14-latkowie w kominiarkach napadali na rówieśników. Teraz czeka ich nadzór kuratora
- Policjanci zatrzymali dwóch 14-latków, którzy w kominiarkach i z atrapą broni napadali i okradali swoich rówieśników na warszawskim Ursynowie
- Nastolatkowie przyznali się też, że planowali napad na punkt handlowy, a wcześniej dopuszczali się niszczenia samochodów
- Sąd rodzinny objął ich tymczasowym nadzorem kuratora
W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o rozboju na osobie małoletniej przy ul. Szolc-Rogozińskiego na warszawskim Ursynowie. Policji udało się ustalić, że sprawcy ubrani w kominiarki kierowali w stronę małoletnich przedmiot przypominający broń palną, po czym zabierali zastraszonym portfele i telefony.
14-latkowie w kominiarkach napadali i okradali rówieśników
10 marca doszło do kolejnego zdarzenia z udziałem tych samych sprawców. Policjanci wpadli na ich trop po obejrzeniu nagrań z monitoringu. Jednym z nich okazał się 14-letni mieszkaniec osiedla przy ul. Szolc-Rogozińskiego. Chwilę później funkcjonariusze dotarli do drugiego 14-latka, który przebywał w mieszkaniu przy ul. Polinezyjskiej.
Obaj młodociani przestępcy przyznali się do czynów. Wyznali również, że planowali napad z atrapami broni na osiedlowy punkt handlowy, oraz włamania do mieszkań. W policyjnym komunikacie przekazano, że nastolatkowie "w tym celu zakupili łom, który został zabezpieczony przez policjantów podczas przeszukania mieszkania".
Sąd zdecydował o tymczasowym nadzorze kuratora
Podczas przeprowadzania dalszych czynności funkcjonariuszom udało się ustalić, że w ciągu ostatnich dwóch lat 14-latkowie dokonali uszkodzeń kilku samochodów zaparkowanych w Warszawie przy ul. Szolc-Rogozińskiego. Chłopcy strzelali do samochodów z wiatrówki, rzucali w nie kamieniami i cegłami.
Obaj zostali przesłuchani w obecności rodziców, w charakterze nieletnich sprawców czynów karalnych. Łącznie przedstawiono im osiem czynów karalnych. Decyzją sądu rodzinnego 14-latkowie zostali objęci tymczasowym nadzorem kuratora sądowego.
Przerażające zdarzenia z udziałem nastolatków
Coraz częściej pojawiają się informacje o, często tragicznych w skutkach, przemocowych zachowaniach młodzieży. W niedzielę informowaliśmy o bestialskim pobiciu nastolatka z Pruszkowa. Na nagraniach udostępnionych w mediach widać jak chłopiec był bity, poniżany, przypalany papierosem, a także zmuszany do całowania butów oraz kopany po głowie, twarzy i plecach. Wśród napastników były dziewczyny, a całe zajście również nagrywała ich koleżanka, tłumacząc później redakcji portalu, że jest jej wstyd, że to zrobiła, ale nie potrafiła odmówić.
28 lutego 16-letni Eryk z Zamościa został śmiertelnie pobity przez grupę nastolatków w centrum miasta, gdy szedł w odwiedziny do babci. Przez kilka minut był brutalnie bity na oczach kamer monitoringu. Cała czwórka sprawców usłyszała już zarzuty, a za zabójstwo Eryka ma odpowiedzieć najstarszy z grupy, 17-letni Daniel P.
Do napaści w centrum Zamościa doszło również w ubiegłym tygodniu. W czwartek portal lublin112.pl poinformował o kolejnej, brutalnej napaści na nastolatka w Zamościu. Podobnie jak poprzednim razem, zdarzenie miało miejsce w centrum miasta, na przystanku autobusowym przy ul. Peowiaków. Ponownie nikt ze świadków nie zareagował i nie zapewnił pomocy poszkodowanemu.