Uczestnik "Kuchennych rewolucji" zabił swoją 10-letnią córkę. Osoba z TVN komentuje

Weronika Tomaszewska-Michalak
24 stycznia 2023, 13:26 • 1 minuta czytania
Nie milkną echa tragedii, do której doszło w Inowrocławiu. Aleksander M. dopuścił się morderstwa swojej 10-letniej córki. Mężczyzna w ubiegłym roku był uczestnikiem "Kuchennych rewolucji". Odcinek z jego udziałem zniknął z platformy Player. Teraz sprawę skomentowała osoba z TVN.
Osoba z TVN komentuje sprawę zabójstwa córki właściciela restauracji z "Kuchennych rewolucji". Fot Tomasz Jastrzebowski/REPORTER // Fot. Oleg Marusic/REPORTER

W tamten sobotni poranek nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tak strasznego zdarzenia. Aleksander M. zadał wiele ran kłutych swojej 10-letniej córce. Dziewczynka zmarła, a mężczyzna zadzwonił na policję, aby przyznać się do winy. Potem wyskoczył z okna mieszkania, które znajdowało się na czwartym piętrze. Mimo działań medyków nie udało się go uratować.

Wiadomo, że 52-latek był właścicielem restauracji, której Magda Gessler przeprowadziła "Kuchenne rewolucje". Z relacji zatrudnionych tam osób wynikało, że miał on porywczy charakter, a w lokalu panowała nerwowa atmosfera. Pracownicy mieli często słyszeć kłótnie i wyzwiska, które mężczyzna kierował do swojej partnerki.

Po tym, jak opinia publiczna dowiedziała się o wydarzeniach w Inowrocławiu, wspominany odcinek zaczął być chętnie wyszukiwany w internecie. Szybko jednak do akcji wkroczyli administratorzy platformy Player i zdjęli materiał ze strony.

TVN komentuje sprawę uczestnika "Kuchennych rewolucji"

Tymczasem serwis Wirtualne Media skontaktował się z jednym z pracowników TVN, który zdecydował się skomentować kwestię nagłego zniknięcia odcinka z udziałem Aleksandra M.

- To zupełnie zrozumiały ruch, nie ma w nim niczego nadzwyczajnego. Byłoby czymś głęboko niemoralnym pozostawienie tego odcinka dostępnym na Playerze, a zdjęć z niego w innych miejscach sieci. Przecież mówimy o zbrodni - zaznaczył anonimowy informator portalu.

Co działo się w odcinku z udziałem Aleksandra M.?

Przypomnijmy, że "Kuchenne Rewolucje" w restauracji Aleksandra M. zostały przeprowadzone wiosną 2022 roku. Wówczas lokal nie był zbyt popularny, a jego wnętrze zazwyczaj świeciło pustkami. Nic w tym dziwnego, gdyż jedzenie było tragiczne, jak oceniła Magda Gessler.

"Kiedyś było inaczej, nie był taki nerwowy. Było normalnie" – wspominała w programie pani Iwona, życiowa partnerka właściciela lokalu. W trakcie odcinka kobieta zebrała się na szczere wyznanie, przyznając, że się go boi. Gessler, przeprowadzając rozmowy z pracownikami, dowiedziała się, że Aleksander M. kupował najtańsze, słabej jakości produkty, obsługa pracowała bez umów, a służbowy samochód był wadliwy. Kelnerki w tajemnicy przed właścicielem wyrzucały zepsutą żywność, którą właściciel kazał podawać klientom.

"Dlaczego wy tu jeszcze jesteście? Co was trzyma? Iwona?" – pytała zszokowana prowadząca. "Syndrom sztokholmski ci się kłania, Iwonko. Bo on cię rani, a ty dalej jesteś" – oceniła sytuację Gessler, zwracając się do współwłaścicielki lokalu. Jedna z pracownic zdradziła, że pani Iwona jest "niszczona" przez Aleksandra M. Podobnego zdania byli internauci.

Pomimo wszystko, właściciel lokalu nie miał sobie nic do zarzucenia. Magda Gessler wymusiła na nim, by nie pojawiał się w lokalu na czas metamorfozy. "Ja naprawdę bardzo cię proszę, żeby one miały spokój, żeby twoja żona nie trzęsła się ze strachu przed tobą, żeby ciebie nie było" – powiedziała Magda Gessler.

Tak jak poprosiła prowadząca, Aleksander M. zniknął z restauracji na cztery tygodnie, jednak według relacji pracownic, wciąż wydzwaniał do swojej partnerka i miał ściągać ja do domu na kolejne rozmowy.