Chajzer zabrał głos po oskarżeniach ws. zbiórki dla chorej dziewczynki. "Czuję się jak g*wno"

redakcja naTemat
04 marca 2023, 12:49 • 1 minuta czytania
Filip Chajzer na Instagramie odpowiedział na oskarżenia Kingi Szostko pod adresem jego fundacji Taka Akcja. Zdaniem kobiety z Przedsiębiorcy Pomagają, "pan z telewizji wziął za 'podłączenie' się do zbiórki" Igi chorej na SMA 15 tys. zł prowizji. W długim poście Chajzer napisał, że "jeden kłamliwy, manipulatorski post na Instagramie właśnie łamie mu życie". Wyjaśnił też, jak działa jego fundacja.
Filip Chajzer zabrał głos na fali kontrowersji Fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Jak pisaliśmy w naTemat, Kinga Szostko, przedstawicielka Przedsiębiorcy Pomagają, skierowała wobec Filipa Chajzera (chociaż nie wymieniła go z nazwiska) i jego fundacji Taka Akcja poważne oskarżenia na Instagramie. Dotyczyły one zbiórki chorującej na SMA Igi. Według kobiety kwota 9 mln złotych potrzebnych na leczenie dziewczynki "została uszczuplona prowizją portalu zbiórkowego i kolejną prowizją celebryty, który postanowił z sytuacji skorzystać...".


Szostko opisała, że fundacja prezentera założyła własną zrzutkę na leczenie chorej dziewczynki w momencie, gdy na innej platformie prowadzono już zbiórkę na ten cel. U Chajzera miało zostać uzbieranych w sumie 248 tysięcy złotych.

"Dalej zbiórka główna osiąga cel, w aktualizacji pojawia się informacja, że od innej Fundacji (w domyśle od "Takiej Akcji", choć autorka nie podaje nazwy – przyp. red.) wpłynęła kwota PONAD 200 tys. złotych. Ustalam w ciągu korespondencji z portalem, że DOKŁADNA kwota przekazana przez Fundację Pana, to 235 tysięcy" – relacjonowała we wpisie.

"Brakuje zatem niecałych 15 tysięcy. Oficjalnie. To 'prowizja', którą Pan z telewizji wziął za 'podłączenie' się do zbiórki dziewczynki, a właściwie to za nic. Wziął, bo myślał, że nikt tego nie zauważy, nikt się o tym nie dowie. I żeby jeszcze Fundacja Pana z telewizji działała, pomagała to może i by ta 'prowizja' była do jakiegoś wytłumaczenia. Niestety. Od kiedy tę Fundację znam, nie ukończyła żadnego celu, nie pomogła nikomu, a żyje z 'prowizji' od chorych dzieci" – oceniła przedstawicielka fundacji Przedsięborcy pomagają.

Filip Chajzer odpowiada na oskarżenia pod adresem jego fundacji Taka Akcja

W piątek Filip Chajzer odpowiedział na oskarżenia Kingi Szostko w długim wpisie na Instagramie. "Jest to jeden z najtrudniejszych i najsmutniejszych dni w moim życiu. Trzymam się ledwo. Dziś rano z internetu dowiedziałem się, że przywłaszczyłem sobie 15.000 PLN ze zbiórki dla umierającego dziecka. Powiem dosadnie i wprost. Czuję się jak gówno" – rozpoczął post, który wieńczy czarne tło.

Prezenter podkreślił również, że "rodzice Igi są również oburzeni pomówieniami, które napisała kompletnie nie znana im kobieta". "Jeden kłamliwy, manipulatorski post na Instagramie właśnie łamie mi życie" – napisał Chajzer.

Następnie prowadzący "Dzień dobry TVN" wyjawił, jak jego fundacja zaczęła pomagać Idze. "O pomoc dla dziewczynki na ulicy Sosnowca poprosił mnie znany ze społecznej działalności Łukasz Litewka. (...) Łukasz swoim urokiem osobistym przekonuje mnie na tyle, żeby powiedzieć – WCHODZĘ W TO. URATUJEMY TO DZIECKO. Moja fundacja TAKA AKCJA natychmiast kontaktuje się z rodzicami Igi. Uzgadniamy szczegóły i działamy. W końcu jest sukces!" – relacjonował.

Chajzer wyjaśnił, że w fundację i portal zbiórkowy www.takaakcja.org.pl inwestuje własne pieniądze. "Kwotę procentu na utrzymanie działalności ustawiam na 6 proc. Wcześniej sprawdzam jak wygląda to w innych portalach i największych fundacjach. Ustalam minimum, kosztów, tak aby Fundacja się utrzymała, wychodzi proc., właśnie dlatego, żeby nigdy nikt nie zarzucił mi robienia biznesu. Stąd taki, a nie inny procent" – wytłumaczył na Instagramie.

"To z tych pieniędzy opłacamy biuro, rachunki, pensje. Pracownicy fundacji oraz ich rodziny nie żywią się dzięki fotosyntezie" – zauważył Chajzer. "Nadwyżka trafia do funduszu interwencyjnego na nagłą pomoc. Stworzyłem taką konstrukcję, żeby zachować pełną transparentność. W statucie fundacji zrzekam się pobierania jakiegokolwiek wynagrodzenia za moją działalność" – dodał.

W zakończeniu wpisu Filip Chajzer poinformował, że wstępuje na drogę prawną "przeciwko kobiecie, która mnie pomówiła generując falę obrzydliwego hejtu. "Sam wiele rzeczy muszę przemyśleć i zastanowić się co dalej" – podsumował.

Fudancja Taka Akcja reaguje na wpis Kingi Szostko ws. zbiórki dla chorej na SMA Igi

Przypomnijmy, że wcześniej na zarzuty odpowiedziała fundacja Filipa Chajzera. "Wszystkie zebrane środki na cel tej zbiórki, znajdują się na koncie Fundacji. Jesteśmy w kontakcie z organizatorami i rodzicami i czekamy na dostarczenie faktury ze szpitala za podanie leku SMA" – czytamy w komunikacie zamieszczonym za pośrednictwem Pudelka.

"Pan Filip Chajzer zgodnie ze statusem nie pobiera żadnych środków finansowych za pełnioną funkcję Prezesa Zarządu oraz za swoją działalność charytatywną w Fundacji, jak i poza nią. Fundacja, zgodnie z regulaminem pobiera do 6 proc. prowizji od przeprowadzanych zbiórek" – wyjaśniono.

Wspomniano również, że "pani Kinga Szostko jest znana fundacji". Niegdyś miała ubiegać się tam o pracę. Zwróciła się również z prośbą, aby prezenter pojawił się w "materiałach promujących jej własną fundację".

"Na to nie uzyskała pozytywnej odpowiedzi. Pani Kinga wtedy rozpoczęła uprzykrzanie życia, szantaże na sms, przekazywanie nieprawdziwych informacji do mediów. To jest jej kolejna odsłona. Zbiórka Pani Kingi, na jej prośbę została zamknięta, a uzyskane środki finansowe, bez potrącenia prowizji w całości zostały przekazane tego samego dnia, przez Fundację 'Taka Akcja' na inną zbiórkę, którą założyła ta Pani, w serwisie pomagamy.pl" – brzmiała treść komunikatu Takiej Akcji.

W odpowiedzi Kinga Szostko zamieściła relację swojego podopiecznego, którego spotkała podobna sytuacja, ale chodziło kwotę 20 tys. zł. Napisała również, że "jest przygotowana na sprawę w sądzie w tej sprawie".

"Cieszę się, że będzie możliwość ujawnienia pełnego materiału zgromadzonego w tej sprawie oraz przesłuchania świadków. Nadto fundacja w swoim oświadczeniu próbuje mnie zdyskredytować jakimiś historyjkami. Przedstawiłam Wam już korespondencję – jak wyglądała moja współpraca z tą Fundacją" – napisała i załączyła screen wiadomości.