Afera po erotycznej sesji w remizie OSP. Nagie zdjęcia wyciekły do sieci

redakcja naTemat
02 marca 2023, 20:58 • 1 minuta czytania
W remizie strażackiej w Barlinku miała miejsce niecodzienna sesja zdjęciowa, której efekty wyciekły do sieci. Jak informuje miejscowy zarząd OSP, nikt ze strażackiego szefostwa nie miał pojęcia o tym pikantnym "incydencie".
OSP w Barlinku pod ostrzałem. Wszystko przez nagie zdjęcia kobiety NewsLubuski/East News

Do erotycznej sesji w siedzibie OSP w Barlinku doszło pod koniec lutego 2023 roku. Fakt ten wywołał niemały skandal jednak dopiero teraz, ponieważ zdjęcia zostały udostępnione w sieci. Widać na nich, jak naga kobieta pozuje w wyzywających pozach na tle strażackiego sprzętu. Podobno nie wiadomo, kto zrobił te zdjęcia, ani kto na nich pozował.


OSP wydało oświadczenie. "Incydent bez zgody i wiedzy"

Zarząd OSP Barlinek wydał oświadczenie w swoich mediach społecznościowych w związku ze sprawą. Członkowie OSP mieli nie wiedzieć o niestosownej sesji.

"Incydent w ostatnim czasie związany z niestosownymi zdjęciami wykonanymi w remizie naszej jednostki miał miejsce bez zgody i wiedzy członków OSP Barlinek. W związku z tym sprawa w celu wyjaśnienia została zgłoszona na policję. Jako strażacy gotowi nieść pomoc ludziom i ratować ich życie jesteśmy poruszeni, że ktoś dopuścił się tak niestosownych czynów w naszym imieniu. Mamy nadzieję, że mieszkańcy naszej gminy nie będą utożsamiać naszych druhów z tą sprawą" – głosi komunikat.

Z kolei mieszkańcy Barlinka uważają, że wydane oświadczenie jest zbędne. "Większość mieszkańców nic nie wiedziała, a teraz zrobiliście niepotrzebny szum na swój temat w mieście. Ludzie teraz dociekają, o co chodzi, rozsyłają zdjęcia i się z was śmieją. Zamiast przyjąć wszystko na klatę, nic nie pisać, to robicie z siebie ofiary" – stwierdził jeden z mieszkańców w komentarzu na portalu Barlinek24.

Nagie zdjęcia kongresmenki w sieci. Zrzekła się mandatu

Jakiś czas temu z kolei informowaliśmy o kompromitującej wpadce jednej z... kongresmenek w USA. Zamieszanie wokół Katie Hill, przedstawicielki Partii Demokratycznej z Kalifornii, zaczęło się w momencie, kiedy w sieci opublikowano jej nagie zdjęcia i korespondencję z kochankami.

Kongresmenka twierdziła, że za wyciekiem tych materiałów stał jej mąż. Zdjęcia i wymianę wiadomości opublikowano na skrajnie prawicowej stronie internetowej Redstate. Mimo że szybko zareagowali adwokaci polityczki i zażądali usunięcia zdjęć z publikacji, o skandalu stało się głośno. Komisja etyczna Izby Reprezentantów wszczęła dochodzenie w sprawie Katie Hill.

Zarzucono jej, że utrzymywała stosunki seksualne z dyrektorem legislatywnym swojego sztabu Grahamem Kellym. Kongresmenka przyznała się do intymnej relacji z jednym z podwładnych w 2018 r., ale nie ujawniła jego tożsamości.

W związku z zamieszaniem Hill podjęła - jak sama podkreśliła - najlepszą decyzję. 27 października ogłosiła, że zrzeka się mandatu. "To najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek musiałam zrobić, ale uważam, że jest to najlepsze rozwiązanie dla moich wyborców, mojej społeczności i naszego kraju" – napisała w obszernym oświadczeniu, które zamieściła w internecie.

Czytaj także: https://natemat.pl/288963,usa-nagie-zdjecia-kongresmenki-w-sieci-katie-hill-rezygnuje