Nerwowo w Ministerstwie Rolnictwa. Przedstawiciele wsi okupują resort Kowalczyka

Natalia Kamińska
29 marca 2023, 21:46 • 1 minuta czytania
Trwa kryzys ze zbożem z Ukrainy. Rolnicy przestrzegają, że jest go zbyt dużo na polskim rynku. Rząd przekonuje, że pomoże im rozwiązać ten problem, padły już pierwsze obietnice. Jednak lider Agrounii Michał Kołodziejczak stwierdził, że spotkanie Henryka Kowalczyka z ludźmi wsi "w ogóle się nie skończyło", gdy polityk wyszedł z budynku. W środku zostali natomiast rolnicy, którzy zapowiedzieli rozpoczęcie strajku okupacyjnego.
Strajk rolników w ministerstwie. Trwają rozmowy. Fot. Agrounia/Twitter

– Rząd polski wystąpi do KE o zastosowanie klauzuli ochronnej dotyczącej granicy polsko-ukraińskiej. Rozporządzenie znoszące ograniczenia w imporcie przewiduje taką klauzulę, gdy są zakłócenia na rynku – powiedział mediom minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, kiedy spotkał się po raz pierwszy z rolnikami ws. kryzysu na rynku zboża.

Co przekazał Kowalczyk po pierwszym spotkaniu?

Jak przekonywał, "będą jeszcze bardziej wzmożone graniczne kontrole żywności importowanej z Ukrainy. – To w celu bezpieczeństwa żywnościowego. Towar będzie wpuszczany dopiero po sprawdzeniu, czy nie stanowi żadnego niebezpieczeństwa – podkreślił.

Zadeklarował także, że "będziemy się starali jak najszybciej i najwięcej zboża wyeksportować z Polski". – W tym eksport w ramach pomocy humanitarnej. Pozyskujemy nowe rynki zbytu. Chcemy ruszyć tuż po świętach. Najważniejsze, aby opróżnić magazyny zbożowe przed żniwami – mówił.

I dodał: – Jeden nasz program pomocowy został zatwierdzony przez KE, na kwotę 600 mln zł. To na dopłaty do sprzedanej kukurydzy i pszenicy. Dopłaty od 150 do 250 zł do tony, w zależności od województwa.

Całkiem inaczej wygląda ocena tego spotkania ze strony rolników. Lider Agrounii Michał Kołodziejczak w rozmowie z TVN24 stwierdził, że spotkanie ministra z rolnikami "w ogóle się nie skończyło".

– Minister powiedział, że robi krótką przerwę, żeby przyjść do nas z dokumentem, na podstawie którego będziemy dalej rozmawiać. Minister chciał skończyć to spotkanie na podstawie obietnic. Ja powiedziałem, że nie wyjdę, dopóki nie dostanę dokumentu, pod którym inne organizacje też się podpiszą – stwierdził Kołodziejczak.

Rolnicy nie wyszli z resortu, minister musiał wrócić

Dodał także, że informacje, które przekazał Kowalczyk na konferencji prasowej, to "tylko jego propozycje". – To jest budowanie rozlazłego państwa na zasiłku. Nie usłyszeliśmy żadnych informacji, które mają zmienić sytuację – przekonywał.

I dalej tłumaczył: – Dziś, żeby sytuację uratować, trzeba przeznaczyć na rolnictwo 6 miliardów złotych. Dzisiaj ratujemy rolnictwo budżetem wielkości kosztów utrzymania kancelarii premiera Morawieckiego. Jeżeli te propozycje zostaną w taki sposób zostawione, to ja stąd nie wychodzę, nigdzie się nie wybieram.

To jednak nie wszystko. Minister Kowalczyk wyszedł z budynek ministerstwa, a w środku zostali rolnicy. Zapowiedzieli rozpoczęcie... strajku okupacyjnego. Potem minister znów pojawił się na miejscu.

"Jak widać, ma poczucie, że zawalił. Twierdzi, że ciężko wyliczyć straty w branży rolnej. Jak politycy przyznawali podwyżki dla siebie, to nie sprawiało to dla nich trudności. Tutaj muszą być konkrety, inaczej nie wychodzimy" – relacjonował lider Agrounii na Twitterze.

Portal farmer.pl podawał kilka dni temu, że w roku 2022 do Polski trafiło 3,27 mln ton zbóż, z czego 2,45 mln ton (75%) stanowiły zboża z Ukrainy. Spośród tych zbóż zaimportowano 952 tys. ton pszenicy, z czego 523 tys. ton z Ukrainy (55%) oraz 2 mln ton kukurydzy, z czego 1,85 mln ton z Ukrainy (91%).

– Jednocześnie w 2022 r. z Polski wyeksportowano 9,1 mln ton zbóż (o ponad 600 tys. ton więcej niż w 2021 r.): 3,6 mln ton pszenicy (prawie 4 razy więcej niż zaimportowano) oraz 3,8 mln ton kukurydzy (prawie 2 razy więcej niż zaimportowano). Wywóz kukurydzy z Polski w 2022 r. był o ponad 1,5 mln ton większy niż w 2021 r. Prognozuje się, że wywóz zbóż z Polski w sezonie 2022/2023 (lipiec-czerwiec) będzie rekordowy i wyniesie 12 mln ton – poinformował portal Dariusz Mamiński z Wydziału Prasowego resortu rolnictwa.