Przecieki ws, głosowania w Trybunale. Świadkowie mówią o manipulacji i braku kworum

Dorota Kuźnik
02 marca 2023, 07:18 • 1 minuta czytania
Dwóch sędziów miało odmówić wzięcia udziału w głosowaniu nad uznaniem Julii Przyłębskiej legalnym prezesem Trybunału Konstytucyjnego. To może oznaczać, że podczas głosowania nie było wymaganego kworum. Informatorzy mówią o manipulacji, a decyzja może mieć swoje echa, między innymi w związku z KPO.
Głosowanie w TK. Ustawa o Sądzie Najwyższym może utknąć, nadal blokując KPO Fot. VIPHOTO / East News

Jak pisaliśmy w naTemat, 1 marca członkowie Trybunału Konstytucyjnego zebrali się, by głosować nad tym, czy mandat prezes Julii Przyłębskiej nadal jest ważny. Jak twierdziło bowiem sześciu sędziów, ten wygasł w grudniu 2022.

Konsekwencją listu, w którym Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński i Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski oraz Bogdan Święczkowski wytykają, że Przyłębska powinna odejść z końcem ubiegłego roku, było wczorajsze Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. Co ciekawe, zwołano je na polecenie samej prezes.

W zgromadzeniu wzięło udział łącznie dziesięciu sędziów, w tym podpisany pod listem Bogdan Święczkowski. Jak jednak podaje Onet, kiedy sędzia dowiedział się, że będzie podejmowane głosowanie nad ważnością mandatu Przyłębskiej, wraz z Piotrem Pszczółkowskim odmówili wzięcia w nim udziału. Tak więc, zdaniem informatora portalu, legalnie zwołano Zgromadzenie Ogólne TK, ale nielegalnie przyjęto uchwałę.

Ta uchwała nie jest legalna (...) Owszem, pani Przyłębska miała kworum, żeby zwołać zgromadzenie, ale uchwała tego organu nie jest legalna, bo nie było kworum podczas jej podejmowania (...) W głosowaniu udział wzięło osiem osób, a nie wymagane prawem dziesięć. Zgromadzenie więc było legalne, ale uchwała już legalna nie jest. Informator OnetuOsoba związana z TK

Kiedy Przyłębska dowiedziała się, że część sędziów podważa ważność jej stanowiska, miała być bardzo rozsierdzona. – Kiedy pojawiło się wtorkowe pismo sześciu sędziów, którzy twierdzą, że kadencja Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa TK uległa zakończeniu, ona się potężnie zdenerwowała – wyjaśnia informator portalu. Nastrój prezes, to jednak nie największe zmartwienie. Kulisy głosowania mogą mieć bowiem konsekwencje dla losów ustawy o Sądzie Najwyższym, a w dalszej kolejności również dla pieniędzy dla Polski z KPO.

Konsekwencje decyzji Zgromadzenia

W lutym pisaliśmy, że Andrzej Duda skierował do Trybunału ustawę o Sądzie Najwyższym, nad którą w dużych emocjach głosowano w styczniu. Przy tej okazji doszło zresztą do tarć w opozycji, której część wstrzymała się, a część zagłosowała przeciw. Komentowano to tym, że dokument, od którego zależeć mają dalsze losy pieniędzy z KPO jest w dużej mierze niezgodny z konstytucją, więc nie pozwoli na wypełnienie kamieni milowych.

Ustawy nie podpisał także prezydent Andrzej Duda, który co prawda jej nie zanegował, ale skierował w jej sprawie wniosek właśnie do Trybunału Konstytucyjnego. Zaznaczał wówczas, że chce, żeby prace w tej sprawie poczyniono możliwie najszybciej jak to tylko możliwe.

Ekspresowe nadanie tempa pracom może jednak nie być możliwe. Informator Onetu mówi, że w związku z decyzją Przyłębskiej o uznaniu głosowania bez kworum za ważne, nie będzie ona miała teraz możliwości zebrania wymaganej liczby sędziów, którzy zajmą się ustawą o SN.

Pointa jest taka, że pani Przyłębska nie ma i mieć nie będzie 11 głosów, żeby zebrać pełny skład do rozpoznania skargi prezydenta dotyczącej ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma odblokować rzekomo środki z KPO. To zaś oznacza, że wniosek prezydenta pozostać może bez rozpoznania, a pieniądze z KPO utkwią w próżni i nigdy do Polski nie trafią. Jedynym rozwiązaniem jest zwołanie Zgromadzenia Sędziów TK, które wskaże kandydatów na legalnego prezesa Informator OnetuOsoba związana z TK

Zdaniem podpisanych pod listem sędziów, kadencja Przyłębskiej dobiegła końca w grudniu 2022 roku, gdyż tak wynika z obecnie obowiązujących przepisów. Przeciwnego zdania jest Przyłębska, ale też premier Mateusz Morawiecki, który w pod koniec roku odniósł się do sprawy.

– Taka była intencja ustawodawcy, taki jest stan legislacyjny na dzisiaj, a więc w duchu trwałości, stabilności, stałości, jestem przekonany, że nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że kadencja prezesa TK będzie trwała jeszcze, jeśli dobrze pamiętam, do końca 2024 roku, a nie kończy się w grudniu 2022 roku – przekonywał wówczas media szef rządu.