Matka Murańskiego oskarża ratowniczkę medyczną. Sprawą zajęła się prokuratura
- Mateusz "Muran" Murański zmarł nagle 8 lutego tego roku. 29-latek został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu
- W sieci krąży wiele nieprawdziwych informacji o śmierci "Murana". Jego narzeczona skomentowała ostatnio te kwestie
- Mama Murańskiego, Joanna Godlewska-Murańska ponownie zabrała głos. Tym razem padły mocne oskarżenia pod adresem ratowniczki medycznej
Mateusz Murański zmarł w młodym wieku i zupełnie niespodziewanie, dlatego jego śmierć wstrząsnęła nie tylko fanami freak fightu. 10 lutego została przeprowadzona sekcja zwłok zawodnika MMA, która wykazała, że oficjalną przyczyną śmierci młodego "Murana" była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Mama Mateusza Murańskiego dodała szokujący wpis. Padły mocne oskarżenia
Pomimo tego wielu wciąż ma swoje teorie w sprawie śmierci sportowca, twierdząc, że zabił go hejt. Teraz ponownie post na Facebooku dodała jego mama Joanna. Na samym początku kobieta wspomniała o kłamstwach i zniesławiającym wpisie ratowniczki medycznej.
"Początkiem kłamliwej narracji przeciwko mojemu Mateuszowi był zniesławiający wpis niejakiej, bezdusznej Joanny z zespołu ratownictwa medycznego Gdynia-Śródmieście, która będąc na miejscu akcji reanimacyjnej, już 3 minuty po zakończeniu reanimacji, stworzyła fałszywą wiadomość na media społecznościowe, jakoby przyczyną zgonu Matiego było przedawkowanie oksykodonu" – napisała na początku.
Czytaj także: Ojciec Murańskiego wzruszony pośmiertnym sukcesem syna. Poruszające słowa
Po chwili dodała, że wspomniana substancja nie została znaleziona w mieszkaniu młodego "Murana". Zapowiedziała również że upubliczniona przez nią informacja "jest przedmiotem postępowania prokuratorskiego".
"Zachowanie tej konfabulantki i hieny Joanny, co miała nieść pomoc, a pogrążyła mnie jako matkę zmarłego dziecka i skazała na niewyobrażalny ból, powinno być ukarane nie tylko kodeksowo, ale też napiętnowane społecznie" – kontynuowała Godlewska-Murańska.
Mama sportowca stwierdziła również, że to właśnie zachowanie kobiety wywołało falę hejtu i dywagacji na temat powodu śmierci i "rzekomego samobójstwa" Murańskiego. Po chwili zwróciła się do osób, które są autorami nienawistnych wpisów, nazywając ich "życiowymi nieudacznikami".
Matii miał głęboko w poważaniu tzw. hejt, tak jak i my. Razem z narzeczoną Karlą, jako ludzie wykształcenia aktorsko mamy ogromny dystans do zgrai nieudaczników życiowych, których jedynym osiągnięciem były wyzwiska i płaskie obelgi pisane anonimowo w internecie, które wzmagały się, kiedy nie odnosiły skutu. Nasza miłość, wsparcie i uczucia pielęgnowane latami w naszej rodzinie, stworzyły pancerz nie do przebicia.
Czytaj także: Narzeczona Murańskiego przerwała milczenie. Ucięła spekulacje dot. samobójstwa zawodnika
Na koniec mama młodego "Murana" poinformowała, że dołoży wszelkich starań, by wyciągnąć konsekwencje z zachowania ratowniczki medycznej, która przekazała fałszywe informacje. Jak przyznała, do samego końca zamierza bronić honoru swojego syna.
"Póki żyć będę, każdego dnia kładąc się spać, będę myślała o ściganiu jej parszywych kłamstw i wyciąganiu konsekwencji (...) W imię świętej pamięci dobrego imienia mojego ukochanego syna Mateusza" – podsumowała.