Pijany Harry postawił na nogi cały pałac. "Jego słowa nie miały sensu"
- Niedawno premierę miała autobiografia księcia Harry'ego "Spare", dzięki której media coraz intensywniej zaczęły się przyglądać poczynaniom rodziny królewskiej
- Opinię publiczną coraz bardziej szokują newsy z królewskiego dworu, które wychodzą na światło dzienne
- Jak się okazało, teraz na jak wyszedł kolejny incydent z synem króla Karola III w roli głównej
Sekret to od lat drugie imię brytyjskiej rodziny królewskiej. Choć wiele tajemnic mogłoby wydawać się absurdalnych, to jeszcze więcej jest nieodkrytych i głęboko schowanych. Teraz Daily Mail donosi o incydencie sprzed ponad dekady, kiedy to pijany książę Harry uruchomił alarm w St. James Palace i wywołał konkretne zamieszanie.
Harry postawił pałacowe służby na baczność
Brytyjski dziennik poinformował, że książę Harry ponad dziesięć lat temu wywołał nie lada zamieszanie w jednym z królewskich pałaców. Młodszy syn króla Karola III tego wieczoru miał spędzać czas z kolegami na mieście. Kiedy wrócił, był w takim stanie upojenia, że przewrócił się w budce strażniczej i nieumyślnie uruchomił alarm.
Zaistniała sytuacja natychmiastowo miała postawić na nogi pałacowych strażników oraz brytyjską policję. Służby, kiedy dojechały na miejsce, miały zastać księcia leżącego na ziemi w stanie mocnego upojenia alkoholowego. Brytyjski dziennik zacytował słowa jednego ze strażników, który akurat tego wieczoru pełnił wartę.
On cały czas bełkotał, jego słowa nie miały żadnego sensu. Kiedy próbowaliśmy go podnieść, zaczął krzyczeć: "zejdź ze mnie, nie potrzebuję żadnej pomocy". Odpychał nas i był bardzo agresywny.
Jak się okazało, już następnego dnia dowódca straży pałacowej nalegał, by całą zaistniałą sytuację utajnić. Przypomnijmy, że książę Harry w swojej autobiografii "Spare" przyznał, że w czasie kawalerskiego życia nie stronił od alkoholu, palił marihuanę, a także zażywał kokainę.
Książę Harry w wywiadzie dla CBS wspominał uroczystości pogrzebowe swojej matki
W biografii książę Harry napisał: "'Walczyli o nią chłopcze, ale niestety nie udało się'. Te słowa mam wyryte w pamięci". Harry przyznał, że pomimo tego nie uronił ani jednej łzy. – Byłem w szoku. Miałem 12 lat. O 7 rano do pokoju wszedł ojciec, położył mi rękę na kolanie i powiedział, że zdarzył się wypadek. Nie wierzyłem – przyznał Harry.
Obecny król Karol III miał nie przytulić syna. Książę w autobiografii napisał, że nawet w normalnych sytuacjach codziennych ojciec nie okazywał im uczuć. Nawiązując do nagrań z okresu żałoby, Harry nadal nie dowierza w to, co na nich widzi.
– To dziwne, bo William i ja się uśmiechamy. Pamiętam, że miałem poczucie winy, że Ci ludzie okazywali wiele emocji, może nawet więcej niż my. Mieli mokre dłonie. Najpierw nie załapałem, ale oni ocierali łzy. Najdziwniejsze było to, że braliśmy od nich kwiaty i dokładaliśmy do reszty. Czułem się jak jakiś poboczny uczestnik ich żałoby. Tak to zapamiętałem – podsumował.