"Czy musiał zapłacić najwyższą cenę?". Zastanawiający komentarz matki Kalskiego
- Patryk Kalski zmarł w Nowy Rok
- Wstępne ustalenia wskazują na niewydolność krążeniowo-oddechową jako prawdopodobną przyczynę śmierci
- Mężczyzna był biznesmenem, który w przeszłości współpracował z szefostwem Zatoki Sztuki w Sopocie
Patryk Kalski ostatnimi czasy w Trójmieście był znany głównie jako trener, wykładowca akademicki i instruktor strzelectwa. Ogólnopolski rozgłos przed laty zyskał natomiast jako ówczesny partner celebrytki Doroty Gardias.
W pewnym okresie Kalski współpracował z szefostwem osławionej Zatoki Sztuki w Sopocie. W tym i innych klubach świadczył on usługi z zakresu oświetlenia i prowadzenia imprez. W związku z tym jego nazwisko przewinęło się w głośnym filmie Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało". Jak informowaliśmy w naTemat.pl, doniesienia o tym, że Patryk Kalski nie żyje, spłynęły z Trójmiasta 1 stycznia. 43-latek zmarł w swoim domu po zejściu do garażu. Prawdopodobną przyczyną zgonu był zawał serca.
W kolejnych dniach w internecie pojawiło się wiele wpisów informujących o śmierci Kalskiego. Pod jednym z nich wypowiedziała się jego matka. "Krwawi mi serce. Tak bardzo go kochałam. To mój syn. Zawsze był szczery i widział prawdę. Czy musiał za to zapłacić najwyższą cenę?" – napisała kobieta w komentarzu.
Patryk Kalski miał czuć się nękany w sprawie Zatoki Sztuki
Jak się okazało, Kalski miał spotkać się po Nowym Roku z dziennikarzem "Dziennika Bałtyckiego". Mieli rozmawiać właśnie o dawnej Zatoce Sztuki, w sprawie której biznesmen miał czuć się "nękany". Jeszcze przed umówionym spotkaniem, przez telefon Kalski miał stwierdzić, że "łączenie Zatoki Sztuki i Dream Clubu z Iwoną Wieczorek nie ma kompletnie żadnego sensu".
Mikołaj Podolski - autor książki "Łowca nastolatek" o tzw. Krystku, oskarżonym o liczne gwałty, który werbował nastolatki do sopockiego klubu - także wypowiedział się na temat Patryka Kalskiego. "Wbrew temu, co próbowały przekazać 2 lub 3 media, Patryk nie bronił do końca Zatoki. Odwrócił się od niej niedawno, źle o niej mówił, o Marcinie (Marcinie T. ps. "Turek"- red.), i na sto procent pomagał śledczym kilka miesięcy temu w czynnościach" – napisał dziennikarz w mediach społecznościowych.
"Co więcej, Patryk o niektórych rzeczach nie wiedział, niektórych nie przyjmował do wiadomości i na pewno nie odgrywał żadnej roli w klubowym życiu Dream Clubu, kiedy opuściła go Iwona Wieczorek w 2010 r." – dodał Podolski.