Pranksterzy z Rosji nagrali Dudę. Nieoficjalnie: Jego pracownik stracił stanowisko

Łukasz Grzegorczyk
10 stycznia 2023, 14:43 • 1 minuta czytania
Po dwóch miesiącach miało dojść do pierwszych konsekwencji za ubiegłoroczną prowokację rosyjskich pranksterów, którzy opublikowali nagraną rozmowę z prezydentem Andrzejem Dudą. Nieoficjalne ustalenia w tej sprawie ujawniła stacja RMF FM.
Po dwóch miesiącach są dymisje ws. akcji pranksterów. Fot. IMAGO/Bernd Elmenthaler/Imago Stock and People/East News

Piotr Gillert, dyrektor Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta stracił stanowisko – poinformował dziennikarz RMF FM Roch Kowalski.


To właśnie Gillert odpowiadał za połączenia prezydenta z przywódcami innych państw. Tak samo, jak Jakub Kumoch, jednak prezydencki minister miał zachować zajmowane stanowisko.

Duda nagrany przez pranksterów

Przypomnijmy, że chodzi o incydent z listopada 2022 r., kiedy rosyjscy pranksterzy zakpili sobie z Andrzeja Dudy. Na nagraniu opublikowanym na YouTube bez problemów można rozpoznać głos polskiego prezydenta i głos, który podaje się za prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

Na nagraniu słyszymy, jak polski prezydent opowiada fałszywemu Macronowi o wybuchach w Przewodowie. Streszcza całą sytuację i ówczesny stan wiedzy na temat eksplozji. Mówi między innymi, że rakieta nadleciała "gdzieś ze wschodu" i że jest produkcji rosyjskiej.

Andrzej Duda opowiada też o szczegółach rozmów z Zełenskim, Bidenem czy szefem NATO. A w pewnym momencie stwierdza: "Emmanuel, czy ty myślisz, że ja chcę wojny z Rosją? Nie, uwierz mi, jestem bardzo ostrożny, bardzo ostrożny".

Pseudorozmowę Dudy z Macronem skomentowała wtedy Kancelaria Prezydenta. "Po eksplozji rakiety w Przewodowie, w czasie trwających łączeń z głowami państw i szefów rządów, doszło do połączenia z osobą podającą się za prezydenta Francji Emmanuela Macrona" – poinformowała KPRP na Twitterze.

"W trakcie połączenia prezydent Andrzej Duda zorientował się po nietypowym sposobie prowadzenia rozmowy przez rozmówcę, że mogło dojść do próby oszustwa i zakończył rozmowę. Po tym połączeniu KPRP niezwłocznie podjęła we współpracy z odpowiednimi służbami działania wyjaśniające" – wskazano.

Trzeba dodać, że dopuszczenie do rozmowy z Rosjanami, którzy podszywali się pod Emannuela Macrona było ze strony współpracowników prezydenta nie tylko oczywistym błędem, ale na dodatek recydywą, na co zwracają uwagę dziennikarze RMF FM. Ci sami pranksterzy dodzwonili się bowiem do Dudy w 2020 r.