Prorządowe media nie chcą u siebie Terlikowskiego. Poszło o krytykę Czarnka

Mateusz Przyborowski
30 grudnia 2022, 20:36 • 1 minuta czytania
Tomasz Terlikowski skrytykował Przemysława Czarnka. Doczekał się już odpowiedzi od ministra edukacji i Jarosława Jakimowicza, a teraz z odsieczą przyszły prorządowe media. – Dostałem informację, że współpraca ze mną została przerwana, bo jestem hipokrytą i chcę zwalczać pedofilię tylko w Kościele – wyznał publicysta.
Telewizja Republika i Niezalezna.pl zrywają współpracę z Tomaszem Terlikowskim, ale na tym może się nie skończyć Fot. Artur Szczepanski / REPORTER

Prorządowe media zerwały współpracę z Tomaszem Terlikowskim. Chodzi o wpis na Twitterze, w którym publicysta w mocnych słowach skrytykował ministra edukacji.

"Coś się kończy, coś się zaczyna. Wszystko wskazuje na to, że właśnie doszło do rozstania z mediami, z którymi współpracowałem od lat. Telewizja Republika zawiesiła mój program. I nie ona jedna przerwała współpracę. Dziękuję widzom i czytelnikom. I do usłyszenia, do przeczytania!" – poinformował dziennikarz na Twitterze.

"Publicysta Tomasz Terlikowski publicznie oskarżył Radio Szczecin oraz ministra edukacji Przemysława Czarnka o ujawnienie danych ofiar pedofilii. W związku z tym, iż radykalnie różnimy się w podejściu do tej konkretnej sprawy, do odrażającego zjawiska pedofilii oraz uważamy zarzuty redaktora za manipulatorskie, postanowiliśmy zakończyć z Tomaszem Terlikowskim współpracę" – przekazała redakcja Niezalezna.pl.

Prorządowe media zrywają współpracę z Terlikowskim

Z Tomaszem Terlikowskim skontaktowali się także dziennikarze portalu WirtualneMedia.pl. – Dostałem informację, że współpraca ze mną została przerwana, bo jestem hipokrytą i chcę zwalczać pedofilię tylko w Kościele – stwierdził publicysta.

I dodał, że w "Gazecie Polskiej" czytelnicy też raczej nie przeczytają jego felietonów. – Myślę, że nasze drogi rozchodziły się już jakiś czas temu. Mam ogromny szacunek dla widzów i czytelników, którzy mi tam towarzyszyli, natomiast przychodzi taki moment, że trzeba wyruszyć w dalszą drogę – stwierdził Terlikowski.

Sprawę skomentował także Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny TV Republika, "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie". – Chroniłem Tomka Terlikowskiego, kiedy ujawniał pedofilów w Kościele, będę chronił Tomasza Duklanowskiego, kiedy ujawnia pedofilów w PO – powiedział WirtualnymMediom.pl.

Konfrontacja Terlikowski – Czarnek

Tłem internetowej konfrontacji Tomasza Terlikowskiego z Przemysławem Czarnkiem jest sprawa skazanego za pedofilię Krzysztofa F., byłego pełnomocnika marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza z PO.

Wyrok dla F. szef MEiN skomentował w programie Michała Rachonia w TVP Info. – Ci sami ludzie, którzy tak głośno krzyczą o walce z pedofilią, ukrywają, że w ich szeregach są pedofile i to jeszcze są ludzie związani ze środowiskiem LGBT – stwierdził Czarnek.

Wcześniej powiedział natomiast: – Na tym polega środowisko lewicowo-liberalne w Polsce, które jawnie opowiada się za demoralizacją. Występują przeciwko wartościom rodziny, opowiadają się za środowiskami, które absolutnie wykraczają poza granice, normy znane społeczeństwu opartemu na wartościach. Dzisiaj wstydzą się tego, że prawomocnie skazywane są osoby, które są blisko związane z liderami tego środowiska, szefami partii bądź kandydatami na prezydenta. To jest wstyd, który oni mają.

"Minister Edukacji Narodowej, który uczestniczy w nagonce na rodziców dziecka, które zostało wykorzystane seksualne, nie powinien być ministrem ani dzień dłużej. On uczestniczy w ponownym gwałcie na tym dziecku. On pokazuje, że nie ma pojęcia, czym jest zbrodnia pedofilii" – tak słowa Czarnka skomentował Tomasz Terlikowski.

Na reakcję polityka PiS nie trzeba było długo czekać. "Niech Pan posłucha uważnie: jeżeli Pan nie przeprosi jeszcze dziś, w przyszłym tygodniu pozywam Pana do Sądu" – odgrażał się Przemysław Czarnek.

Dziennikarz zadeklarował, że nie obawia się wymiaru sprawiedliwości. "Chętnie wykażę się przed sądem, dlaczego fakt, że nie potępia się dziennikarzy, którzy ujawniają dane skrzywdzonego dziecka, jest uczestniczeniem w nagonce na niego i na jego rodzinę. I chętnie uzasadnię, dlaczego oznacza to dla tego dziecka wtórny gwałt" – odparł Tomasz Terlikowski.

I dodał: "Jeśli minister tego nie rozumie, to oznacza, że nie nadaje się na ministra edukacji narodowej, bo o przestępstwach seksualnych nie wie nic, a od ochrony dzieci ważniejsze dla niego jest polityczny interes. Tyle. Nic więcej".

Jakimowicz też postanowił odnieść się do sprawy

Terlikowskiego zaatakował też Jarosław Jakimowicz, a konkretnie – pracownik TVP wylał na dziennikarza wiadro pomyj.

"Tradycyjne zachowanie frajera i lamusa. Naubliżać komuś i piszczeć PRAWNICY BROŃTA MNIE. W moich kochanych latach 90. inaczej by się to zakręciło, a tak frajerzy rosną w siłę" – napisał znany swego czasu aktor.

"Uaktywnił się Jarosław Jakimowicz. Ciekawym, jak by to załatwiono w latach 90. Pozdrawiam frajer i lamus. Eh, ikona kultury i dziennikarstwa z niego" – podsumował w żołnierskich słowach Terlikowski.