Osoby z niepełnosprawnościami wznawiają protest w Sejmie. Mają jeden główny postulat
- Jak poinformowała Iwona Hartwich, pod obywatelskim projektem ustawy o rencie socjalnej podpisało się blisko 200 tys. osób
- – Domagamy się, aby został on rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu Sejmu – powiedziała posłanka KO
- Projekt zakłada wypłatę renty w wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia
Opiekunowie dorosłych osób z niepełnosprawnościami wraz ze swoimi podopiecznymi wznowili w poniedziałek protest w Sejmie. Poinformowała o tym na konferencji prasowej posłanka KO Iwona Hartwich.
Osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie wznawiają protest w Sejmie
– Odwieszamy obecnie nasz protest. Ja jestem tą samą osobą, która protestowała w 2018, a także 2014 roku – powiedziała Hartwich w Sejmie i zaprezentowała obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej. Jak poinformowała, zebrano pod nim blisko 200 tys. podpisów.
Projekt zakłada wypłatę takiej renty w wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia. –Domagamy się, aby projekt był rozpatrywany jeszcze na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu Sejmu – przekazała Iwona Hartwich.
I dodała, że do czasu, gdy to nie nastąpi, osoby z niepełnosprawnością i ich opiekunowie będą okupować korytarz sejmowy, podobnie jak w 2018 roku.
– Jak mój syn ma przeżyć za 1217 zł? – pytała jedna z matek obecnych na konferencji, podkreślając, że renta w obecnej wysokości nie pozwala na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Inna dodała, że osoby z niepełnosprawnościami z taką rentą "prędzej czy później wylądują na ulicy".
Przez 40 dni okupowali Sejm
Przypomnijmy, że protest w 2018 roku został zawieszony po czterdziestu dniach. Dla niepełnosprawnych i ich rodzin był nie tylko poniżający, ale także pokazał butną twarz Prawa i Sprawiedliwości.
Protestujący w Sejmie mieli wielu sprzymierzeńców. Wiele osób próbowało ich także odwiedzić. W końcu ta obecność kolejnych osobistości, które były przychylne niepełnosprawnym, zaczęła ówczesnemu marszałkowi Markowi Kuchcińskiemu przeszkadzać.
Do Sejmu nie wpuszczono na przykład założycielki Polskiej Akcji Humanitarnej Janiny Ochojskiej czy Wandy Traczyk-Stawskiej, uczestniczki powstania warszawskiego. Niedługo przed zawieszeniem protestu w 2018 roku Iwona Hartwich poinformowała z kolei, że niepełnosprawnym i ich opiekunom zakazano korzystania z windy. Nie mogli także zejść schodami czy otwierać okna.
Pięć lat temu protestujący domagali się spełnienia dwóch głównych postulatów: wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego dla osób z niepełnosprawnościami niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18 lat, a także zrównania kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS. Prosili także o spotkania z prezydentem, premierem i Jarosławem Kaczyńskim.
Posłowie przegłosowali dwie ustawy, natomiast politycy Zjednoczonej Prawicy przekonywali, że spełnili wszystkie oczekiwania. Protest zawieszono, mimo że protestujący nie zgadzali się z tym, co mówili przedstawiciele obozu władzy. – Martwimy się o swoje zdrowie, a przede wszystkim swoich dzieci. Zostaliśmy odcięci od ostatnich mediów – tłumaczyła wtedy Iwona Hartwich.