Zaklinowała się skodą na torowisku. Jej tłumaczenie zmroziło policjantów
Oczekujący na tramwaj na jednym z przystanków w dzielnicy Witkowice w czeskiej Ostrawie byli pod koniec minionego tygodnia świadkami niecodziennego zdarzenia. W czwartek przed godziną 21:00 na peron wjechała skoda fabia kierowana przez 21-latkę.
Samochód się nie zatrzymał, ale skręcił wprost na torowisko. Skoda z impetem wpadła na szyny i po przejechaniu kilku metrów zaklinowała się na podkładach. Sprawę opisuje morawsko-śląska policja.
"Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy 21-letnia kierująca pojazdem miała dla nich wyjaśnienie. Miała jechać ulicą Ruską i rzekomo podążała za systemem nawigacji, który kazał jej skręcić. Postąpiła więc zgodnie z tymi instrukcjami i wjechała pojazdem na stację kolejową, po czym przejechała około 30 metrów, aż samochód utknął" – napisali w komunikacie czescy mundurowi.
Policję wezwał motorniczy tramwaju, który nie mógł wjechać na przystanek. Kobieta była trzeźwa i nie miała we krwi środków odurzających. Mundurowi ukarali 21-latkę mandatem i pouczyli ją, żeby następnym razem nie ufała tak bardzo nawigacji i upewniła się, że jedzie po drodze.
Jej samochód z torowiska usunęli dopiero strażacy przy użyciu specjalistycznego sprzętu.
70-latek wykąpał auto w Wiśle
Przypomnijmy, że ponad dwa lata temu pisaliśmy o 70-latku, który przez nieaktualną nawigację wjechał samochodem do Wisły.
Jak informowała wtedy na Twitterze Komenda Stołeczna Policji, nawigacja pokierowała jadącego nowym samochodem kierowcę z nabrzeżnego pirsu do Wisły. Przeprawa promowa w miejscowości Gassy była co prawda jak najbardziej możliwa – ale tylko do listopada. GPS miał więc nieaktualne dane, a kierowca zapłacił cenę za brak uwagi.
"Mężczyzna powiedział, że jechał kierując się informacjami przekazywanymi mu przez nawigację. Przez opady deszczu widoczność była bardzo ograniczona i nie zauważył końca drogi" – poinformowała policja.