Trener polskich skoczków zaskoczył w wywiadzie. Reakcja Thurnbichlera godna pochwały

Maciej Piasecki
30 stycznia 2023, 09:58 • 1 minuta czytania
Weekend w austriackim Bad Mitterndorf był najgorszym w obecnym sezonie dla polskich skoczków narciarskich. Biało-Czerwoni na skoczni Kulm prezentowali się przeciętnie, żeby nie napisać: słabo. Jedynym wyjątkiem był Piotr Żyła oraz walczący o swoje Aleksander Zniszczoł. Co na to trener Polaków?
Thomas Thurnbichler przyznał się do błędów, jakie popełnił podczas weekendu lotów narciarskich na skoczni Kulm. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Polska drużyna skoczków narciarskich do Bad Mitterndorf jechała, mając w zespole lidera klasyfikacji Pucharu Świata. Niestety, z Austrii Biało-Czerwoni wyjechali już bez żółtej koszulki, którą Dawid Kubacki musiał oddać lepszemu, czyli Halvorowi Egnerowi Granerudowi.

– Niestety nie ma w ogóle zabawy, jest mordęga. Szukanie i brak znalezienia tego złotego środka. To jest coś, czego wam po prostu nie wytłumaczę. Gdzieś się pogubiłem technicznie i nie mogę tego znaleźć. Wiadomo, że jak nic nie działa, to musi być kontrola. Nie da się po prostu skoczyć, puścić tego luźno, jeśli nie jesteś pewien, że będzie działać. A ja tego obecnie nie jestem pewien. Gdzieś zatraciłem taką dobrą bazę i tutaj nie potrafię tego znaleźć – mówił rozczarowany swoją formą na skoczni Kulm trzykrotny mistrz olimpijski, Kamil Stoch.

Kiepsko było zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Jedynym zadowolonym mógł być Piotr Żyła, który dwukrotnie meldował się w najlepszej szóstce konkursów. "Wiewiór" latał najdalej, a jego dyspozycja plasuje go w czołówce walki o tzw. małą Kryształową Kulę, za konkursy na tzw. skoczniach mamucich. Właśnie jednym z takich obiektów był austrackim Kulm.

Thurnbichler wziął winę na siebie

Krytyczny wobec swojej pracy podczas minionego weekendu był trener Biało-Czerwonych. Thomas Thurnbichler w rozmowie dla Eurosportu przyznał, że w Bad Mitterndorf były dobre momenty, ale to zdecydowanie za mało, jak na potencjał polskich skoczków.

– Po pierwsze jestem zadowolony z tego, jak zaprezentował się Olek Zniszczoł. Do tego Piotrek Żyła był dwa razy w najlepszej szóstce. Pozytywne jest to, że mamy kolejnego zawodnika, który może punktować w cyklu Pucharu Świata. To dobre dla całej drużyny – komentował trener Biało-Czerwonych, doceniając Aleksandra Zniszczoła.

Odpowiadając na pytania Kacpra Merka, austriacki trener Polaków nie szczędził sobie krytyki.

– Mam wrażenie, że podchodziłem do skoków w zbyt techniczny sposób. Moje uwagi nie były po prostu najlepsze. Myślę, że przy takich prędkościach najazdowych i wielkości skoczni, powinniśmy bardziej postawić na naturalność i prostotę skoków – opisywał Thurnbichler.

112. punktów Kubackiego do odrobienia

Warto dodać, że nasz trener jest dopiero na początku swojej samodzielnej pracy szkoleniowej.

– To faktycznie był mój pierwszy konkurs lotów w roli trenera. Muszę z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość, żeby jak najlepiej pomóc drużynie. Teraz potrzeba dobrej regeneracji, bo chyba wszyscy w zespole są już nieco zmęczeni. Wykonamy jeden mocny trening fizyczny i ruszymy do Willingen, gdzie powalczymy, żeby znów być w czołówce – zakończył opiekun Polaków.

Trzeba przyznać, że trener Biało-Czerwonych zaimponował szczerością oraz umiejętnością przyznawania się do popełnionych błędów. To jeszcze bardziej podkreśla, jak bardzo Thurnbichler jest zaangażowany w pracę z polską kadrą.

Po weekendzie na skoczni w Kulm strata Kubackiego do Graneruda wynosi 112 punktów.

Kolejny weekend (3-5 lutego) PŚ w skokach narciarskich odbędzie się w niemieckim Willingen. Na piątek zaplanowany jest konkurs mieszany, a w sobotę i niedzielę odbędą się konkursy indywidualne. Transmisje z rywalizacji na Mühlenkopfschanze przeprowadzi Eurosport i TVN.