"Niektórzy po prostu się nie uczą". Ten turysta wybrał się na Śnieżkę w... szortach
- Mamy niemal koniec grudnia, a to nadal nie przeszkadza ludziom wybrać się w góry bez odpowiedniego ubrania
- Ostatnio z takim przypadkiem mieli do czynienia Czesi, który ratowali ze Śnieżki mężczyznę w szortach
Da zdarzenia doszło w czwartek, a o akcji ratunkowej poinformowali ratownicy, którzy ze Śnieżki ewakuowali grupę trojga turystów. Jak przekazali Czesi, jeden z nich miał na sobie... szorty.
Turysta w szortach wybrał się na Śnieżkę
"Niektórzy turyści po prostu się nie uczą. Trzyosobowa grupa turystów w wieku około dwudziestu pięciu lat wybrała się na wycieczkę górską na Śnieżkę. Dwóch z nich ubranych było w stroje idealnie dopasowane do pogody panującej na grani, ale trzeci ubrany był jedynie w szorty, rękawiczki i buty" – relacjonują czeskie służby. Jak dodano, mężczyzna ten także w zeszłym roku chodził po górach przy -10 stopniach.
Jak informują Czesi, wszyscy trzej nie docenili wpływu pogody, a zwłaszcza stuprocentowej wilgotności powietrza z deszczem. "W takich warunkach zapasy energetyczne organizmu wyczerpują się znacznie wcześniej, a skutki zimna są bardziej intensywne" – przypomnieli ratownicy.
Wszystkie te okoliczności sprawiły, że ratownicy musieli wyruszyć quadem na szczyt Śnieżki po grupę turystów. Na szczęście ich stan zdrowia nie wymagał hospitalizacji.
Co ciekawe, ratownicy z Karkonoszy mieli już kilka podobnych incydentów od czasu pojawienia się pierwszego śniegu w tym roku. Służby w związku z tym usilnie apelują przed nadchodzącymi świętami, aby turyści udający się w góry dobrze planowali swoje wyprawy, uwzględniając swoją kondycję fizyczną i warunki pogodowe oraz szli w góry odpowiednio wyposażeni.
Coraz więcej wypadków w górach tej zimy
Przypomnijmy, że druga połowa grudnia jest dramatyczna, jeśli chodzi o wypadki w górach. I tak ostatnio po słowackiej stronie Tatr lawina zeszła z Czerwonej Ławki, przełęczy w masywie Małego Lodowego Szczytu. W lawinisku ratownicy znaleźli ciała dwóch mężczyzn. Mieli 36 i 41 lat. Podobno wyruszyli na wyprawę mimo ostrzeżeń, które słyszeli w schronisku.
Po stronie polskiej zeszły wtedy dwie lawiny. W rejonie Doliny Kondratowej nie udało się uratować 19-letniego mężczyzny, który został odkopany, ale mimo długiej reanimacji, zmarł. Lawina porwała też kobietę, która miała dużo szczęścia.
Adam Marasek, ratownik, który prowadzi kronikę TOPR, tak relacjonował to zdarzenie: "O godz. 14.24 ratownik znajduje na lawinisku porwaną i prawie całą zasypaną śniegiem turystkę, która miała ogromne szczęście, że udało się jej przebić kijkiem śnieg zalegający nad głową tak, że miała czym oddychać, a nawet wzywać pomocy. O godz. 14.35 po odkopaniu, ratownik założył jej pakiety grzewcze, okrył NRC-ką . Okazało się, że turystce oprócz dość mocnego wychłodzenia nic się nie stało".
Z kolei w rejonie Szpiglasowej Przełęczy lawina porwała kobietę, która też miała więcej szczęścia. Była na wyprawie z dwoma osobami, lawina porwała jeszcze jej brata, ale go nie zasypała. Trzecią osobę ominęła.