Polscy hematolodzy zmieniają leczenie szpiczaka plazmocytowego. Wiedzą, jak robić to skuteczniej
- Polscy hematolodzy zmieniają standardy leczenia szpiczaka plazmocytowego
- Wyniki badania ATLAS prowadzonego przez Polskie Konsorcjum Szpiczakowe pokazały, że nowy schemat leczenia jest skuteczniejszy niż dotychczas stosowana terapia w leczeniu podtrzymującym po przeszczepieniu szpiku
- To jedno z pierwszych badań niekomercyjnych Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego
- Dzięki badaniu pacjenci zyskają szansę na dłuższe życie. Średnio to dodatkowe 18 miesięcy
Wyniki badania ATLAS, ogłoszone zostały pod koniec ubiegłego roku podczas kongresu ASCO 2022 ((AmerykańskiegoTowarzystwa Onkologii Klinicznej), a potem w styczniu tego roku opublikowane w prestiżowym piśmie The Lancet Oncology.
Wyniki te pokazały, że polska hematoonkologia jest na najwyższym światowym poziomie, a polscy hematolodzy mogą zmieniać standardy leczenia.
Badanie wykazało bowiem, że leczenie podtrzymujące po przeszczepieniu szpiku, z zastosowaniem nowego schematu jest dużo skuteczniejsze niż dotychczas stosowane leczenie. Badanie ATLAS to jedno z pierwszych badań niekomercyjnych Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego. To badanie trzeciej fazy, wieloośrodkowe i pierwsze polsko-amerykańskie, prowadzone przez Polskie Konsorcjum Szpiczakowe we współpracy z prof. Andrzejem Jakubowiakiem z University of Chicago, światowej sławy hematologiem, pomysłodawcą i głównym badaczem po stronie amerykańskiej.
Skuteczniejsze agresywniejsze leczenie
W badaniu wzięło udział 159 pacjentów z Polski oraz 21 z USA. Pacjentom podano nowy schemat leczenia nazywany KRd (karfilzomib z lenalidomidem i deksametazonem) zamiast lenalidomidu podawanego w dotychczasowym standardzie leczenia.
– W przypadku szpiczaka plazmocytowego przeszczepienie szpiku jest obecnie najlepszą opcją leczenia. Stosowanie leczenia podtrzymującego, gdy pacjent znajduje się w remisji, to szansa, że choroba przez wiele lat nie wróci. Badanie ATLAS, to jedno z pierwszych tak dużych badań w zakresie szpiczaka, prowadzone przez polskich badaczy, którzy jednocześnie zapewnili pacjentom nowoczesną, niedostępną w Polsce terapię – mówi dr hab. Dominik Dytfeld z Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, prezes Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego.
Nie ukrywa, że z perspektywy światowych standardów to badanie ma szansę zmienić standard leczenia podtrzymującego.
Dodatkowe 18 miesięcy
– Redukcja ryzyka progresji choroby i zgonu u chorych leczonych nowym schematem wynosiła aż 44 proc. Mediana czasu wolnego od progresji choroby to 41 miesięcy dla lenalidomidu i 59 miesięcy dla schematu KRd – wyjaśnia dr hab. Dominik Dytfeld.
Badacze udowodnili, że po przeszczepieniu szpiku, gdy pacjent znajduje się w remisji, bardziej "opłaca się" stosować w leczeniu podtrzymującym agresywniejsze leczenie.
– Szpiczak jest obecnie chorobą nieuleczalną; nawet jeśli uzyskujemy całkowitą remisję, czyli nie widzimy choroby za pomocą dostępnych badań, to nie oznacza, że w organizmie nie ma już w ogóle komórek nowotworowych. Praktyka pokazuje, że one są, choroba się tli, ponieważ wcześniej czy później dochodzi do nawrotu. Bardziej intensywne leczenie podtrzymujące powoduje tzw. negatywizację minimalnej choroby resztkowej – tłumaczy prof. Tomasz Wróbel, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku UM im. Piastów Śląskich.
Jak mówi, chodzi o maksymalne zmniejszenie liczby komórek nowotworowych, które są w organizmie.
– Im głębszą remisję uzyskamy, im większa będzie negatywizacja minimalnej choroby resztkowej, tym nawrót choroby będzie późniejszy – wyjaśnia.
Korzyści z badania ATLAS dla polskich pacjentów
Dodatkową wartością badania ATLAS jest to, że wszyscy pacjenci, którzy brali w nim udział, otrzymali leczenie lepsze niż dostępne w Polsce.
– Od wielu lat standardem po przeszczepieniu szpiku jest leczenie podtrzymujące; jednak gdy rozpoczynaliśmy badanie ATLAS w 2016 roku, leczenie podtrzymujące nie było jeszcze dostępne dla naszych pacjentów. Dopiero od 1 stycznia 2023 r. mamy możliwość stosowania lenalidomidu w leczeniu podtrzymującym. W Polsce nie było wówczas możliwości leczenia podtrzymującego, a my szliśmy krok dalej, ponieważ pokazywaliśmy, że to, co jest międzynarodowym standardem, może nie być wystarczające dla niektórych pacjentów, zwłaszcza dla tych z wysokim ryzykiem cytogenetycznym i nieodpowiadających optymalnie na leczenie – mówi prof. Krzysztof Giannopoulos, kierownik Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej UM w Lublinie, lekarz kierujący Oddziałem Hematologicznym Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.
Personalizowane leczenie
Badanie ATLAS było badaniem unikalnym również dlatego, że pacjenci mieli modyfikowaną terapię na podstawie wyniku badania minimalnej choroby resztkowej oraz ryzyka cytogenetycznego, a niewiele jest prowadzonych tego rodzaju badań klinicznych na świecie.
– U części pacjentów, którzy mieli dobre rokowanie, po sześciu cyklach sprawdzaliśmy, czy mają chorobę resztkową. Jeśli jej nie mieli, a dodatkowo byli to chorzy niskiego ryzyka cytogenetycznego, to po ośmiu cyklach "łagodziliśmy" leczenie, to znaczy przechodziliśmy na podawanie samego lenalidomidu. Udowodniliśmy, że tego rodzaju postępowanie jest właściwe, a pacjenci bardziej korzystają na takim leczeniu niż ci, którzy przyjmowali od początku sam lenalidomid – dodaje dr hab. Dominik Dytfeld.
Wprowadzić nowy standard
Badanie ATLAS odbiło się szerokim echem podczas kongresu ASCO. Było to jedyne prezentowane badanie trzeciej fazy a jego wyniki zostały zakwalifikowane do elitarnej grupy najciekawszych abstraktów "Best of ASCO". Wzbudziło duże zainteresowanie także podczas konferencji EHA (European Hematology Association). Publikacja na łamach The Lancet Oncology to kolejny krok, by terapia KRd w leczeniu podtrzymującym stała się międzynarodowym standardem.
– Z mojej perspektywy: lekarza, który miał wielu pacjentów w tym badaniu, wprowadzenie leczenia podtrzymującego dużo zmieniło: część pacjentów nadal nie ma wznowy choroby, często mogli wrócić do normalnego funkcjonowania. Mamy wyniki badań i nadzieję, że potrafimy przekonać ogólnoświatowe środowisko do nowej formy terapii i nowych standardów w leczeniu podtrzymującym – mówi dr hab. Dominik Dytfeld.
Niekomercyjne badania kliniczne w hematoonkologii
Wielu pacjentów w Polsce w ramach badań klinicznych korzysta z nowych leków, które są potem wprowadzane do terapii.
– Szpiczak jest nadal chorobą nieuleczalną, stąd tak ważne jest poszukiwanie każdego nowego sposobu leczenia. Na wielu etapach naszych zaleceń terapeutycznych zaznaczamy, że jeśli jest dostępne badanie kliniczne, to należy pacjenta do niego włączyć. Oczywiście, to propozycja dla pacjenta, a nie przymus – mówi prof. Krzysztof Giannopoulos.
Większość badań klinicznych to badania komercyjne, prowadzone przez firmy farmaceutyczne, których celem jest wykazanie, że nowy lek (schemat terapii) jest korzystniejszy, a potem jego zarejestrowanie.
– Badania niekomercyjne mogą mieć inny cel: uzupełnienie tego, co nam, lekarzom praktykom wydaje się bardzo potrzebne. Badania akademickie są bardzo ważne w onkologii – zaznacza prof. Giannopoulos.
PREDATOR czy COBRA - już same nazwy pokazują determinację
Badanie ATLAS to nie koniec aktywności Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego. Prowadzi ono obecnie kilka kolejnych niekomercyjnych badań klinicznych.
– Badanie Obi-1 dla pacjentów z makroglobulinemią Waldenstroma. To choroba z pogranicza szpiczaka i chłoniaka; w ramach badania pacjentom w nawrocie choroby podajemy obinutuzumab: przeciwciało przeciw antygenowi CD20, silniejsze niż dotychczas stosowane. Po leczeniu indukującym i uzyskaniu przynajmniej stabilizacji choroby prowadzimy przez dwa lata leczenie podtrzymujące. Badanie zostało już zakończone, wyniki są obiecujące, niedługo będziemy je publikować – zapowiada prof. Tomasz Wróbel, który jest głównym pomysłodawcą badania.
Inne z badań o nazwie PREDATOR skupia się na pacjentach ze szpiczakiem plazmocytowym. – W tym badaniu podajemy daratumumab pacjentom, którzy zgodnie z obecnym standardem jeszcze nie rozpoczęliby leczenia. (...) Wyprzedająco podajemy lek, zakładając, że podanie go, gdy choroba jest mniej zaawansowana, może odroczyć progresję – tłumaczy prof. Giannopoulos.
Kolejne badanie COBRA także dedykowane jest pacjentom ze szpiczakiem plazmocytowym. – W tym badaniu Polskie Konsorcjum Szpiczakowe współpracuje z University of Chicago i prof. Jakubowiakiem, ale też z krajami nordyckimi, które do nas dołączyły. Porównujemy dwa nowoczesne schematy w leczeniu indukującym. Jeśli wyniki okażą się pozytywne, mogą zmienić standard leczenia – mówi prof. Giannopoulos.
Specjaliści - oprócz schematów leczenia - badają też ścieżki pacjenta. Badanie POMOST to właśnie badanie obserwacyjne, które ma na celu pokazanie diagnostyki i sposobów leczenia pacjentów ze szpiczakiem plazmocytowym w Polsce. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów nie można bowiem odczytać, w jaki sposób pacjenci byli leczeni.
Potrzebni młodzi hematolodzy
Udane badania to swego rodzaju "mandat", by starać się i aplikować o kolejne projekty.
– Chcemy zmieniać standardy leczenia i poprawiać sytuację pacjentów, mamy nowe pomysły, ale też zapraszamy do naszego grona młodych hematologów, onkologów, lekarzy w trakcie specjalizacji, którzy chcieliby zajmować się badaniami klinicznymi w zakresie hematologii, w szczególności szpiczaka (...). Przetarliśmy ścieżki, a teraz potrzebujemy młodych ludzi, którzy podejmą naszą pracę i będą ją kontynuować – zaznacza dr hab. Dominik Dytfeld.
Choroba przewlekła zamiast nieuleczalnej
– Staramy się nie spoczywać na laurach, bo naszym ostatecznym celem jest to, aby ta choroba (szpiczak plazmocytowy) stała się chorobą przewlekłą. Ciągle potrzeba jest nowych leków czy kombinacji leków i najbardziej efektywnego wykorzystania tych leków, które już są – podkreśla prof. Wróbel.
Czytaj także: https://natemat.pl/zdrowie/364099,szpiczak-plazmocytowy-w-pandemii-wykrywany-i-leczony-zbyt-pozno