Nowe fakty ws. zabójstwa profesora AGH. Postawiono zarzuty
- Profesor Akademii Górniczo-Hutniczej Jan Targosz został zamordowany w lipcu ubiegłego roku w swoim domu w Nowej Hucie
- 7 lipca zarzut zabójstwa 71-latka postawiono Leszkowi O., zebrano również materiał dowodowy w sprawie
- Teraz Prokuratura Okręgowa w Krakowie przekazała, że podejrzanemu przedstawiono zarzut zabójstwa, przy uwzględnieniu, że sprawca działał w stanie niepoczytalności
Do zdarzenia doszło w nocy z 5 na 6 lipca 2022 roku w domu profesora Akademii Górniczo-Hutniczej Jana Targosza na osiedlu w Nowej Hucie.
7 lipca zarzut zabójstwa 71-latka postawiono Leszkowi O. Podejrzany przebywa w areszcie. Jak wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko, czas trwania śledztwa "wynika z konieczności przeprowadzenia niezbędnych czynności procesowych, w tym także kwestii związanych z poczytalnością lub nie osoby podejrzanej".
Biegli stwierdzili niepoczytalność podejrzanego o zabójstwo profesora AGH
Wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że przyczyną śmierci były obrażenia zadane tępym narzędziem. Na ciele zmarłego profesora zostały odkryte również inne obrażenia, m.in. złamania kości.
Teraz Prokuratura Okręgowa w Krakowie przekazała, że "w toku śledztwa Leszkowi O. przedstawiono zarzut z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 1 k.k.", czyli zarzut zabójstwa, przy uwzględnieniu, że sprawca działał w stanie niepoczytalności. Poinformowano również, że "w najbliższym czasie przewiduje się zakończenie śledztwa i skierowanie do sądu stosownej skargi".
Profesor AGH zamordowany w swoim domu
W lipcu ubiegłego roku przedstawiciele prokuratury informowali, że w sprawie został zebrany materiał dowodowy w postaci m.in. śladów krwi czy fragmentów nagrania z telefonu komórkowego, które przedstawiają częściowy przebieg zdarzenia.
Ustalono również, że przed zdarzeniem mężczyzna spotkał się ze swoim kolegą ze szkolnych lat i wspólnie pili alkohol. Początkowo była tam też żona zmarłego, jednak po czasie opuściła spotkanie i udała się do innego pomieszczenia, po czym zasnęła. Według rozpoznania śledczych, kobieta nie słyszała nic, co świadczyłoby o tym, że w jej domu mogłoby dziać się coś niepokojącego.
Podejrzany sam wezwał służby ratunkowe
Znajomy profesora, podejrzany o zabójstwo, sam zawiadomił pogotowie o tym, co wydarzyło się w nocy. Został zatrzymany przed domem zmarłego. Był wówczas pod wpływem alkoholu i nie potrafił wyjaśnić, jaki był przebieg tego zdarzenia.
Na miejscu znaleziono narzędzie, którego użyto do zadania jednego z obrażeń oraz inne ślady i dowody. Zabezpieczono także monitoring zamontowany w pobliżu domu zmarłego.