"Gong dla ekipy z Nowogrodzkiej". PiS przegrywa głosowanie ws. ich komisji

Natalia Kamińska
10 stycznia 2023, 19:44 • 1 minuta czytania
Sejmowa komisja odrzuciła we wtorek projekt powołania Komisji weryfikacyjnej ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski. Opozycja, w tym szczególnie KO, jest przekonana, że ten pomysł PiS miał uderzyć w Donalda Tuska.
Pomysł powstanie tej komisji zapowiedzieli prezes PiS i premier. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

"Sejmowa Komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji znów odrzuciła powołanie PiS-owskiej komisji weryfikacyjnej. Kolejny tydzień i kolejny gong dla ekipy z Nowogrodzkiej. Bardzo dobrze" – przekazał na Twitterze poseł Lewicy Tomasz Trela.

Chodzi o to, że posłowie rozpatrywali we wtorek poselski projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. PiS przegrało to głosowanie. 13 grudnia 2022 roku odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie tego projektu.

Sroka: Cóż za wzorcowy imposybilizm w koalicji rządzącej

"Tzw. ustawa weryfikacyjna ponownie odrzucona przez komisje administracji i spraw wewnętrznych. Cóż za wzorcowy imposybilizm w koalicji rządzącej" – dodała Magdalena Sroka z Porozumienia.

Z kolei senator KO Krzysztof Brejza napisał na Twitterze: "Kolejny dowód, że PiS nie ma większości, by stabilnie rządzić. To doraźne klecenie większości z posiedzenia na posiedzenie, z projektu na projekt".

Pomysł powołania wspomnianej komisji ogłoszono oficjalnie na początku grudnia. – Składamy do Sejmu projekt ustawy o państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 – poinformował wówczas podczas konferencji poseł PiS Kazimierz Smoliński.

Smoliński zaznaczył, że komisja miałaby działać podobnie do komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Przed tą konferencją powstanie komisji zapowiedzieli lider PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki.

Pomysł komisji zapowiadał sam Kaczyński z Morawieckim

Jarosław Kaczyński podkreślił, że celem rządu jest wyjaśnienie i rozłożenie na czynniki pierwsze wszystkich decyzji, jakie w ostatnich latach dotyczyły energetyki. Jak stwierdził, to energetyka jest powodem ostatnich politycznych wojen. Praca organu miałaby te wojny zakończyć.

– Jeszcze przed aneksją Krymu dochodziło do wątpliwych interesów i kontaktów. Armia lobbystów, szpiegów rosyjskich wykonuje skrupulatnie zadania rozpisane w Moskwie – twierdził z kolei Morawiecki.

– Jak to się stało, że podpisywano z Rosją niekorzystne umowy? Jak to się stało, że podpisano umowy, w wyniku których umożliwiano w polskich przedsiębiorstwach nabywanie udziałów przez podmioty rosyjskie? – pytał wtedy szef rządu.

Z kolei lider PO Donald Tusk jest przekonany, że ten organ miałby uderzyć w niego. W niedawnej rozmowie z Radiem ZET szef PO przypomniał, że to metoda PiS-owska, stosowana od 7 lat w Sejmie. – Mają zamiar przyznać sobie prawo do przegłosowania w komisji sejmowej pozbawienia mnie możliwości sprawowania urzędu. Bez względu na wyroki sądu, fakty. Wystarczy przegłosowanie większością PiS-owską – stwierdził.