Damięcka wbiła szpilę Trumpowi ws. afery z gwiazdą porno. Wstawiła wymowną grafikę

Kamil Frątczak
01 kwietnia 2023, 15:40 • 1 minuta czytania
Donald Trump jest oskarżany o nielegalne wpływanie na wynik wyborów w 2017 roku. Chodzi o aferę z gwiazdą porno, której wtedy jeszcze kandydat na prezydenta miał zapłacić za milczenie kampanijnymi pieniędzmi. Matylda Damięcka skomentowała oskarżenia dodając wymowną grafikę. Nawiązała w niej do znanego serialu Netflixa.
Damięcka skomentowała sprawę Trumpa. Grafiką nawiązała do znanego serialu Fot. VIPHOTO/East News

Damięcka skomentowała sprawę Trumpa. Grafika nawiązuje do znanego serialu

Matylda Damięcka słynie z wykonywania celnych grafik, które komentują to, co dzieje się obecnie w naszym kraju i na świecie. Niedawno w wymowny sposób narysowała Jana Pawła II, Lecha Wałęsę i Jacka Kaczmarskiego, a jej grafika wywołała burzę. Jeszcze wcześniej dosadnie podsumowała święta, wyśmiewając nawyki Polaków.

Tym razem aktorka opublikowała grafikę, na której widać stojącego tyłem byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Mężczyzna ubrany jest w charakterystyczny dla amerykańskiego więzienia pomarańczowy strój. Rysunek opatrzyła wymownym opisem nawiązującym do znanego serialu Netflixa.

Damięcka dodała hashtag #orangeisthenewtrump, nawiązując do popularnego serialu "Orange Is The New Black", który opowiadał o więzieniu dla kobiet. Ilustracja wywołała dyskusję w komentarzach. Internauci jednogłośnie przyznali, że byłemu prezydentowi do twarzy w tym kolorze. "Pasuje mu pomarańczowy", "Złoto"; "Pokazał jak pogłębić dno..."; "Ma się ten tupet..."; "Trump go to hell" – czytamy w komentarzach.

O co chodzi w sprawie Donalda Trumpa?

Zarzuty postawione przez prokuraturę w Nowym Jorku byłemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi dotyczą jego kampanii wyborczej z 2016 roku, kiedy to miał on zapłacić za milczenie kobiecie, z którą zdradzał żonę, co mogło wpłynąć na wynik wyborów.

Wszystko zaczęło się w 2011 roku, kiedy aktorka porno Stormy Daniels w wywiadzie dla magazynu "InTouch" stwierdziła, że utrzymywała kontakty seksualne z Donaldem Trumpem. Powiedziała też, że ​​Trump porównywał ją do swojej córki.

– Powiedział mi kiedyś, że jestem kimś, z kim należy się liczyć, piękna i mądra: tak jak jego córka – opowiadała amerykańskim mediom. Siedem lat później sprawę na swoich łamach odświeżył "The Wall Street Journal".

Stormy Daniels w rozmowie z dziennikarzami stwierdziła, że 28 października 2016 roku, tuż przed wyborami prezydenckimi w USA, skontaktował się z nią prawnik Donalda Trumpa Michael Cohen, który za milczenie w sprawie zaoferował jej 130 tys. dolarów.

Przypomnijmy, że Michael Cohen został niedawno skazany na karę trzech lat pozbawienia wolności za łamanie przepisów finansowania kampanii wyborczej Donalda Trumpa. W tej samej sprawie byłego prezydenta USA ściga prokuratura w Nowym Jorku.