Polak prosił Argentyńczyka o litość?! Obrońca mistrzów świata wspomniał nietypową sytuację

Rafał Badowski
08 stycznia 2023, 15:07 • 1 minuta czytania
Choć od odpadnięcia Polski z mundialu w Katarze upłynął już ponad miesiąc, wciąż wracamy do kluczowych potyczek Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata. Jedną z nich był przegrany mecz z Argentyną, który ostatecznie dzięki korzystnemu wynikowi meczu Arabii Saudyjskiej z Meksykiem dał Polakom awans do 1/8 finału. Jeden z mistrzów świata opisał nietypową sytuację, która miała wydarzyć się w meczu z polską reprezentacją.
Nicolas Tagliafico twierdzi, że jeden z reprezentantów Polski prosił go o litość. Fot. KIRILL KUDRYAVTSEV / AFP / East News

Nicolas Tagliafico opisał bardzo nietypową prośbę, którą miał skierować do niego jeden z reprezentantów Polski podczas meczu z Argentyną. Tagliafico to 48-krotny reprezentant Albicelestes. W Katarze nie był może pierwszoplanową postacią, nie zdobył bramki ani nie zanotował asysty, ale zagrał aż w pięciu spotkaniach i był bardzo solidnym punktem ekipy trenera Lionela Scaloniego. Obrońca Olympique Lyon podczas transmisji na platformie Twitch wspominał mecz z reprezentacją Polski. Przed nim żadna z ekip nie była pewna awansu do 1/8 finału.

– Po pierwszej bramce Polacy nie chcieli już grać. Potem zdobyliśmy drugą bramkę i pamiętam, że około 60. minuty, jeden z nich, najlepiej jak umiał po hiszpańsku, powiedział do mnie: "Już więcej nie atakuj, już więcej nie atakuj, wystarczy" – stwierdził Nicolas Tagliafico. Dalej argentyński defensor tłumaczył sytuację reprezentacji Polski przy prowadzeniu Argentyny 2:0. – (...)  jeszcze się kwalifikowali. Może wiedzieli, że Meksyk też wygrywa dwoma czy trzema bramkami? Mówił: "Proszę, nie atakuj więcej". Dobrze, że nie zdobyłem gola. Myślę, że gdybym strzelił, to Polska by odpadła i wszystko by się zmieniło. Wtedy Meksyk załatwiłby Francję i rozpętałoby się całe piekło, a my nie bylibyśmy mistrzami – "wyjaśnił", puszczając wodze fantazji.

Mundial w Katarze. Polska awansowała do 1/8 finału mimo porażki z Argentyną Zwycięska porażka. Tak można najtrafniej określić przegraną z Argentyną 0:2 w fazie grupowej mistrzostw świata w Katarze. Biało-Czerwoni zdołali wślizgnąć się do fazy pucharowej po 36 latach przerwy. Bohaterem Polaków był bramkarz Wojciech Szczęsny, który obronił rzut karny wykonywany przez Lionela Messiego i łącznie 11 strzałów w światło bramki.

Golkiper, który na co dzień broni w Juventusie Turyn, już w 39. minucie przeszedł do historii. "Szczena" jako drugi polski bramkarz w mundialowej historii obronił dwa rzuty karne na jednym turnieju. Szczęsny dokonał tej sztuki podobnie jak Jan Tomaszewski, kiedy legendarny zespół trenera Kazimierza Górskiego wdrapywał się na mundialowe podium – pisał w naTemat Maciej Piasecki.

Różnica jest jednak taka, że "Tomek" dokonał tego na przestrzeni całego turnieju, a Szczęsny potrzebował zaledwie trzech meczów na wyłapanie dwóch jedenastek. Co więcej, Polak obronił rzut karny wykonywany przez Lionela Messiego.