Wysoki rangą oficer WOT został aresztowany. Usłyszał zarzuty
O sprawie informuje Radio ZET. Dowódca 215. kompanii lekkiej piechoty w 2. Lubelskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej został zatrzymany przez żandarmerię wojskową. Jak nieoficjalnie dowiedziała się stacja, to kapitan Grzegorz Ż. Decyzją sądu w sobotę wojskowy został aresztowany na trzy miesiące. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Do zatrzymania kapitana Grzegorza Ż. miało dojść pod koniec ubiegłego tygodnia. Oficer miał zostać wyprowadzony w kajdankach z jednostki wojskowej na Majdanku w Lublinie. Bezpośrednio stamtąd został przewieziony do prokuratury, gdzie następnie usłyszał zarzuty.
Na tę chwilę śledczy nie zdradzają szczegółów sprawy. – Dobro postępowania i dobro osób pokrzywdzonych uniemożliwia przekazanie bliższych informacji o sprawie – przekazała Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wysoki rangą oficer WOT w Lublinie został aresztowany
Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że kapitan miał molestować i nękać podwładnych, a samo jego zatrzymanie było pokłosiem wielu skarg. "Od dłuższego czasu zgłaszali problem niewłaściwego zachowania dowódcy" – czytamy.
Wojsko nie chce komentować sprawy. Por. Marta Gaborek, oficer prasowa 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej, potwierdziła jedynie, że doszło do zatrzymania kapitana. – Informacji w tej sprawie udziela obecnie jedynie prokuratura. Nie możemy wypowiadać się w tym temacie – przekazała.
Sprawy do tej pory nie skomentowało także Ministerstwo Obrony Narodowej. Z kolei jak wynika z komunikatu na stronie Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, pod koniec listopada 2022 w 2. Lubelskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej nastąpiła zmiana na stanowisku dowódcy.
Płk Tadeusz Nastarowicz, który 2 LBOT dowodził od 2016, decyzją szefa MON Mariusza Błaszczaka, został wyznaczony na stanowisko dowódcy 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. Brygadą kieruje obecnie ppłk. Sławomir Miazga.
Głośna sprawa molestowania w Żandarmerii Wojskowej
Przypomnijmy, że kilka lat temu Polską wstrząsnęła także inna afera w Żandarmerii Wojskowej. Ofiarą molestowania padła "kapral Anna", jak przedstawiały ją media. Na początku 2019 roku kobieta ujawniła swoje dane.
Prawdziwe imię oraz nazwisko "kapral Anny" (właściwie Karolina Marchlewska) ujawnił Onet, który wcześniej opisał sprawę. W 2017 roku kobieta dostała przydział do Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej. Niemal od początku dostawała sms-y o co najmniej dwuznacznych propozycjach.
Gdy poszła na skargę do przełożonego, ten nie tylko nic w tej sprawie nie zrobił, ale sam zaczął ją molestować. Pewnego dnia żołnierka w samoobronie uderzyła go w twarz. Niedługo potem zwolniono ją ze służby.