Biały kitel już cię nie zmyli. Resort zdrowia bierze się za reklamy suplementów diety
- Reklamy suplementów mają zostać doregulowane nowelizacją ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia
- Do konsultacji społecznych trafił projekt w tym zakresie
- Prezentacja suplementu diety nie będzie mogła wprowadzać w błąd
- W reklamie suplementów nie zobaczysz już lekarza ani aktora w fartuchu lekarskim
- Suplementy diety nie mają właściwości leczniczych - już wkrótce taki komunikat znajdzie się w każdej reklamie tych specyfików
Od kilku dni (1 stycznia) tego roku obowiązują nowe przepisy dotyczące reklamy wyrobów medycznych. Chodzi m.in. o zakaz ich reklamowania przez lekarza, farmaceutę lub inną osobę, która stwarza pozory wykonywania zawodu medycznego.
Teraz przyszedł czas na rynek suplementów diety. Minister zdrowia ma plan, jak uregulować reklamy tych produktów, bo Polacy biorą je na potęgę, nie widząc różnicy między suplementami a lekami.
Reklama dźwignią handlu
Polacy są rekordzistami w przyjmowaniu tego typu produktów. Na skłonność do kupowania suplementów diety wpływa też niska świadomość na temat różnic między suplementami diety a lekami na receptę lub bez recepty.
Do zaopatrywania się w suplementy diety zachęcają więc wszechobecne reklamy tych produktów. Niekiedy wprowadzają one w błąd, co do właściwości sugerując, że pomogą one coś wyleczyć. To wpływa na sprzedaż suplementów diety w Polsce, która nieustająco rośnie.
Dynamicznemu rozwojowi rynku suplementów diety towarzyszy wzrost liczby reklam tych produktów. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2018 r. w Polsce firmy przemysłu farmaceutycznego wydały 4,2 mld zł na reklamę suplementów diety i leków bez recepty.
Z kolei według analiz firmy badawczej PMR Ltd. Sp. z o.o. wartość sprzedaży leków i suplementów diety (wraz z dietetycznymi środkami spożywczymi) we wszystkich kanałach (aptekach, sklepach i Internecie) wyniosła w 2020 r. nieco ponad 15 mld zł. Było to prawie 4 proc. więcej niż przed pandemią COVID-19.
Gigantyczny wzrost liczby reklam
Z danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wynika, że od 1997 r. do 2015 r. liczba reklam emitowanych dla sektora produktów zdrowotnych i leków wzrosła blisko 20 razy. Ostatnie lata z pewnością nie przyniosły wyhamowania w tym dziale.
Stąd pomysł resortu zdrowia, aby poprzez zmianę ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia uregulować szczegółowo zasady dotyczące prezentacji lub reklamy suplementów diety. Celem jest ochrona zdrowia i życia konsumentów oraz podnoszenie świadomości społeczeństwa.
"Duża presja marketingu i ekspozycja na reklamy suplementów diety wpływa na kształtowanie zachowań konsumentów. Techniki wykorzystywane przez reklamodawców oddziałują na świadomość konsumenta, przez co pośrednio wpływają na decyzję zakupu określonej kategorii żywności, a tym samym na jakość spożywanych produktów. Nie bez znaczenia pozostaje również wykorzystywanie nieświadomości konsumentów na temat różnic pomiędzy suplementami diety i produktami leczniczymi" - uzasadnia resort w projekcie.
Co się zmieni w reklamach suplementów?
Jedna z propozycji ministra zdrowia przewiduje, że przy reklamie suplementów obowiązkowy będzie komunikat o treści: "Suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety. Suplement diety nie ma właściwości leczniczych".
Ponadto reklamie suplementów diety towarzyszyć ma każdorazowo komunikat, że to prawidłowo zbilansowana dieta dostarcza wszystkich niezbędnych składników odżywczych, witamin, składników mineralnych, a suplementacja powinna być stosowana wyłącznie jako uzupełnienie niedoborowej diety.
Lekarze i autorytety medyczne zakazani
Co więcej, w reklamach suplementów diety nie zobaczymy już lekarzy oraz aktorów grających lekarzy. Nie będzie bowiem dozwolone wykorzystywanie wizerunku autorytetów i ekspertów w dziedzinie nauk medycznych oraz nauk o zdrowiu, w tym przede wszystkim osób wykonujących zawody medyczne.
Nie będą mogły być też w takich reklamach wykorzystane przedmioty mogące budzić skojarzenia z wykonywaniem zawodów medycznych. Chodzi o stetoskopy, aparaty do mierzenia ciśnienia, łóżka medyczne czy sprzęt do ćwiczeń fizjoterapeutycznych.
Zakazane będzie też pokazywanie czynności budzących skojarzenia z wykonywaniem zawodów medycznych jak np. wypisywanie recepty czy sprzedawanie w aptece.
Reklamy suplementów diety - jaka przewiduje projekt - nie będą mogły być też kierowane do dzieci poniżej 12. roku życia.
Jasno zapisano ponadto, że nie mogą wprowadzać w błąd co do właściwości suplementu diety poprzez zawieranie wspólnego głównego członu nazwy z nazwą własną albo powszechnie stosowaną wyrobu medycznego, produktu leczniczego. Podobne ograniczenia dotyczą wykorzystania podobieństwa znaku graficznego lub towarowego, kształtu graficznego lub opakowania z produktem leczniczym.
Osobne półki w aptece
Zmiana ma nastąpić także w sprzedaży suplementów diety. W aptekach - jak przewiduje projekt ustawy - produkty te mają być odseparowane od leków. Nie będą mogły być eksponowane obok siebie na jednej półce.
Co z jakością suplementów diety?
Resort zaplanował też działania, które mają podnosić jakość suplementów diety.
Projekt zakłada bowiem możliwość stosowania w oznakowaniu, prezentacji lub reklamie suplementów diety dobrowolnego znaku potwierdzającego jakość i bezpieczeństwo produktu na podstawie analizy jego składu.
Taki znak przysługiwałby tym produktom, które przeszłyby badania laboratoryjne oraz uzyskały opinię jednostki naukowej potwierdzającej zgodność składu z wymaganiami dotyczącymi bezpieczeństwa żywności i suplementów diety.
Wprowadzanie do obrotu po nowemu
Nie będzie też już takie proste - gdy wejdą w życie projektowane przepisy - wprowadzenie nowego suplementu na rynek bez potwierdzenia jego jakości.
Projekt doprecyzowuje procedurę powiadamiania Głównego Inspektora Sanitarnego o pierwszym prowadzeniu do obrotu określonych środków spożywczych. GIS mógłby określać termin na przełożenie opinii jednostki naukowej lub Prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych przez producenta suplementu.
Jeżeli producent w ciągu 14 dni nie przedstawi GIS informacji, że zwrócił się o wydanie takiej opinii, GIS będzie mógł domniemywać, że dany produkt nie spełnia wymagań dla danego rodzaju środka spożywczego.
Proponowane zmiany przepisów ustawy w tym zakresie mają na celu zmotywowanie podmiotów zgłaszających powiadomienie do szybkiego działania, a co za tym idzie eliminowania z obrotu produktów, które mogą nie spełniać wymagań dla danego rodzaju środka spożywczego.
Odstraszające kary
Ponieważ rynek suplementów diety przynosi znaczne zyski ich producentom, ministerstwo postanowiło wprowadzić kary finansowe za nieprzestrzeganie przepisów w tym zakresie, aby odstraszyć skutecznie przed omijaniem tych zapisów.
Według autorów projektu organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej powinny mieć możliwość nakładania skutecznych, proporcjonalnych i odstraszających kar pieniężnych za naruszenie przepisów ustawy.
Jak przyznaje resort zdrowia, obecny maksymalny limit kary pieniężnej nie spełnia tych kryteriów, w szczególności wobec podmiotów profesjonalnych tj. dużych podmiotów, których podstawową działalnością jest produkcja i wprowadzanie do obrotu na znaczną skalę suplementów diety.
Za złamanie nowych przepisów będzie groziła kara od 10 tys. zł do nawet miliona zł.