Mógłbym takim Peugeotem jeździć na co dzień. Jest tylko jeden haczyk – i to bardzo kłopotliwy

Piotr Rodzik
07 stycznia 2023, 13:12 • 1 minuta czytania
Przestronny, pakowny, komfortowy, dynamiczny, ładny – o Peugeocie 308 SW w wersji hybrydowej można pisać praktycznie w samych superlatywach, bo to naprawdę udane auto. Niestety z czasem wychodzą irytujące "detale" – z racji mizernego baku nie będzie się zawsze sprawdzać w podróżach, a w ogóle to dopłata do hybrydy może być dla wielu klientów nie do przełknięcia.
Peugeot 308 SW urzeka stylistyką. Fot. naTemat.pl

Generalnie – kiedy podchodziłem do testu tego auta, miałem małe déjà vu. Gdzieś już to widziałem – i to dosłownie, bo w 2018 roku miałem okazję testować Peugeota 308. Też kombi. Też w wersji GT. I nawet też był biały.


Czytaj także: https://natemat.pl/236063,peugeot-308-sw-gt-test-jak-jezdzi-ile-pali

Minęły z grubsza cztery lata, w międzyczasie pojawiła się na rynku nowa wersja, a ja miałem więc okazję przyjrzeć się, jak ten czas wpłynął na popularny francuski kompakt. Wrażenia są pozytywne, ale po kolei.

O mamo, jesteś piękny

Peugeot 308 SW GT jest autem pięknym – i basta. Do nowej linii stylistycznej Peugeotów niby wszyscy zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale te charakterystyczne pionowe kły, które są światłami do jazdy dziennej, nie znudzą mi się chyba nigdy.

Kiedy jednak przyglądam się poprzedniej wersji tego kompaktu, aż trudno mi uwierzyć, ze poprzednik tak bardzo mi się podobał. Nowy model to w kwestii stylistyki inna liga, co zresztą chyba widać na zdjęciach. Francuzi jako naród raczej nie mają problemu z odważnymi projektami i widać to w 308. Nikt tutaj w pewnym momencie nie powiedział, że księgowi nie zaakceptują takiego projektu.

W każdym razie to jedno z niewielu kombi, o których mogę powiedzieć, że mi się naprawdę podoba. Linia samochodu jest bardzo zwiewna. Jeszcze ciekawiej jest w środku.

Charakterystyczna, jajowata, mała, nisko osadzona kierownica dalej tu jest. Nad nią jest nowa generacja peugetowskiego i-Cockpitu – to trójwymiarowe, wirtualne zegary, które naprawdę robią wrażenie. Na desce rozdzielczej z kolei znajduje się nowy system multimedialny i-Connect, który działa z grubsza jak tablet.

Pod nim znajdują się z kolei wirtualne przełączniki i-Toggles. Nie są one w tym aucie dostępne bazowo, ale robią wrażenie swoim wyglądem. Zastępują tradycyjny panel klimatyzacji. Z plusów – są ładne i konfigurowalne, więc można je ustawić pod własne potrzeby. Z minusów – działają dość wolno, a do tego to kolejna przestrzeń w aucie do wypalcowania.

W środku jest też wygodnie, na kanapie bez problemu mieści się duży fotel dla ponadrocznego dziecka, nie brakuje przestrzeni na głowę. Słowem – jest komfortowo. Mile zaskakuje też bagażnik. Choć to hybryda plug-in, nie stracił dużo ze swojej pojemności i dalej oferuje bardzo ustawne 548 litrów (bez hybrydy jest 608 litrów). Do 308 SW można wrzucić dużo – naprawdę.

Jeździ zaskakująco dobrze

Kolejne miłe zaskoczenie to sama jazda tym samochodem. Peugeot 308 SW w wersji plug-in ma jednak sporą nadwagę, bo względem wersji bezakumulatorowych waży grubo ponad 300 kg więcej.

Hybrydowy napęd ma jednak swoje plusy. Sam silnik to znana jednostka o pojemności 1,6 litra, która generuje 180 koni mechanicznych. Z kolei silnik elektryczny generuje tych koni 110, a łączna moc systemowa tego zestawu to całkiem niebagatelne w takim aucie 225 koni mechanicznych.

Najważniejszy jest jednak moment obrotowy – a tu mamy aż 360 Nm. I to czuć, bo przy wsparciu silnika elektrycznego mimo nadwagi Peugeot 308 SW jest po prostu dynamiczny. Miejska jazda jest wręcz banalna – samochód "łatwo skacze z pasa na pas" i w ogóle nie ma z nim problemu na mieście.

Równie dobrze jest w trasie – 308 SW żwawo przyspiesza, a wyprzedzenie tira nie stanowi najmniejszego problemu. Zresztą – na papierze przyspieszenie do 100 km/h to 7,6 sekundy. Jest nieźle, zwłaszcza jak na rodzinne autko.

308 SW GT zaskakuje też komfortem pomimo sporej masy. Auto zgrabnie wybiera nierówności i jeździ się nim po prostu dobrze. Tej masy nie czuć też w zakrętach. Nie jest to oczywiście żaden sportowiec, a skrzynia biegów (automat) czasami potrafi się zgubić, ale jest naprawdę przyzwoicie.

Pozostaje jeszcze kwestia spalania. I ta, jak to w przypadku każdej hybrydy PHEV, jest trudna do oszacowania. Generalnie akumulator ma pojemność 12,4 kWh i przy dobrej aurze i odpowiednim traktowaniu pedału gazu 50 kilometrów na jednym ładowaniu jest zupełnie robialne. 308 SW można więc pojechać do pracy, na zakupy i po dzieci do szkoły bez odpalania silnika elektrycznego.

Trzeba tylko pamiętać o ładowaniu auta – inaczej mamy do czynienia z ociężałym zwykłym kompaktem, a wtedy już tak różowo nie jest i w mieście trzeba się liczyć ze spaleniem 9-10 litrów przy zupełnie zwyczajnej jeździe. Na autostradzie z kolei trzeba liczyć się ze spalaniem rzędu 7-8 litrów na 100 km (tu akurat ładowanie baterii wiele nie pomoże).

Aha – i wreszcie jest porządna kamera cofania. To, co oferowano w poprzedniku, powinno być karalne.

Cena jest kłopotliwa

Czy mamy więc do czynienia z autem bez wad? Oczywiście, ze nie.

Przede wszystkim Peugeot 308 SW w wersji hybrydowej nie zawsze sprawdzi się w trasie. Producenci aut zwyczajowo w hybrydach plug-in zmniejszają pojemność baku, ale te 40 litrów, które zaoferowano tutaj, to śmieszny żart. W tym aucie wizyty na stacjach benzynowych będą więc częste.

Największym minusem jest jednak cena.

Generalnie Peugeot tę wersję silnikową oferuje tylko w najbogatszej wersji wyposażenia – GT. A ta według cennika (i to jeszcze bez dodatków z konfiguratora!) to 203 100 zł. Dla porównania – GT z silnikiem benzynowym bez układu plug-in jest o ponad 50 tys. zł tańszy.

Tak, ma 130 koni, ale to przecież auto rodzinne, a wersja PureTech 130 jest całkiem dynamiczna.

Brutalna prawda jest taka, że nawet dzień w dzień ładując ten samochód z gniazdka "odbicie sobie" w kosztach benzyny dopłaty do wersji PHEV będzie trwać latami. Najpewniej szybciej pozbędziesz się tego auta, niż sobie odbijesz ten zakup.

Tak więc jest kłopot. Ale jeździ się fajnie. Ja mógłbym na co dzień, gdyby nie ta cena.