17-latek z Turcji wytrzymał pod gruzami kilka dni. Opowiedział co pozwoliło mu przetrwać
- 17-latkowi pod gruzami udało się przeżyć 94 godziny, pił własny mocz, by przeżyć
- Ratownik, który go wyciągał, powiedział potem chłopcu, że sam ma syna w jego wieku i nie spał 4 dni, żeby go uratować
- Turecka Agencja Rządowa w sobotę 11 lutego poinformowała o ponad 24 tys. ofiar śmiertelnych
17-latek wytrzymał pod gruzami 4 dni. Pił własny mocz
17-letni mieszkaniec Gaziantep został uratowany spod gruzów po 94 godzinach, czyli prawie po czterech dniach czekania na ratowników. Jak twierdzi, udało mu się wytrwać tyle czasu bez jedzenia i wody, bo zdecydował się pić własny mocz.
Jego uratowanie spod gruzów było szczególnie emocjonujące, bo wszystko obserwowała jego matka. – Dzięki Bogu, że dotarliście – powiedział nastolatek po udanej akcji ratunkowej, przytulając swoją matkę. Cytowany przez Sky News ratownik miał mu powiedzieć, że do walki o jego życia motywowała go myśl o tym, że sam ma syna w jego wieku.
– Mam syna takiego jak ty. Przysięgam, że nie spałem przez cztery dni, próbując cię stąd wydostać – powiedział.
W internecie możemy nawet obejrzeć film z akcji ratunkowej. 17-latek wygląda, jakby był we względnie dobrym stanie – porusza się samodzielnie. Nikt na wideo nie kryje wzruszenia, nastolatek płacze, a jego mama długo go przytula. Przy noszach, na których położono 17-latka, stoi także chłopiec, który także przytula się do uratowanego.
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Liczba ofiar poraża
Pierwsze dane mówiły o setkach ofiar. W sobotę 11 lutego rano Turecka Agencja Rządowa poinformowała, że w Turcji w wyniku trzęsienia ziemi śmierć poniosło 20 665 osób. W Syrii (zgodnie z doniesieniami z piątku 10 lutego) liczba ofiar śmiertelnych wynosi 3377. Tym samym całkowita liczba zmarłych w obu krajach przekroczyła już 24 tysiące, a może wynieść więcej, bo nadal trwa akcja ratunkowa. Spod gruzów ratownicy wydobywają kolejne ciała, ale także żywe osoby. Ratownicy wskazują jednak, że dla ocalenia jak największej liczby ludzi kluczowe są pierwsze 72 godziny. Później szanse na odnalezienie kogoś żywego drastycznie maleją, jednak przykład 17-latka pokazuje, że nie można tracić nadziei. Doniesienia o uratowanych ofiarach trzęsienia ziemi wciąż napływają.
W działania ratownicze jest zaangażowanych 166 tysięcy członków personelu ratowniczego i służb humanitarnych. Przypomnijmy, że kilkanaście godzin po trzęsieniu ziemi na miejsce kataklizmu poleciała między innymi grupa 76 polskich strażaków i ośmiu psów ze specjalizacją pracy w gruzowisku. Polacy wylądowali na lotnisku w Gaziantep, mieście, w pobliżu którego miało miejsce epicentrum poniedziałkowych wstrząsów. Polscy strażacy uratowali już 11 żywych osób.