Marina wyznała, że wykryto u niej nowotwór. "Nagle wszystkie plany legły w gruzach"
- Marina Łuczenko-Szczęsna to jedna z wielu artystek, która uświetni koncert TVP w Zakopanem. W polskich Tatrach pojawi się razem z mężem Wojciechem Szczęsnym
- Od czasu mundialu w Katarze jest jedną z najgłośniejszych gwiazd rodzimego show-biznesu
- Niedawno artystka wystąpiła w programie "Alarm!", w którym wystąpiła u boku męża. Opowiedzieli historię swojej miłości, ale także o chorobie, która została u niej zdiagnozowana
Marina od czasu Mistrzostw Świata w Katarze gościła kilkukrotnie w studiu "Pytania na Śniadanie", a chwilę później wyszło na jaw, że wokalistka wystąpi podczas tegorocznego "Sylwestra Marzeń" organizowanego przez Telewizję Polską.
Czytaj także: Szczęsny ma pojawić się na "Sylwestrze Marzeń". TVP wymyśliło mu specjalną rolę
Tuż przed sylwestrem wyemitowany został program "Alarm!" na antenie TVP1, gdzie pokazano materiał poświęcony Marinie. Na temat jej pracowitości i talentu wypowiadały się osobowości ze świata teatru i telewizji, m.in. Janusz Józefowicz i Ida Nowakowska. Przed kamerami wokalistka zaprezentowała się u boku swojego męża, bramkarza reprezentacji Polski, Wojciecha Szczęsnego.
W trakcie materiału nie mogło zabraknąć historii miłosnej małżeństwa. Para przyznała, że ich historia rozpoczęła się właśnie tam, gdzie spędzą tegorocznego sylwestra, czyli w Zakopanem. Wspomnieniami wokalistka wróciła do pierwszej randki, na której sportowiec zapowiedział, że zostanie jego żoną.
"Byłam w szoku, że ktoś może być tak pewny siebie, nie zna w ogóle dziewczyny, a po dwóch godzinach i paru głębszych – mówi: "Słuchaj, ty będziesz moją żoną" – zdradziła Marina. Tak jak zapowiedział, tak się stało.
Marina wyznała, że wykryto u niej nowotwór. Przeżyła koszmar
Dziś tworzą Marina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny tworzą szczęśliwą rodzinę i wspólnie wychowują synka Liama. Piosenkarka wyznała, że mieli plany powiększenia rodziny, jednak zostały one pokrzyżowane przez chorobę, która została u niej zdiagnozowana.
To było na początku zeszłego roku. Poszłam do lekarza, bo chciałam przygotować się do kolejnej ciąży. Usłyszałam, że mam nowotwór na jajniku. Nie było wiadomo, czy to jest rak, czy nie. Ale gdy słyszysz "nowotwór" w młodym wieku, to jest to po prostu cios w serce. Nagle wszystkie plany legły w gruzach, bo okazało się, że to wszystko nie jest ważne, trzeba się skupić na zdrowiu. Nie chcę się użalać nad sobą, na całe szczęście okazało się, że nie było to nic złośliwego. Doszłam do siebie.
Marina przyznała, że diagnoza dała jej bardzo cenną lekcję życia i bez wątpienia był to przełomowy moment jej życia. "Ta sytuacja pokazała mi, jak wszyscy jesteśmy w obliczu tego pędu malutcy. Czuję, że to jest ten moment, że mam za sobą może trudne, może traumatyczne przeżycia, ale zostawiam je w tyle, idę do przodu i chcę teraz dać z siebie wszystko" – podsumowała.