Nie żyje chłopiec, który wpadł do rzeki Wieprz. Trwają poszukiwania matki, która go ratowała
- 30 grudnia do rzeki Wieprz, na terenie miejscowości Chlewiska wpadł dziesięciolatek. Za nim do wody wskoczyła jego matka, która chciała go uratować
- Świadek zdarzenia powiadomił służby, którym udało się wyciągnąć z wody chłopca. 10-latek trafił do szpitala
- Z informacji policji wynika, że lekarzom nie udało się go uratować
O wypadku nad rzeką Wieprz pisaliśmy już wczoraj. Jak wynika z informacji podanych przez służby, na terenie miejscowości Chlewiska nieopodal Lubarowa, do rzeki Wieprz tuż koło mostu kolejowego wpadła kobieta z dziesięcioletnim synem.
Jak wynika z ustaleń radia RMF FM, kobieta wskoczyła do wody, by ratować dziecko. Całą akcję widział świadek, który powiadomił służby. Te ekspresowo podjęły interwencję, dzięki czemu udało się wydobyć z wody 10-latka. Chłopiec został znaleziony na wysokości miejscowości Szczekarków.
Ratownicy od razu przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Chłopiec w stanie hipotermii został przewieziony do szpitala. Niestety jak podała w sobotę rano lubelska policja, lekarzom nie udało się przywrócić krążenia u 10-latka. Dziecko zmarło.
Ratownicy szukają w Wieprzu ciała matki chłopca
Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Lubartowie poinformowała, że 30 grudnia po południu podjęto decyzję o zakończeniu działań ratunkowych. Wznowiono je w sobotę rano. Służby cały czas szukają matki chłopca, która wskoczyłą do wody, żeby go ratować.
Jak powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską st. kpt. Michał Mazur z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lubartowie w akcji ratunkowej bierze udział ponad 10 zastępów strażaków, którzy z pomocą łodzi przeszukują rzekę.