Afera z udziałem brata Szymczyka. Są aresztowania pozostałych podejrzanych
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, brat szefa policji Jarosława Szymczyka, Łukasz Sz., jest podejrzewany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która – zdaniem śledczych – miała tworzyć tzw. karuzelę vatowską i przyczynić się do wyłudzenia za jej pomocą nawet kilkudziesięciu milionów złotych.
"Gazeta Wyborcza" ujawniła na początku tygodnia, że Sz. uniknął aresztu dzięki interwencji Jerzego Ziarkiewicza, szefa Prokuratury Regionalnej w Lublinie, który jest zaufanym człowiekiem Zbigniewa Ziobry.
Czytaj też: Brat Szymczyka podejrzany o udział w grupie przestępczej. "Człowiek Ziobry" miał go chronić
Sprawa brata Jarosława Szymczyka. Dwaj inni podejrzani zostaną w areszcie
Jak się okazuje, odbyło się już posiedzenie aresztowe, a losu Łukasza Sz., który pozostaje na wolności, nie podzielili dwaj inni podejrzani w sprawie. Z ustaleń Onetu wynika, że Sąd Okręgowy w Lublinie aresztował tymczasowo zarówno Arkadiusza K. (przedsiębiorca ze Śląska, dobry znajomy Łukasza Sz.), jak i Grzegorza Z. Przychylił się tym samym do zażalenia lubelskiej prokuratury.
Zastępca obrońcy Arkadiusza K., mec. Ryszard Kotula, komentując fakt, że na wolności z trójki podejrzanych pozostaje więc tylko brat Jarosława Szymczyka, powiedział Onetowi: –Obywatele naszego kraju w podobnych sytuacjach procesowych powinni być tak samo traktowani. Już pan wie, że tak nie jest. Wobec jednej osoby można stosować pewne środki, a w stosunku do pozostałych już nie.
Podejrzanym zasądzono trzy miesiące aresztu, a obrona Arkadiusza K. chce składać zażalenie na decyzje prokuratury. Nie wiadomo, jaką strategię przyjmą obrońcy drugiego z mężczyzn.
Łukasz Sz. usłyszał pięć zarzutów. Dotyczą udziału w grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy, fałszowania faktur vatowskich oraz oszustw dotyczących mienia znacznej wartości.
Karuzela vatowska: jak działała? "Klasyczny wałek"
Jak informowaliśmy wcześniej, brat Szymczyka nie tylko uniknął aresztu, ale też przez długi czas nie stawiano mu zarzutów, choć był obciążany w zeznaniach innych zatrzymywanych osób. – Szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie polecił prokuratorowi zajmującemu się sprawą, by z wniosku o areszt wycofać akta Łukasza Sz. Nie podawał powodów. Prokurator absolutnie się na to nie zgodził. Kiedy Ziarkiewicz napierał, prokurator zażądał polecenia na piśmie – mówił informator "GW".
W jaki sposób Łukasz Sz. i jego dwaj znajomi mieli stworzyć tzw. karuzelę vatowską? Chodziło o działalność powiązanych z nimi firm. - Klasyczny wałek na wielką skalę zwany karuzelą vatowską. Towar, czyli elektronika, ubrania, sprzęt gospodarstwa domowego, RTV z założenia opuszcza nasz kraj, a kupujący otrzymuje zwrot podatku VAT – tłumaczył informator gazety.
– W zależności od asortymentu od 7 do 23 proc. jego wartości z powrotem trafia na jego konto. W rzeczywistości jedna spółka sprzedaje elektronikę drugiej, ta trzeciej, trzecia czwartej, czwarta piątej itd. Po to, by zmylić trop i by nikt w tym nie mógł się połapać – wskazywał rozmówca "GW".
Stanowisko MSWiA
Po artykule "Gazety Wyborczej" głos w sprawie zabrało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. "Prokurator postawił zarzuty zatrzymanym i skierował wobec nich wniosek do sądu o areszt. Sąd nie przychylił się do tego wniosku wskazując na ciężką chorobę onkologiczną żony Łukasza Sz." - wskazano w odpowiedzi.
"Policja w opisanej sprawie zachowała się profesjonalnie i zgodnie z obowiązującymi przepisami, a Łukasz Sz. został potraktowany przez policję i organy ścigania jak każdy inny obywatel podejrzewany o popełnienie przestępstwa" – podkreślono w oświadczeniu.
Czytaj też: Brat Szymczyka podejrzany o udział w grupie przestępczej. MSWiA zabrało głos w sprawie