Klątwa PGE Narodowego. Reprezentacja długo czeka na zwycięstwo w Warszawie

Maciej Piasecki
27 marca 2023, 09:58 • 1 minuta czytania
Poniedziałkowy mecz z Albanią będzie istotny pod wieloma względami. Nie da się ukryć, że Biało-Czerwoni będą chcieli zmazać plamę po kompromitującym występie i porażce 1:3 (0:2) z Czechami. O wygraną może nie być jednak łatwo. Na PGE Narodowym nasza kadra zalicza w ostatnim czasie... same porażki.
PGE Narodowy stał się domem dla piłkarskiej reprezentacji Polski. Kadrowicze mają jednak problem z wygrywaniem... Fot. Foto Olimpik/REPORTER

Łącznie 33 oficjalne mecze na terenie PGE Narodowego rozegrała piłkarska reprezentacja Polski. Biało-Czerwoni na największym stadionie w Polsce odnieśli aż 19 zwycięstw, dokładając do tego 9 remisów oraz 5 porażek. Niestety, spośród pięciu przegranych meczów, aż trzy przytrafiły się w ostatnich... trzech sposobnościach do gry na Narodowym.

– Wsparcie kibiców jest dla nas bardzo ważne. Myślę, że ich obecność wspomoże nas w dobrej odpowiedzi na praskie niepowodzenie. Musimy na boisku dawać powody do tego, by kibice chcieli nas wspierać. Atmosfera na meczach w Polsce jest zawsze wspaniała, więc musimy pokazać nasz charakter, zdolność do poświęceń. Możemy dokonywać rzeczy wielkich i z tą świadomością trzeba wybiegać na boisko. Szanujemy klasę reprezentacji Albanii, ale musimy rządzić na murawie – mówił podczas niedzielnej konferencji trener Fernando Santos.

Portugalczyk w poniedziałek po raz pierwszy zamelduje się przed polskimi kibicami, jako selekcjoner Biało-Czerwonych. Co ciekawe, Santos miał już okazję walczyć o punkty na Narodowym. Miało to miejsce podczas Euro 2012, kiedy nasz obecny selekcjoner prowadził reprezentację Grecji. W pamiętnym meczu otwarcia imprezy skończyło się na remisie 1:1.

Gola dla Polaków zdobył wówczas Robert Lewandowski, a z boiska został wyrzucony za czerwoną kartkę Wojciech Szczęsny. Minęło 11 lat i obaj panowie ponownie zagrają w narodowych barwach, już z Santosem po swojej stronie, znowu na Narodowym.

Michniewicz nie wygrał tu ani razu

Spoglądając na wyniki osiągane przez Biało-Czerwonych na Narodowym, po raz ostatni Polacy zwyciężyli w swoim "piłkarskim domu" w... październiku 2021 roku. Wówczas reprezentacja Polski ograła kopciuszka San Marino wysoko, bo aż 5:0. Gole dla Biało-Czerwonych zdobywali wówczas: Karol Świderski, Tomasz Kędziora, Adam Buksa oraz Krzysztof Piątek. Do tego należy dołożyć samobójczego gola jednego z reprezentantów San Marino.

Po tym przyszła porażka za czasów trenera Paulo Sousy na zakończenie eliminacji MŚ 2022, kiedy niespodziewanie przegraliśmy z Węgrami 1:2. Honorowe trafienie zaliczył ponownie Świderski, mający jak widać, sporo dobrych wspomnień z Narodowym.

Warto pamiętać także, że Biało-Czerwoni ograli we wrześniu 2021 w Warszawie... Albanię, rozprawiając się z przeciwnikiem 4:1. Gole zdobyli wówczas: Lewandowski, Buksa, Grzegorz Krychowiak oraz Karol Linetty.

– W poprzednich eliminacjach mierzyliśmy się z Albanią i każdy widział, jak trudne były to spotkania. Wynik 4:1 w meczu domowym może być mylący, bo to było bardzo wyrównane starcie. Mecze były bardzo fizyczne, było w nich dużo walki. Musimy być na to gotowi i dorównać charakterem Albańczykom, bo oni na pewno będą nastawieni na walkę – wspominał tamto spotkanie podczas niedzielnej konferencji Jan Bednarek.

Co ciekawe, podczas swojej krótkiej, bo niespełna rocznej kadencji na stanowisku selekcjonera Czesław Michniewicz nie zdołał wygrać na PGE Narodowym. Biało-Czerwoni zaliczyli wówczas dwa trudne mecze w Lidze Narodów UEFA. Drużyna Michniewicza przegrała zarówno z Belgami (0:1), jak i z Holendrami (0:2).

Były selekcjoner wygrał jednak w Warszawie, ale na innym stadionie. Tuż przed mundialem w Katarze, ze względu na problemy techniczne w konstrukcji Narodowego, Biało-Czerwoni zagrali z Chile na stadionie Legii Warszawa. Skończyło się 1:0 dla gospodarzy, a gola dającego nadzieję przed MŚ zdobył wówczas Piątek.

Ostatnie mecze reprezentacji Polski na PGE Narodowym:

Początek spotkania Polaków z Albańczykami na PGE Narodowym już dziś o godzinie 20:45. Transmisja będzie dostępna na TVP 1, TVP Sport, na stronie internetowej SPORT.TVP.PL oraz na antenie Polsat Sport Premium 1.