Uczeń miał ukryć kamerę w podpasce, by nagrywać koleżanki. Szokuje reakcja dyrekcji
- 2 marca uczennice liceum w Legnicy miały znaleźć w podpasce w damskiej łazience kamerkę
- Uczennice znalazły sprawcę, "który podejrzanie siedział wraz z kolegą właśnie pod tą toaletą na każdej przerwie, śmiejąc się". Ma nim być jeden z uczniów, który był widziany właśnie w tej dziewczęcej toalecie
- Sprawa została przekazana dyrekcji, ale ta uznała, że "w podpasce wcale nie było kamerki, a nakrętka"
Kamerka w łazience dziewczynek ukryta w podpasce
"W V Liceum Ogólnokształcącym w Legnicy uczennice znalazły w damskiej łazience kamerkę zamontowaną w podpasce. Kamerka została skierowana tak, żeby nagrać krocza uczennic podczas siadania na toalecie" – napisała w mediach społecznościowych prawniczka Dagmara Adamiak z fundacji RÓWNiE, która aktywnie działa na rzecz praw kobiet. To do niej zwróciły się uczennice z prośbą o pomoc. Wszystko miało wydarzyć się 2 marca.
Placówka potwierdza, że incydent miał miejsce, choć kamera nie została znaleziona. Dyrekcja szkoły informuje, że zawiadomiła odpowiednie organy, lecz komenda miejska policji zaprzecza, jakoby miało zostać wszczęte postępowanie.
Niestety sprawca zabrał dowód ze zdjęcia (podpaskę z kamerką), kiedy uczennice poszły zgłosić sprawę. Dyrekcja uważa również, że to miły chłopak i nie ma co robić mu problemów…" – napisała zbulwersowana Dagmara Adamiak.
Jak dodaje prawniczka, "dyrekcja kazała uczennicom siedzieć cicho"."Ale one postanowiły walczyć o siebie i swoje bezpieczeństwo. Poprosiły mnie o nagłośnienie sprawy i robię to" – dodała prezeska fundacji RÓWNiE.
Jak przekazuje naTemat aktywista Dominik Kuc w V Liceum zorganizowano jedynie "pogadankę" o przemocy. - Takie sytuacje, jak ta, którą możemy zaobserwować w V LO w Legnicy, są w tym kontekście szczególnie niepokojące. Dochodzi bowiem do poważnych oskarżeń na tle przemocy seksualnej wobec uczennic, natomiast sprawa ta nie jest w sposób wystarczający i rzetelny zbadania oraz wyjaśniona, a szkoła w odpowiedzi na spływające zapytania, wyłącza opcję komentowania na portalach społecznościowych – komentuje Robert Lisiewicz, koordynator woj. dolnośląskiego w Fundacji GrowSPACE.
Aktywistki i aktywiści apelują o niewskazywanie winnych w sposób pochopny, a o transparentne wyjaśnienie sprawy. Zdaniem Katarzyny Kucy z organizacji Równik Praw ten jednostkowy przypadek pokazuje braki systemowe w polskiej szkole.
Aktywiści z interwencją w dolnośląskim kuratorium oświaty
- Podstawą zapobiegania przemocowym zachowaniom jest przede wszystkim walka z kulturą gwałtu poprzez edukację. Edukację seksualną, antyprzemocową, która uczy, czym jest molestowanie, naruszanie czyichś granic i czym może skutkować u osoby, która jej doświadcza. Kolejnym aspektem jest dopasowanie dobrych praktyk, narzędzi i wdrożenie procedur do miejsca ich stosowania, a także wypracowanie modeli reagowania na zachowania przemocowe – mówi Katarzyna Kucy.
Aktywistki i aktywiści podjęli 8 marca o godzinie 10:00 interwencję w dolnośląskim kuratorium oświaty. W piśmie pytają kuratora o dotychczas podjęte działania oraz o plany wyjaśnienia tej sytuacji w szkole i efekty reakcji.
- Zwracamy się do dolnośląskiego kuratora oświaty z apelem o wyjaśnienie sytuacji. Kuratorium ma niezbędne narzędzia do tego, aby przeciwdziałać przemocy w szkole, dlatego w piśmie pytamy również o monitoring przemocy w dolnośląskich szkołach oraz profilaktykę przeciwdziałania przemocy. Opisana sytuacja to sytuacja przemocy w szkole, na którą nie powinno być przyzwolenia pod żadnym pozorem – mówił Dominik Kuc, aktywista antyprzemocowy.
W Internecie powstała także petycja stworzona przez aktywistkę Dagmarę Adamiak przeciwko molestowaniu w polskich szkołach. Do tej pory zebrano ponad 2 tysiące podpisów.