Kubacki wygrał kwalifikacje w Garmisch-Partenkirchen! Fantastyczny skok polskiego lidera
- Na podium klasyfikacji TCS jest dwóch Polaków, Piotr Żyła (2) i Dawid Kubacki (3)
- Zdecydowanym liderem turnieju jest za to Norweg Halvor Egner Granerud
- Rekordzistą Grosse Olympiaschanze (144 m) w Garmisch-Partenkirchen jest Kubacki
Dwa dni o emocjach na Schattenbergschanze w Oberstdorfie skoczkowie przenieśli się do Garmisch-Partenkirchen. Tym razem obiektem zmagań była Grosse Olympiaschanze, gdzie rekordzistą jest Dawid Kubacki. Polak pierwszego stycznia 2021 roku pofrunął na odległość aż 144 metrów. Warto przypomnieć, że punkt konstrukcyjny tej skoczni to 125 metrów.
Seria próbna w Ga-Pa ruszyła w ostatni dzień 2022 roku wcześnie, bo już o godzinie 11:45. Trzeba przyznać, że warunki do skakania od początku były bardzo wymagające. Największym problemem tradycyjnie był zmienny wiatr, który długimi fragmentami był niebezpieczny dla potencjalnych prób kolejnych zawodników.
Ostatecznie udało się w miarę płynnie przeprowadzić pierwszą serię treningową, którą z Polaków najlepiej będzie wspominał Kamil Stoch. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski pofrunął na odległość 133 metrów, co ostatecznie dało mu drugie miejsce. Kto był najlepszy? Tu bez zaskoczeń, ponownie padło na Graneruda. Norweg zaliczył odległość 138 metrów.
W drugiej serii próbnej zarówno Stoch, jak i Kubacki, Żyła czy Wąsek, mieli dużo mniej powodów do zadowolenia. Najdalej z Polaków tym razem Kubacki, ale 129,5 metra nie dało nic poza... zaliczonym skokiem. Dla porównania tym razem najlepszy był Manuel Fettner, który skoczył 136,5 metra. Kubacki ostatecznie zakończył drugą serię próbną na siódmym miejscu, a skok odpuścił Granerud.
Przełamanie Huli, frycowe Habdasa
Polskie skakanie w kwalifikacjach rozpoczął Jan Habdas. Mający 19 lat debiutant w cyklu TCS skoczył 110 metrów, ale miał bardzo kiepskie warunki do skakania. Polak zdawał sobie z tego sprawę, że to nie była udana próba.
Nieco lepiej zaprezentował się Stefan Hula. Tegoroczny olimpijczyk z Pekinu uzyskał co prawda niewiele więcej, bo 114,5 metra. W porównaniu do Habdasa doświadczony reprezentant Polski mógł jednak liczyć, że wskoczy do czołowej 50. A to głównie ze względu na przeciętną formę konkurencji, również lądującej stosunkowo daleko od punktu konstrukcyjnego, na 125 metrze.
Kilka skoków później Hula mógł odetchnąć. Wystarczająca liczba przeciwników była za plecami i urodzony w Szczyrku 36-latek awansował do noworocznego konkursu.
Wąsek w równej formie na TCS
Słynny punkt K osiągnął za to Paweł Wąsek. Mający dopiero 23 lata skoczek stał się bardzo pewnym punktem w kadrze Thomasa Thurnbichlera. Wąsek właściwie zamknął dyskusję, kto powinien być czwartym w reprezentacji np. podczas konkursów drużynowych, obok Kubackiego, Żyły oraz Stocha.
W sobotnich kwalifikacjach Wąsek skoczył 126,5 metra. To pozwoliło wskoczyć Polakowi pomiędzy... aż czterech Niemców. Philipp Raimund, Constantin Schmid przed Wąskiem, a za naszym reprezentantem Markus Eisenbichler i Stephan Leyhe.
Pierwszy naprawdę imponujący skok w kwalifikacjach oddał za to Timi Zajc. Słoweniec pofrunął na Grosse Olympiaschanze na odległość 138,5 metra. To zapowiadało coraz dłuższe skakanie czołowych skoczków w sylwestrowy dzień.
Szaleństwo Żyły, fenomenalny Kubacki!
Za plecy Zajca wskoczył dosyć szybko inny reprezentant Polski. Stoch skoczył nieźle, jako drugi skoczek w kwalifikacjach przekraczając granicę 130 metrów. Ostatecznie stanęło na odległości 132,5 metra. Po skokach 57 z 67 skoczków Stoch był wiceliderem. Co istotne, obyło się bez niepotrzebnych kontrowersji sędziowskich, których nie brakowało w Oberstdorfie.
W czołowej dziesiątce polscy kibice mogli Żyłę i Kubackiego. Pierwszym na belce był Żyła, wicelider TCS, który potwierdził dobrą formę. "Wiewiór" skoczył 135,5 metra, co dało drugie miejsce naszemu reprezentantowi.
Radość Żyły była rzecz jasna, klasycznie, wielka! Na szczęście, nie spowodowała ryzykownego rozpięcia kombinezonu, czego byliśmy świadkami w czwartkowym konkursie.
Ludzką twarz pokazał Granerud. To tylko kwalifikacje, ale Norweg po raz pierwszy zaliczył próbę, która była "normalną", niepowodującą deklasacji konkurencji. Skończyło się "tylko" na 134,5 metra.
Rywali rozbił za to Kubacki. Polak skoczył aż 140,5 metra, czyli jako jedyny w kwalifikacjach przekroczył granicę 140 metrów. Na lidera Pucharu Świata nie było tego dnia mocnych.
"Polskie" pary na niedzielny konkurs w Garmisch-Partenkirchen:
- Dawid Kubacki (Polska) – Decker Dean (USA)
- Piotr Żyła (Polska) – Antti Aalto (Finlandia)
- Kamil Stoch (Polska) – Federico Cecon (Włochy)
- Paweł Wąsek (Polska) – Johann André Forfang (Norwegia)
- Stefan Hula (Polska) – Halvor Egner Granerud (Norwegia)
Warto odnotować, że w pierwszej dziesiątce zameldowało się trzech Polaków. Oprócz Kubackiego jeszcze Żyła (4) i Stoch (7) wskoczyli do czołówki. Na 13. miejscu zakończył Wąsek, a Hula na 45. Ten ostatni o awans do serii finałowej powalczy z... Granerudem.
Już w niedzielę 1 stycznia o godzinie 14:00 ruszy drugi konkurs w grze o Złotego Orła. Tym razem na Grosse Olympiaschanze w Garmisch-Partenkirchen Biało-Czerwoni będą rywalizować ze światową śmietanką o kolejne, istotne punkty. Cały 71. Turniej Czterech Skoczni pokażą na swojej antenie Eurosport oraz telewizja TVN.