Kapitalna Świątek rozbiła kolejną rywalkę. Polka imponuje formą na kortach w USA
- Iga Świątek jest liderką rankingu WTA nieprzerwanie od kwietnia 2022 roku
- Polka broni tytułu zdobytego w poprzedniej edycji BNP Paribas Open
- Raszynianka w ćwierćfinale turnieju w USA zagra z Soraną Cirsteą
Iga Świątek w ekspresowym tempie musiała ograć w ciągu nieco ponad 24. godzin swoje dwie kolejne rywalki na kortach w amerykańskim Indian Wells. To kwestia rozkładu gier zaproponowany przez organizatorów, z który z pewnością jest mocno wymagający zarówno dla zawodniczek, jak i zawodników biorących udział w BNP Paribas Open.
Polska tenisistka po raz kolejny udowodniła jednak, że nieprzypadkowo jest liderką rankingu WTA. Raszynianka po ograniu Kanadyjki Bianki Andreescu, tym razem uporała się z Brytyjką Emmą Raducanu. Tą samą, która kilka dni temu wyeliminowała Magdę Linette z turnieju w Kalifornii. A w 2021 roku Raducanu zadziwiała przecież świat, zdobywając jako nastolatka swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł na kortach US Open.
Solidna dawka tenisa w secie otwarcia
Trzeba przyznać, że obie panie pokazały ciekawą grę w pierwszej partii. Brytyjka, która po prawie trzech miesiącach przerwy powróciła na korty, nadal musi borykać się z kontuzjowanym nadgarstkiem. Problemy zdrowotne u Raducanu było widać już przy okazji starcia z Linette, ale ostatecznie Brytyjka zwyciężyła z bólem i przeciwniczką.
Ze Świątek trzeba było zagrać jednak swój najlepszy tenis. Raducanu i Polka walczyły w secie otwarcia aż 46 minut. Jak na mecze z udziałem polskiej liderki światowych list, można mówić o całkiem trudnej przeprawie. Brytyjka straciła jednak swój serwis w szóstym gemie (2:4) i Świątek nie odpuściła takiej okazji. Mając po swojej stronie przełamanie przeciwniczki, Polka dojechała do końca seta z wygraną 6:3.
Brak sił Raducanu na moc uderzeń Świątek
Polska tenisistka rozpędzała się razem z rozwojem meczu, a Brytyjka coraz bardziej gasła. Raducanu zaczęła mieć coraz większe kłopoty z odpowiedzią na piekielnie mocne uderzenia ze strony Świątek. Polka jest znana z wywierania dużej presji oraz gry z dużą intensywnością. Inaczej nie było w przypadku pojedynku z Raducanu.
Przełomowy moment drugiego seta to przegrany serwis przez Brytyjkę już w trzecim gemie. Raducanu obroniła cztery break-pointy, ale za piątym razem Świątek dopięła swego.
Ostatecznie polska tenisistka zdołała jeszcze raz przełamać Brytyjkę i zamknąć drugiego seta z bezpieczną przewagą, wygrywając 6:1.
Warto dodać, że Polka była lepsza praktycznie w każdym elemencie, spoglądając na statystyki spotkania. Świątek zagrała więcej kończących uderzeń (tj. winnerów), przewaga 22 do 9. Do tego popełniła mniej niewymuszonych błędów (14 do 22). Sporą przewagę Polka miała także w wygranych punktach. Świątek w najważniejszej statystyce triumfowała aż 64 do 37.
Po spotkaniu Polka podziękowała polskimi kibicom za to, że ponownie wspierali ją na trybunach. Świątek może zresztą liczyć na wsparcie fanów niemal z całego świata. 21-latka z Raszyna jest bardzo lubiana, a jej mecze przyciągają sporo kibiców na trybuny. Podobnie jest podczas rywalizacji w Indian Wells.
Przeciwniczką Świątek w ćwierćfinale turnieju w Kalifornii będzie Rumunka Sorana Cirstea.
1/8 finału BNP Paribas Open, WTA 1000 Iga Świątek (Polska) – Emma Raducanu (Wielka Brytania) 6:3, 6:1