Tegoroczna matura znacznie łatwiejsza. ZNP: Uczniowie i nauczyciele zostali pokrzywdzeni

Dorota Kuźnik
26 stycznia 2023, 16:29 • 1 minuta czytania
MEiN zdecydowało, że tegoroczne wymagania na maturze będą zmniejszone o ok. 20-25 proc. Informację przekazał sam Przemysław Czarnek. Powodem takiej sytuacji miała być epidemia, która wymusiła naukę zdalną. To z kolei doprowadziło do tego, że uczniowie nie mieli dostatecznie dobrych warunków do przyswajania wiedzy. Sprawę dla naTemat.pl komentują przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Wymagania na maturze 2023. Jest decyzja Czarnka Fot. Piotr Molecki / East News

O zmniejszeniu wymagań na maturze, jak poinformowali nas przedstawiciele ZNP, od miesięcy zabiegało między innymi wielu uczniów i nauczycieli. Sprawę do serca wziął sobie resort edukacji i postanowiono, że matura będzie w tym roku łatwiejsza.

Podczas ostatniej konferencji prasowej minister Przemysław Czarnek stwierdził, że przez spowodowaną pandemią naukę zdalną uczniowie mieli utrudnione opanowywanie wiedzy.

Chcę (...) przypomnieć, że w związku z tym, że tegoroczni maturzyści byli w liceach i to na początku swojej przygody z liceami, w okresie pandemii koronawirusa i nauki zdalnej, toteż nie obowiązują wymagania takie, jakie obowiązywałyby, gdyby nie czas pandemii i nauki zdalnej. (...) Na wszystkich egzaminach, ze wszystkich przedmiotów, tegoroczne wymagania egzaminacyjne są obniżone o ok. 20-25 proc.Przemysław CzarnekMinister Edukacji i Nauki

Czarnek wyjaśnił, że arkusze maturalne będą przygotowywane w oparciu o wymagania, jakie MEiN ustaliło w związku z pandemią i nauką zdalną, a nie o podstawę programową.

Kłótnia o podstawę programową w czasie pandemii

Dyskusja o tym, że z maturzystami z rocznika 2023 będzie problem, trwała już od wybuchu pandemii. Wówczas, jak mówi w naTemat rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego Magdalena Kaszulanis, zarówno uczniowie, jak i niektórzy nauczyciele prosili, by podstawa programowa została okrojona.

Błędem było to, że podstawa programowa w czasie nauki zdalnej nie została zmniejszona i uczniowie oraz my, nauczyciele, zostaliśmy wówczas pokrzywdzeni. Takie działanie zapewniłoby mniejszy zakres materiału na maturze. Od miesięcy i uczniowie, i część środowiska nauczycielskiego podkreślała, że matura będzie trudniajsza do zdania dla osób, które podejdą do niej w maju 2023. Magdalena KaszulanisRzeczniczka ZNP

Sprawę komentuje w naTemat również Damian Zdancewicz z uczniowskiego Stowarzyszenia Umarłych Statutów. Jak wyjaśnia, trudno w tej sytuacji znaleźć złoty środek.

Trudno teraz oceniać jednoznacznie tę decyzje, bo dużo błędów w organizacji nauki zdalnej zostało popełnionych wcześniej, na etapie pandemii, i trzeba sobie jakoś radzić ze skutkami tamtych zaniedbań, które nie wynikały przecież z winy uczniów.Damian ZdancewiczStowarzyszenie Umarłych Statutów

Jak tłumaczy Damian Zdancewicz, z jednej strony decyzja uwzględnia potrzeby części uczniów, ale innych stawia w niezwykle trudnym położeniu. Chociażby tych, którzy maturę, a tym samym na studia, będą zdawać za rok. W takiej sytuacji mogą wyprzedzać ich w rekrutacji uczniowie z rocznika o zmniejszonych wymaganiach, którzy będę składać dokumenty po roku przerwy.

– Rzeczywiście rodzi to wątpliwości, czy porównanie wyników egzaminu maturalnego będzie miarodajne. Z drugiej jednak strony najwięcej absolwentów udaje się na studia tuż po ukończeniu nauki w szkole średniej. Zjawisko "Gap year" nie jest u nas szczególnie popularne, więc raczej liczymy na to, że te wyniki matur pomiędzy osobami z tego samego rocznika będą w miarę porównywalne – zaznacza Damian Zdancewicz.

Oprócz zapowiedzi łatwiejszej matury Przemysław Czarnek zapowiedział również, że nie będzie 30-procentowego progu zdawalności na egzaminach rozszerzonych. Po covidowej przerwie wraca jednak matura ustna, bo jak powiedział minister: "nie ma najmniejszych powodów, żeby odstąpić od egzaminu ustnego w sytuacji, kiedy warunki sanitarne pozwalają na to, żeby się odbył".