Michalik o Kaczyńskim: Jego mściwość i zapędy do dyktatury są znane, ale zaskoczył mnie tchórzostwem
Napięcie, niepewność o swój wynik i dalsze życie, zarobki, życiowe losy powodują, że w kampanii politycy nie są w stanie przez cały czas się pilnować i - zaskakiwani rozmaitymi newsami i sytuacjami - wychodzą z roli, wcześniej pieczołowicie polerowanej i dopieszczanej. Dlatego sądzę, że wyborca, który chce się dowiedzieć, kim lubiany przez niego polityk naprawdę jest, powinien bacznie przyglądać się, jak reaguje czymś zaskoczony, zawstydzony, gdy przestaje kontrolować swoje reakcje. Wtedy widać człowieka, takim, jakim on jest.
W moim prywatnym rankingu politykami, którzy nie wytrzymując napięcia, najbardziej pokazują swoje zabójcze dla Polski wady, są Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro.
Kaczyński nie jest oczywiście zaskoczeniem, bo jego mściwość, małostkowość, interesowność, dwulicowość, cynizm i zapędy do dyktatury są znane, ale nawet on zaskoczył mnie tchórzostwem, z jakim, mimo szumnych zapowiedzi, wycofał się z podróży po Polsce, która jego przeciwnicy nazywali słusznie obwoźnym cyrkiem.
Nie był w stanie znieść, że resztki wolnych mediów relacjonowały wpadki jego podstawionych klakierów i nagłaśniały fakt zwożenia na spotkania z nim podstawionych partyjnych działaczy, podczas gdy nie wpuszczano na nie prawdziwych mieszkańców.
Opowieść o niezłomnym Kaczyńskim
Każdy szczegół ze spotkań aranżowanych w stylu PRL-u stawał się, dzięki wszechobecnym telefonom komórkowym, natychmiast znany szerokiej publiczności i Kaczyński stał się pośmiewiskiem i obiektem kpin. Oczywiście pojawiają się doniesienia o pobycie prezesa PiS w szpitalu, które są obecne zawsze, gdy znika na dłużej i stanowią uniwersalną wymówkę (bo kto skrytykuje chorego?), więc trudno ustalić, czy są prawdziwe.
Jednak nawet gdyby były prawdziwe, świadczyłyby źle o Kaczyńskim, który wiedząc o swoim złym stanie zdrowia, planowałby objazd po Polsce. Tak czy owak, ta opowieść o niezłomnym, dzielnym, acz słabego zdrowia prezesie się nie klei, za to faktem jest, że Kaczyński od lat postępuje jak tchórz, unikając trudnych pytań i rozmówców, z którymi nie można ustalić z góry, co powiedzą.
Zbigniew Ziobro także w tej kampanii potwierdził swoje najgorsze cechy, a nawet przerósł w tym zakresie oczekiwania. Stopień, w jaki troszczy się tylko o siebie, rozgrywając na zimo nienawiść, którą jego obóz polityczny dla własnych celów podsyca i wywołuje, obojętność, którą okazuje sprawom Polski i obywatelom, sposób, w jaki psuje państwo, zupełnie nie przejmując się strasznymi skutkami swoich działań dla Polski i jej obywateli, czyni tego człowieka jedną z najbardziej przerażających postaci w polskim życiu publicznym.
Wygrana PiS i dalsze rujnowanie kraju – kto to zatrzyma?
Po stronie opozycyjnej największym rozczarowaniem są dla mnie Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia i młodzi liderzy Lewicy jak Adrian Zandberg czy Anna Maria Żukowska - dwaj pierwsi za skrajny narcyzm i egoizm, które mogą Polaków kosztować utratę własnego państwa, bo to będzie oznaczać kolejna wygrana PiS, kolejni za infantylizm i oderwanie od rzeczywistości i działania, których efektem jest realne wspieranie PiS w wielu sytuacjach, mimo głośnej antypisowskiej retoryki.
Jeśli z ich powodu nie powstanie jedna lista opozycji, ich winą będą dalsze rządy PiS i zrujnowanie kraju.
Z ciekawością obserwuję za to ciężką i mądrą pracę, jaką wykonuje Donald Tusk, którego dziś uważam za najlepszego polskiego polityka i coraz większy szacunek, jakim w środowisku międzynarodowym zaczyna, oprócz Tuska, cieszyć się także Rafał Trzaskowski, z pewnością uznawany za mocnego lidera opozycji przez wszystkich odwiedzających Polskę zagranicznych oficjeli - od Joe Bidena po księcia Walii.
Ci dwaj politycy opozycji reprezentują to, czego dziś opozycja potrzebuje najbardziej: są wykształceni, pragmatyczni, nowocześni, skuteczni i nie boją się ciężkiej pracy ani rozmów i spotkań z prawdziwymi ludźmi.