Damięcka wbiła szpilę Trumpowi ws. afery z gwiazdą porno. Wstawiła wymowną grafikę
- Prokuratura w Nowym Jorku oskarża Donalda Trumpa o łamanie przepisów finansowania kampanii wyborczej
- Były prezydent USA miał zapłacić za milczenie aktorce porno, z którą zdradzał żonę. Zdaniem ekspertów ten zabieg mógł wpłynąć na decyzje wyborcze obywateli USA
- Matylda Damięcka opublikowała wymowną grafikę, którą skomentowała aktualne wydarzenia z udziałem Trumpa. Nawiązała do popularnego serialu Netflixa
Damięcka skomentowała sprawę Trumpa. Grafika nawiązuje do znanego serialu
Matylda Damięcka słynie z wykonywania celnych grafik, które komentują to, co dzieje się obecnie w naszym kraju i na świecie. Niedawno w wymowny sposób narysowała Jana Pawła II, Lecha Wałęsę i Jacka Kaczmarskiego, a jej grafika wywołała burzę. Jeszcze wcześniej dosadnie podsumowała święta, wyśmiewając nawyki Polaków.
Tym razem aktorka opublikowała grafikę, na której widać stojącego tyłem byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Mężczyzna ubrany jest w charakterystyczny dla amerykańskiego więzienia pomarańczowy strój. Rysunek opatrzyła wymownym opisem nawiązującym do znanego serialu Netflixa.
Damięcka dodała hashtag #orangeisthenewtrump, nawiązując do popularnego serialu "Orange Is The New Black", który opowiadał o więzieniu dla kobiet. Ilustracja wywołała dyskusję w komentarzach. Internauci jednogłośnie przyznali, że byłemu prezydentowi do twarzy w tym kolorze. "Pasuje mu pomarańczowy", "Złoto"; "Pokazał jak pogłębić dno..."; "Ma się ten tupet..."; "Trump go to hell" – czytamy w komentarzach.
O co chodzi w sprawie Donalda Trumpa?
Zarzuty postawione przez prokuraturę w Nowym Jorku byłemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi dotyczą jego kampanii wyborczej z 2016 roku, kiedy to miał on zapłacić za milczenie kobiecie, z którą zdradzał żonę, co mogło wpłynąć na wynik wyborów.
Wszystko zaczęło się w 2011 roku, kiedy aktorka porno Stormy Daniels w wywiadzie dla magazynu "InTouch" stwierdziła, że utrzymywała kontakty seksualne z Donaldem Trumpem. Powiedziała też, że Trump porównywał ją do swojej córki.
– Powiedział mi kiedyś, że jestem kimś, z kim należy się liczyć, piękna i mądra: tak jak jego córka – opowiadała amerykańskim mediom. Siedem lat później sprawę na swoich łamach odświeżył "The Wall Street Journal".
Stormy Daniels w rozmowie z dziennikarzami stwierdziła, że 28 października 2016 roku, tuż przed wyborami prezydenckimi w USA, skontaktował się z nią prawnik Donalda Trumpa Michael Cohen, który za milczenie w sprawie zaoferował jej 130 tys. dolarów.
Przypomnijmy, że Michael Cohen został niedawno skazany na karę trzech lat pozbawienia wolności za łamanie przepisów finansowania kampanii wyborczej Donalda Trumpa. W tej samej sprawie byłego prezydenta USA ściga prokuratura w Nowym Jorku.