Polska nie chce Rosji i Białorusi na igrzyskach? Zaskakujące wyniki wśród młodych oraz na wsi

Maciej Piasecki
09 lutego 2023, 11:13 • 1 minuta czytania
Nasze rodaczki i rodacy są zdecydowanie przeciw obecności Rosji i Białorusi na igrzyskach olimpijskich. W sondażu przeprowadzonym przez IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" zaledwie 15,2 proc. respondentów zgodziło się, żeby sportowcy z wyżej wymienionych krajów mogli uczestniczyć w olimpijskiej rywalizacji.
Polscy kibice wspierający piłkarską kadrę w Belgii. Z Rosją i Białorusią piłkarze z pewnością prędko nie zagrają. Fot. Rex Features/East News

Nie milkną echa wokół stanowiska Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego względem udziału w igrzyskach olimpijskich zawodniczek i zawodników z Rosji oraz Białorusi. Przypomnijmy, że pod koniec stycznia b.r. pojawiło się oficjalne stanowisko MKOl, które nieco poluzowało dotychczasowe sankcje międzynarodowe, otwierając furtkę dla tzw. neutralnych sportowców. Mowa o osobach z Rosji i Białorusi, które miałyby wystąpić na IO m.in. bez flagi.

Choć wojna w Ukrainie trwa nieprzerwanie od 24 lutego ubiegłego roku, a za naszą wschodnią granicą giną niewinni ludzie, MKOl próbuje "unormalizować" świat sportu.

W oświadczeniu zapewniono m.in. o: "silnym zaangażowaniu w jednoczącą misję Ruchu Olimpijskiego" i "zachęceniu do wypełnienia tej jednoczącej misji, szczególnie w czasach podziałów, konfrontacji i wojny".

Minister Bortniczuk i PKOl z twardym stanowiskiem

Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi strona polska. W tym wypadku mowa o Polskim Komitecie Olimpijskim.

"Andrzej Kraśnicki – prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego – informuje, że jego zdaniem do czasu zakończenia barbarzyńskiej wojny w Ukrainie żaden rosyjski i białoruski sportowiec nie powinien brać udziału w jakichkolwiek zawodach międzynarodowych – także igrzyskach olimpijskich" – przekazał PKOl w mediach społecznościowych.

"Potrzebny, jednoznaczny głos prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego" – skomentował na Twitterze minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.

A jakiego zdania są nasze rodaczki i rodacy? W sondażu przeprowadzonym przez IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" zaledwie 15,2 proc. respondentów zgodziło się, że sportowcy z Rosji i Białorusi powinni móc uczestniczyć w olimpijskiej rywalizacji.

Zaskakujące głosy młodych i na polskiej wsi

Sondaż został rozłożony na grupy społeczne oraz miejsce zamieszkania. Nie zabrakło również konkretów związanych z preferencjami politycznymi przepytywanych. Uwzględniony został również wiek respondentów.

"W grupie zwolenników zamknięcia dostępu do igrzysk dla krajów agresorów przeważają osoby, które miesięcznie zarabiają w przedziale 5–7 tys. zł (85 proc.). Czerpią one informacje przeważnie z prasy codziennej (88 proc.), tygodników i TVP Info (77 proc. wskazań), a także Wiadomości TVP (75 proc.)" – czytamy w wynikach sondażu na zlecenie "Rzeczpospolitej".

Co ciekawe, za wykluczeniem z igrzysk sportowców z Rosji i Białorusi bardziej opowiadają się ludzie z dużych miast (powyżej 250 tys. mieszkańców) – to aż 84 proc.

"Wśród tych, którzy zgadzają się na dopuszczenie sportowców rosyjskich i białoruskich do igrzysk, dominują ludzie młodzi w wieku 18–29 lat (30 proc.), mieszkańcy wsi (29 proc.), osoby posiadające dwoje dzieci (23 proc.), z wykształceniem podstawowym (22 proc.), o niskich zarobkach – do 999 zł (76 proc.)" – przedstawia wyniki "Rzeczpospolita".

Ci, którzy są "za" dopuszczeniem sportowców z Rosji i Białorusi do rywalizacji olimpijskiej, zdaniem "Rz" czerpią swoją wiedzą głównie z mediów społecznościowych (tj. Facebook). Czyli te, które fakt faktem są najbardziej narażone na rosyjską propagandę i wszelkiego rodzaju booty. Co ciekawe, to także osoby niewierzące oraz niepraktykujące, procentowo aż 39.