W śmietniku na Białołęce znaleziono odcięte nogi. Prokuratura ujawnia nowe fakty

redakcja naTemat
29 grudnia 2022, 21:42 • 1 minuta czytania
W połowie sierpnia doszło do dramatycznego odkrycia na terenie Warszawy. W jednej z wiat śmietnikowych w dzielnicy Białołęka znaleziono odcięte nogi zawinięte w foliowe worki. Dopiero pod koniec grudnia poznaliśmy nowe fakty w tej sprawie.
Latem policjanci z warszawskiej Białołęki zatrzymali mężczyznę podejrzanego o zabójstwo swojego byłego teścia. Fot. Stołeczna Policja

Jak informowaliśmy w połowie sierpnia, do Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwoniła kobieta, która była poważnie zaniepokojona faktem, iż nie może skontaktować się ze swoim mężem.

Mężczyzna miał odebrać sądowe dokumenty od Jarosława R., mieszkającego na Białołęce. Gdy funkcjonariusze pojawili się w miejscu zamieszkania 48-latka, drzwi do mieszkania były zamknięte.

Makabryczne odkrycie na Białołęce w Warszawie

W pewnym momencie na klatkę schodową wszedł mężczyzna, który pojawił się z piłą tarczową oraz plamami na ubraniu i śladami ziemi. Gdy policjanci poprosili o otwarcie mieszkania, Jarosław R. odmówił. Przekazał im jednak klucze.

Po otwarciu drzwi już w przedpokoju funkcjonariusze zobaczyli zwłoki mężczyzny pozbawione nóg na wysokości ud. Ciało należało do 75-letniego męża kobiety, która zaalarmowała Centrum Powiadamiania Ratunkowego.

Wówczas media informowały, że na terenie osiedla przy ul. Myśliborskiej policja dokonała przerażającego odkrycia. W jednej z wiat śmietnikowych znaleziono odcięte nogi, które miały znajdować się w jednym z pojemników, zapakowane w foliowe worki.

Z kolei w sierpniu "Gazeta Wyborcza" podawała, że Jarosław R. po zatrzymaniu trafił do szpitala, a 13 sierpnia prokuratura postawiła mu dwa zarzuty: zabójstwa i znieważenia zwłok. Mężczyzna trafił do aresztu.

Prokuratura: 75-latek został zamordowany w mieszkaniu swojego zięcia

W czwartek pojawiły się nowe informacje w tej sprawie. Jak poinformowała "Super Expressowi" prok. Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, 75-latek został zamordowany w mieszkaniu swojego zięcia.

- Z tego, co ustaliliśmy, doznał on obrażeń ciała w postaci ran rąbanych głowy, prawdopodobnie zadanych siekierą, a także poderżnięto mu gardło, w wyniku czego mężczyzna wykrwawił się i zmarł - wyjaśniła.

Jarosław R. nie przyznał się do winy. Być może zostanie też przebadany psychiatrycznie. - Jeśli sąd przychyli się do wniosku, to podejrzany trafi do ośrodka, gdzie przez okres co najmniej czterech tygodni przejdzie kompleksowe badania, m.in. EKG oraz psychiatryczne - przekazała gazecie rzeczniczka. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.