Obsesja Hailey na punkcie Seleny to nie nowość. Copygirl chcą upodobnić się do ex partnera – po co?

Agnieszka Miastowska
16 marca 2023, 15:09 • 1 minuta czytania
– Sprawdzałam jej Instagrama z fejkowego konta. Stalkowałam nawet jej znajomych i dowiedziałam się, gdzie chodzi do pracy. Zastanawiałam się, czy on nadal coś do niej czuje. I chyba nie do końca świadomie, zaczęłam... chcieć być jak ona – mówi Beata, która dziś przyznaje, że na punkcie byłej dziewczyny swojego partnera nabawiła się obsesji. Obsesji, która zmieniła ją w copygirl – co dziś fani Seleny Gomez zarzucają Hailey Bieber. Czemu ktoś miałby chcieć upodobnić się do ex swojego mężczyzny?
Hailey Bieber kopiuje Selenę? Copygirl chcą być jak ex swojego partnera Instagram @haileyinfos

Hailey Bieber – okrzyknięta przez internautów copygirl roku

O kopiowaniu stylu byłej dziewczyny swojego ukochanego jest teraz głośno zarówno w zagranicznym, jak i polskim internecie. Wszystko z powodu Hailey Bieber, którą oskarża się teraz o bycie flagowym przykładem copygirl wobec Seleny Gomez. Historię naprawdę długiej i złożonej dramy dotyczącej żony i ex dziewczyny Justina Biebera opisała w naTemat Maja Mikołajczyk.

W skrócie warto jednak powiedzieć kilka rzeczy – po pierwsze, konflikt nie przypomina sytuacji, w której dwie kotki próbują wydrapać sobie oczy w walce o faceta, a raczej sytuację, w której to nowa kobieta, nie może zapomnieć o byłej partnerce swojego męża.

Hailey, która ostatnio uderzyła w fanów Seleny Gomez doprowadziła do lawiny – internet został zalany dowodami zbieranymi przez fanów ostatnie lata, które pokazują, jak żona Justina Biebera próbuje upodobnić się do Seleny, a wręcz ją śledzi i kopiuje każdy jej ruch.

Co więcej, na światło dzienne wyciekły filmy, które pokazują bardzo negatywny stosunek Justina Biebera do swojej żony – wychodząc z auta, Justin trzaska drzwiami tak, że uderza w Hailey, innym razem Hailey wybiega za nim z samochodu tak, że przewraca się na ziemie, a piosenkarz niewzruszony idzie dalej.

W czasie wywiadu, zapytany o inspirację do swoich piosenek wyznaje, że jest nią jego była dziewczyna, podczas gdy w innym wywiadzie jego żona mówi, że to ona jest "muzą jego całego nowego albumu".

W sieci roi się więc od dowodów, które mają pokazywać, że mówiąc delikatnie – Justin nie traktuje Hailey, tak jak traktował Selenę. Jeśli dodamy do tego kopiowanie Seleny przez Hailey... sytuacja zaczyna wyglądać skrajnie toksycznie.

Z jednej strony – do każdej internetowej dramy należy podchodzić sceptycznie. Z drugiej, fani dotarli do dowodów, które trudno obalić. Jednym z nich jest fakt, że Hailey w wielu wywiadach kopiuje słynną odpowiedź Seleny z wywiadu po rozstaniu z Justinem Bieberem, w którym mówi: "chciałabym, żeby ludzie, patrząc na mnie, widzieli moje serce". To samo zdanie wypowiada Hailey w swoim wywiadzie jakiś czas później.

Gdy Selena ruszyła z kanałem kulinarnym, w którym gotowała wraz ze swoją "naną", kilka dni później dokładnie taki sam filmik nagrywa Hailey. Selena od Justina dostała w prezencie pierścionek z litrą "J", który nosiła na palcu serdecznym. Hailey wytatuowała sobie wzór z pierścionka na tym samym palcu. Niepokojąco wyglądała także sytuacja, w której Selena umówiła się ze swoimi przyjaciółmi w restauracji, świętować album "Rare".

Do tej samej restauracji chwilę później przyjeżdża... Hailey z przyjaciółkami i siada przy stoliku nieopodal, śmiejąc się z Seleny. Według fanów ostatecznym dowodem na niezdrową obsesję Hailey na punkcie Seleny jest fakt, że ta powtórzyła tatuaż Seleny – tatuując sobie literkę "G" z użyciem takiej samej czcionki i w podobnym miejscu, co Selena.

Dla Seleny oznaczało to inicjał jej młodszej siostry. Nie wiadomo, jaki był zamysł Hailey, ale jedno jest pewne – internet okrzyknął ją copygirl. Jednak nie jest pierwszą ani ostatnią...

Copygirl, kserogirl, copycat – być jak ex faceta

O zjawisku copycat w przyjaźni pisała Zuzanna Tomaszewicz, która zwróciła uwagę, że zachowanie takie może niszczyć przyjaźń, gdy druga strona przestaje czuć się indywidualistką, która spotyka się z inną indywidualistką, a zamiast tego czuje, że przyjaciółka "okrada" ją niejako z jej tematów, zainteresowań czy hobby.

Spotkania zamieniają się w przestrzeń rywalizacji, gdy okazuje się, że nie jesteśmy tak różne, bo zamiast dzielić się doświadczeniami, zaczynami widzieć w sobie konkurentki. Lub zwyczajnie czujemy się dziwnie, widząc, że stajemy się dla kogoś wzorem. Łatwiejszy do zrozumienia jest jednak fakt, że kopiuje nas ktoś, kto nas lubi, podziwia czy kocha.

Jak rozpoznać copygril?

"Miałam obsesję na punkcie jego ex"

Czemu jednak jakakolwiek kobieta chciałaby być jak była swojego chłopaka czy męża? Terapeutka par Monika Dreger podkreśla, że temat byłej partnerki/partnera jest zazwyczaj dla nas interesujący i obydwie płcie porównują się do nich.

Jesteśmy ciekawi, jak było komuś z kim jesteśmy z jego poprzednim partnerem, chcemy zapewnień, że z nami jest lepiej i samo zdanie "przecież jestem dziś z tobą" raczej nam nie wystarcza. Jeżeli ktoś , nawet niepewny w swojej relacji, zaczyna upodabniać się do byłej partnerki swojego mężczyzny to już rodzaj obsesji, a więc zaburzenie, które powinniśmy leczyć.Monika Dregerterapeutka par

Beata dziś zdaje sobie z tego sprawę, ale jeszcze kilka lat temu nie umiała oderwać się od tematu ex swojego chłopaka. Opowiada, że kluczem do obsesji na punkcie byłej dziewczyny (nazwijmy ją dla ułatwienia Karolina) był fakt, że jej obecny partner z Karoliną był aż 6 lat. Związek miał zakończyć się ślubem, w ostatniej chwili para postanowiła się rozstać. Beata od początku bała się, że została "plasterkiem na rany po długim związku".

Dostałam od niego niestety wiele sygnałów, że Karolina to trochę taki niedościgniony wzór. Nigdy nie powiedział wprost, że mam być jak ona, ale jeśli coś już o niej mówił to: "Karolina w tym miała fajny gust, na tym się znała, to lubiła, ładnie się ubierała, nosiła fajny makijaż". Chociaż w teorii decyzja o zerwaniu była wspólna, miałam wrażenie, że on za nią tęskni i jedyną szansą, żeby mnie pokochał, jest być jak ona.Beatacopygirl

Jak to się objawiało? Beata dzisiaj się tego wstydzi, ale wszystko zaczęło się od obserwowania social mediów Karoliny. Oczywiście nie jawnie, a z fejk kont. Studiowania każdego jej zdjęcia, cytatów z opisów pod postami, obserwowania jej stylu ubierania się czy makijażu.

Karolina miała długie blond włosy, zawsze zrobione paznokcie, bo była kosmetyczką. Poza tym wyglądała na niesamowicie kobiecą – nosiła sukienki, dodawała jakieś zdjęcia ze spacerów po kwiecistych łąkach, w opisach fotek wklejała wiersze. Miała taki romantyczny styl – uznałam, że ja też muszę być taka. Rozjaśniłam brązowe włosy aż do blondu, zaczęłam nosić hybyrydę na paznokciach, zmieniłam styl ubierania się... Aż dodałam jedno zdjęcie na Facebooka, które zostało podłapane przez naszych wspólnych znajomych. Fakt – kadr i opis pod zdjęciem też przypominał ostatnie selfie Karoliny.Beata

Koleżanka Beaty, która była też w paczce znajomych z Karoliną wysłała do niej kolaż dwóch zdjęć – na jednym była Beata, na drugim Karolina. Niżej screeny rozmów znajomych, którzy zaśmiewali się z tego, że Beata jest "marną podróbą" Karoliny i chyba w ten sposób próbuje zatrzymać przy sobie "jej byłego"...

Najgorsze było to, że mnie to nawet nie ruszyło. Do momentu aż poszliśmy na obiad do jego rodziców, którzy znali mnie już i po pół roku widzieli kilka razy. Przy stole jego mama powiedziała do mnie "Karolinko", powtórzyła to później kilka razy, w ogóle nie zdając sobie sprawy z tego, co powiedziała. Chyba wtedy coś we mnie pękło.Beatacopygirl

Beata zaznacza jednak, że odchodzenie od "udawania Karoliny" było procesem, który trwał, tak jak zmieniał się jej związek z partnerem. Pewnego dnia po około dwóch latach prostu nie sprawdziła już Instagrama Karoliny. – Chyba wreszcie poczułam się na tyle pewnie, że przestałam mieć ją za rywalkę – puentuje.

Monika Dreger wyjaśnia, że upodabnianie się byłej partnerki ze względu na wygląd sprowadza nas do obiektu fizycznego, zapominając o uczuciach, emocjach osobowości. Poza tym związek w którym partner rzeczywiście daje do zrozumienia, że poprzednia dziewczyna była jego wielką miłością, wymaga pracy, bo nie jest to komunikat, który powinnyśmy od niego słyszeć.

Upodabnianie się do byłej parterki nigdy nie będzie sposobem na zatrzymanie partnera przy sobie. Partner nie powinien wysyłać nam komunikatów o byłej, ale z nami też jest coś nie tak, jeśli chcemy zaspokoić jego potrzeby poprzez upodabnianie się do niej. To może opierać się na bardzo niskiej samoocenie i być odbiciem naszej nadmiernej zazdrości. Kobieta o bardzo niskiej samoocenie będzie porównywała się do wszystkich, a osoba, którą jej partner darzył dużym uczuciem jawi się jako wzór do tego. Jednak powodów takiego zachowania może być wiele.Monika Dregerterapeutka par