Internet uwierzył, że Taylor-Johnson zdradził o 23 lata starszą żonę. Reakcja była... pełna radości

Maja Mikołajczyk
26 stycznia 2023, 19:58 • 1 minuta czytania
Związek Aarona Taylor-Johnsona z ponad dwadzieścia lat starszą od niego reżyserką Sam Taylor-Johnson od początku budził kontrowersje. Temat powrócił przy okazji insynuacji o zdradzie aktora oraz pogłoskach, że to on jako następny wcieli się w rolę agenta 007. Po tylu latach wciąż bowiem trudno orzec, czy ich związek to romantyczne love story, czy historia groomingu.
Żona Aarona Taylora-Johnsona jest od niego starsza o 23 lata. Fot. Splash News/ EAST NEWS

Pan i Pani Taylor-Jones

Aaron (wtedy jeszcze Johnson) poznał Sam (nazywającą się wtedy Taylor-Wood) w 2008 roku na planie filmu "John Lennon. Chłopak znikąd", w którym wcielał się w głównego bohatera. Niektórzy twierdzą, że znali się już wcześniej, gdyż reżyserka była przyjaciółką rodziny, ale te pogłoski nie zostały potwierdzone.

W 2010 roku para powitała na świecie swoją pierwszą córkę Wyldę Rae, a dwa lata później drugie dziecko. W tym samym roku para powiedziała sobie sakramentalne "tak" i przyjęła wspólne nazwisko Taylor-Johnson. Świeżo upieczony Aaron Taylor-Johnson powiedział wówczas magazynowi "The Guardian", że "było to dla niego bardzo ważne".

Różnica wieku pomiędzy parą (23 lata) od początku budziła kontrowersje, jednak oni nie unikali komentarzy na ten temat. W wywiadzie udzielonym "Harper's Bazaar" w 2019 roku twierdzili, że "byli bardzo profesjonalni przez cały czas pracy nad filmem [na którym się poznali – przyp. red.]" oraz że "wszyscy na planie wiedzieli", że łączy ich coś wyjątkowego. Przed oświadczynami para podobno nie była jednak na żadnej randce ani nawet się nie całowała.

O swoim związku wypowiadają się również osobno. Aktor opisał poznanie swojej żony dziennikowi "The Telegraph" tak:

Od początku wiedziałem, że Sam jest moją bratnią duszą. Od razu wiedziałem, że chcę spędzić resztę życia właśnie z nią. Pamiętam to ze szczegółami, a dokładnie rok po tym, jak ją poznałem, oświadczyłem się. Aaron Taylor-JohnsonRozmowa z "The Telegraph"

Z kolei Sam, która udzieliła wywiadu "The Hollywood Reporter", skomentowała różnicę wieku w ten sposób: – Jeśli miałabym się zastanawiać nad tym, co mówią inni ludzie, byłabym najnieszczęśliwszą osobą na świecie i prawdopodobnie wciąż tkwiłabym w nieszczęśliwym małżeństwie.

Sam i Aaron opowiadają historię swojej miłości, jak gdyby połączył ich epicki romans na miarę "Romea i Julii". To jednak ich punkt widzenia – jak oceniają to inni? Patrząc na relację przebywającego na planie ich pierwszego wspólnego filmu dziennikarza "The Guardian", ewidentnie coś jest na rzeczy.

Ilekroć zaczynał padać deszcz, ona biegła ramię w ramię z 19-letnim Aaronem Johnsonem, który grał Lennona. Tańczyli i śmiali się jak nastolatkowie. Nigdy nie byłem na planie filmowym z tak dziwną atmosferą. Podczas gry reszta ekipy była przyjazna, oni zdawali się nie widzieć świata poza sobą. Nosili pasujące do siebie watowane kurtki – jej miały inicjały STW na plecach, a jego AJ. Kiedy zapytałem Taylor-Wood, czy wszyscy takie mają, ona uśmiechnęła i powiedział: "Nie, tylko ja i Aaron (...)". Simon HattenstoneDziennikarz magazynu "The Guardian"

W czerwcu ubiegłego roku para obchodziła dziesiątą rocznicę ślubu. Z tej okazji nie tylko świętowali, ale także odnowili swoją przysięgę małżeńską. "Sammy, jesteś moją miłością, moim życiem, moją bratnią duszą, moją żoną i moim światem" – napisał Aaron we wpisie na Instagramie.

Ostatni film Taylora-Johnsona, czyli "Bullet Train" Davida Leitcha debiutował na dużym ekranie w wakacje 2022 roku. Plotki o jego romansie z koleżanką z planu, czyli Joey King ("The Act", "The Kissing Booth") pojawiły się dopiero w połowie stycznia tego roku.

Chociaż zwykle takie doniesienia raczej wzbudzają potępienie opinii publicznej (patrz: Shakira i Miley Cyrus), to tym razem wywołały... niezdrowy i zastanawiający entuzjazm.

Czy Aaron Taylor-Johnson miał romans z Joey King?

Plotka o romansie Taylora-Johnsona z King zaczęła się od TikToka udostępnionego przez użytkowniczkę @thekylemarisa w połowie stycznia. "Nie wiem, czy nawiązali romans już podczas kręcenia filmu, ale ten pierwszoligowy aktor i pierwszoligowa nastoletnia aktorka (...) przespali się ze sobą podczas promocji prasowej filmu, który razem nakręcili" – przeczytała rzeczona TikTokerka i dodała, że "anonimowy informator" twierdzi, że miało to miejsce podczas promocji "Bullet Train" w Paryżu.

Chociaż @thekylemarisa nie wymieniła nikogo z nazwisk, wszyscy wiedzieli, o kogo chodzi. Prawdziwość plotki można było łatwo zweryfikować – Sam towarzyszyła mężowi podczas promocji filmu w Paryżu, więc istnieje naprawdę nikła szansa na to, że Taylor-Johnson zrobił wówczas skok w bok.

Internautów jednak za bardzo to nie obeszło. Ich reakcja, tak jak wspomniałam wyżej, była co najmniej nietypowa – w sieci pojawiło się mnóstwo memów, tweetów oraz innych materiałów gratulujących Aaronowi seksu z młodszą kochanką oraz namawiających go do porzucenia "babci" oraz "starej wiedźmy" – a to tylko niektóre z "łagodniejszych" epitetów rzucanych pod adresem Sam Taylor-Johnson.

Powrócił również temat groomingu, o którego reżyserka była już wcześniej wielokrotnie oskarżana. Trudno się zresztą dziwić tym zarzutom – bo czy istnieje wiele dorosłych kobiet po 40-stce, które przyjęłyby oświadczyny od nastoletniego chłopca, mogącego być ich synem?

Love story czy grooming?

"O groomingu jako czynie karalnym mówimy, gdy dorosła osoba świadomie nawiązuje kontakt z osobą poniżej 15. roku życia w celu uwiedzenia jej i wykorzystania seksualnego (...) Tyle że do groomingu dochodzi też w przypadkach, na które nie ma paragrafu. 16-letnia dziewczyna może zostać uwiedziona przez 36-letniego mężczyznę i dopiero po latach zrozumieć, że została wykorzystana" – mówiła w rozmowie z Heleną Łygas Marta Wojtas z Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę".

Wojtas tłumaczyła dalej, że takie relacje mogą wyglądać niewinnie. "W groomingu z pozoru nic nie dzieje się pod bezpośrednim przymusem. Pytaniem pozostaje, na ile osoba dorosła korzysta z naiwności i łatwości manipulowania kimś znacznie młodszym i niedoświadczonym życiowo" – stwierdziła.

Emocjonalnie ludzie dojrzewają w różnym wieku, często nawet i po 20. roku życia. Nie przekonuje mnie, gdy ktoś mówi o "wyjątkowo dojrzałych nastolatkach". Owszem, dana osoba może być np. poważna i odpowiedzialna, co niekoniecznie znaczy, że możemy uznać ją automatycznie za dojrzałą emocjonalnie.Marta Wojtas Fundacja "Dajemy Dzieciom Siłę"

"Wyjątkowo dojrzały" jak na swój wiek brzmi niebezpiecznie podobnie do nazywania swojego partnera "starą duszą" – a tak o Aaronie Sam wielokrotnie wypowiadała się w wywiadach, podczas gdy on nazywał ją "młodą duszą".

Nastolatkowie "zakochujący się" w dorosłych to normalne zjawisko, jednak to na tych drugich leży odpowiedzialność, by nie odwzajemniać tych uczuć, nawet gdy młodsza osoba wydaje się "dojrzała jak na swój wiek".

Fakt, że Aaron technicznie był już dorosły w chwili poznania przyszłej żony, nie zmienia właściwie niczego – pełnoletniość w dokumentach nie oznacza bowiem dojrzałości emocjonalnej, o której wspominała również Wojtas. Młodzi dorośli mają autonomię, mogą podejmować własne decyzje, być inteligentni i odpowiedzialni, ale to nie znaczy, że nie padną ofiarą groomingu.

Sporo kontrowersji wzbudza również kwestia dzieci Taylorów-Johnsonów. Aaron jest ojczymem dwójki dzieci Sam z poprzedniego małżeństwa: 25-letniej Angeliki Jopling oraz 17-letniego Jessie'ego Phoenixa Joplinga.

Para ma także swoją dwójkę dzieci: wspomnianą wcześniej 12-letnią Wyldę oraz 11-letniego Romy'ego Hero. Pomiędzy wszystkimi dziećmi Aarona (przybranymi czy prawdziwymi) a nim różnica wieku jest zatem mniejsza niż pomiędzy nim a jego żoną.

Kiedy się poznali, Sam nie była tylko starsza, ale również bogatsza, miała pozycję w branży oraz wiele kontaktów. Dysproporcja władzy nie polegała więc jedynie na wieku, ale także na większej liczbie zmiennych.

Niepokoją również niektóre wypowiedzi Taylora-Johnsona w mediach. Aktor wyznał, że przez 10 lat związku spędzili osobno łącznie dwa lub trzy dni oraz przyznał, że gdyby miał spędzić bez niej dłuższy okres, pewnie dostałby ataku paniki. Ponadto w branży każdy wie, że gdziekolwiek nie pojawi się Aaron, na pewno u jego boku będzie Sam.

Takie doniesienia generują pogłoski, że Taylor-Johnson jest współuzależniony od swojej żony. Otwartym pozostaje również pytanie, czy przy takiej intensywności związku aktor jako młody człowiek był w stanie wytworzyć własną osobowość, czy jest jedynie kreacją starszej partnerki, która (być może nawet nieświadomie) ukształtowała go na własną modłę?

Kiedyś duże różnice wieku pomiędzy partnerami nie budziły kontrowersji, jednak od paru lat temat groomingu stał się bardziej nośny, więc bywa to znacznie częściej komentowane. Skala hejtu, jaka spada na Sam Taylor-Johnson, jest jednak nieporównywalna z krytyką innych relacji tego typu (choć przypomina to reakcje na starszą o 24 lata żonę prezydenta Francji Brigitte Macron).

Powody takiego stanu rzeczy wydają się dwa. Po pierwsze, wciąż czymś bardziej znormalizowanym jest związek starszego mężczyzny z młodszą kobietą, co kiedyś właściwie było stanem pożądanym, a nie odstępstwem od reguły. Relacja starszej kobiety i młodszego mężczyzny niemal zawsze wywołuje więcej kontrowersji.

Po drugie: wyjątkowa atrakcyjność Aarona Taylora Johnsona. W sieci nie brakuje komentarzy, w których internautki namawiają go do rzucenia "żony-babci", "groomerki", "dinozaura" czy "skamieliny", gdyż tak przystojny mężczyzna "powinien" być z kimś równie atrakcyjnym. Nie brakuje również w tym kontekście wielu seksualizujących aktora komentarzy.

Wiele lat temu Aaron dosadnie skomentował dyskusję o różnicy wieku w jego związku. "Gdy byłem młodszy i zobaczyłem te artykuły, po prostu mnie to roz***ało... Jakie to k***a ma znaczenie, ile kto ma lat? W ogóle o tym nie myślałem, kiedy się w sobie zakochiwaliśmy" – stwierdził.

Julia Fox (modelka i gwiazda filmu "Nieoszlifowane diamenty" znana z feministycznych poglądów) skomentowała pod jednym z TikToków krytykujących Sam, że uwagi na jej temat są mizoginistyczne oraz ageistowskie. "Problemem nie jest jej wiek, ale JEGO" – usłyszała modelka w odpowiedzi (słusznie zresztą).

Obelgi w kierunku Taylor-Johnson oraz fanfary na cześć domniemanej zdrady jej męża to gruba przesada, jednak przekonanie, że kobieta nie może występować w roli oprawcy, a mężczyzna ofiary – to tak naprawdę z gruntu seksistowskie założenie, u podłoża którego leży przekonanie, że tylko ten drugi może występować w roli seksualnego predatora.

Z kolei kobiet wiążących z młodszymi mężczyznami raczej nie piętnuje się jako groomerek, ale raczej jako "kuguarzyce" o niezaspokojonym apetycie seksualnym. Bo jak wiadomo, kobiecie seksu lubić nie wypada.

Taylor-Johnson uważa, że "negatywne podejście" ludzi do jego życia prywatnego, to ich sprawa, gdyż on "żyje pełnią życia" oraz "kieruje się swoim instynktem i sercem". Ale czy na pewno własnym?