Szczygieł jest gejem, ale kiedyś wystąpił na okładce z narzeczoną. Jego wyjaśnienia to znak czasów
- Mariusz Szczygieł zasłynął w latach 90. prowadząc pierwszy w Polsce program typu talk-show pt. "Na każdy temat"
- Jak się okazało przed swoim coming outem zapozował na okładkach magazynu "Halo" z "żoną" i narzeczoną
- Teraz Szczygieł opublikował na swoim Facebooku wyjaśnienia. Tłumaczy się z relacji z portalem plotkarskim
Niedawno na portalu plejada.pl został opublikowany materiał dotyczący życia prywatnego Mariusza Szczygła. W artykule przypomniano dwie okładki magazynu "Halo". Na pierwszej można było zobaczyć dziennikarza pozującego z "żoną", którą została Bogna, bizneswoman.
Na drugiej fotografii prowadzący programu "Na każdy temat" zaprezentował się z narzeczoną, którą miała być piosenkarka Yoka – Jolanta Literska. Portal plotkarski skontaktował się z dziennikarzem, by zajął stanowisko w tej sprawie.
Szczygieł jest gejem, ale miał narzeczoną. Złożył szokujące wyjaśnienia
Materiał wywołał falę spekulacji wśród znajomych i przyjaciół dziennikarza, którzy zarzucili mu wdanie się w relację z portalem plotkarskim. Zmotywowało go to, by opublikować wyjaśnienia dotyczące sprawy.
"Z kontaktów z kulturą czeską wyniosłem naukę: jeśli nie da się czegoś ukryć, naucz się o tym mówić" – zaczął swój wpis Szczygieł, po czym wyjaśnił, dlaczego postanowił się wytłumaczyć.
Czytaj także: Szczygieł zrobił coming out! Na łamach swojej książki wyznał, że jest gejem
Jak przyznał dziennikarz, zgłosił się do niego reporter portalu, który odnalazł stare okładki magazynu "Halo" z 1998 roku, po czym zacytował treść artykułu. "Pierwszy materiał był na Prima Aprilis. Drugi był 'na poważnie'. Miałem narzeczoną – piosenkarkę Yokę (Jolantę Literską). No i 'Plejada' spytała, co o tym myślę" – wyjaśnił Mariusz Szczygieł.
Dziennikarz dalej tłumaczył się ze swoich "błędów przeszłości". Przyznał, że primaaprilisowy żart wymyśliła redaktorka magazynu.
Pierwszy primaaprilisowy pomysł wymyśliła redaktorka "Halo". Prowadziłem wybory Miss Ziemi Wielkopolskiej i 'miski' miały występ w sukniach ślubnych. Nadarzyła się więc okazja, a Bogna organizowała ten konkurs. Wiele razy na siłę wymyślałem koleżankom i kolegom newsy z mojego życia. 'Szczygiełku, wymyślmy coś, bo mam kredyt do spłacenia...'. Na szczęście ten okres życia od 22 lat mam za sobą. Odszedłem z telewizji na własną prośbę, a tym samym uciekłem od tej całej gry pozorów.
Czytaj także: Szczygieł pokazał, jak radzi sobie z hejterami. "Jeśli ktoś przysyła mi taką laurkę"
Co do narzeczonej Joanny Literskiej przyznał, że to, co powiedział serwisowi jest prawdą. "Odpowiedziałem szczerze. Jolę znałem i darzyłem wielką sympatią. Niestety, straciłem z nią kontakt. Nie pamiętam, czyj to był pomysł na ten materiał. Pewnie chcieliśmy nawzajem sobie pomóc: ja jej w zdobyciu popularności, ona mnie w odsunięciu podejrzeń, że jestem gejem. W homofobicznym społeczeństwie stosuje się różne triki, aby przeżyć" – nawiązał do życia przed coming outem.
Dziennikarz wytłumaczył się, dlaczego postanowił brnąć w kłamstwa i już wtedy nie zamierzał wyjść z przysłowiowej szafy.
"W latach 90. byłem za młody i nie miałem wewnętrznej siły, żeby zrobić coming out. Zresztą takich wtedy, poza jednym przypadkiem, nie było. Musiałbym się zderzyć z oporem mojej rodziny, partnera, mojego producenta oraz reżysera. Dobrze, że mam to za sobą, czuję się wolny. Państwo i społeczeństwo nadal są homofobiczne, ale za to ja mam w sobie siłę. Siłę dojrzałości" – podsumował Mariusz Szczygieł.