Duda wypuścił przestępcę narkotykowego. Powodem "względy humanitarne"
- Wniosek o darowanie kary złożył prokurator generalny, natomiast pozytywną opinię wyraził sąd
- Prezydent zastosował prawo łaski, mając na uwadze m.in. "względy humanitarne – bardzo trudną sytuację rodzinną, incydentalny charakter czynu, wyrażenie skruchy"
"Posiadanie znacznych ilości nowych substancji psychoaktywnych oraz udzielanie ich innym osobom w celu osiągnięcia korzyści majątkowej" – za taki czyn została skazana osoba, którą na początku grudnia ubiegłego roku ułaskawił Andrzej Duda. Z krótkiego komunikatu na stronie Kancelarii Prezydenta dowiadujemy się, że wniosek o darowanie kary złożył prokurator generalny, natomiast pozytywną opinię wyraził sąd.
Duda ułaskawił kolejnego dealera dopalaczy
W notatce podano też motywy ułaskawienia. Jak czytamy, prezydent "miał na uwadze względy humanitarne – bardzo trudną sytuację rodzinną, incydentalny charakter czynu, wyrażenie skruchy, wywiązanie się ze wszystkich obowiązków finansowych wynikających z wyroku oraz brak możliwości rozwiązania sytuacji w drodze zwykłego postępowania wykonawczego przez osobę skazaną".
Zastosowane przez prezydenta Dudę prawo łaski oznacza warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności na okres próby z ustanowieniem dozoru kuratora sądowego oraz zobowiązaniem do powstrzymania się w okresie próby od przebywania w środowisku osób o ujemnej opinii społecznej.
"Rzeczpospolita" poprosiła Kancelarię Prezydenta o podanie szczegółów sprawy, ale odpowiedzi nie otrzymała. – Doszło do kolejnego ułaskawienia, które budzi uzasadnione kontrowersje. W interesie prezydenta powinno leżeć podanie motywów swojej decyzji, zamiast chować głowę w piasek – skomentował poseł KO Dariusz Joński, cytowany przez dziennik.
Handlowała mefedronem, dostała ułaskawienie od Dudy
Przypomnijmy, że to już drugi raz w ciągu kilku miesięcy, kiedy Andrzej Duda wypuścił na wolność przestępcę narkotykowego. Wcześniej do podobnej sytuacji doszło 11 maja 2022.
Jak informowaliśmy w naTemat, prezydent ułaskawił Paulinę P. skazaną za handlowanie mefedronem. Duda uzasadniał wówczas swoją decyzję również kwestiami "humanitarnymi", czyli "bardzo trudną sytuacją rodzinną", ale także "nadmiernie surowym" wyrokiem.
Sprawa Pauliny P. sięga 2010 roku, gdy przyłapano ją na kradzieży. W 2014 roku funkcjonariusze odkryli natomiast, że handluje mefedronem. 24-letnia wtedy kobieta sprzedała łącznie około dwóch kilogramów narkotyku, za co usłyszała kolejny wyrok.
Paulina P. została skazana na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. W 2016 roku Sąd Rejonowy Warszawa-Wola zniósł zawieszenie kary ze względu na regularne unikanie kontaktów z kuratorem. Kobieta wielokrotnie zmieniała także miejsce zamieszkania, nie informując o tym nikogo.
Warto podkreślić, że przeciwko ułaskawieniu Pauliny P. był wówczas prokurator generalny oraz sędzia, który wydał wyrok. Sprawa ułaskawienia wywołała kontrowersje, bo – jak relacjonował "Fakt" – Paulina P. wiedzie luksusowe życie, o czym świadczą jej wpisy w mediach społecznościowych.