Skandaliczna awantura żołnierzy USA w Polsce. Szarpali kobietę, grozili nagrywającym zajście

Agnieszka Miastowska
06 kwietnia 2023, 12:32 • 1 minuta czytania
Awantura miała miejsce w Bolesławcu na Dolnym Śląsku. Jej uczestnicy byli na tyle głośni i nieokrzesani, że zostali nagrani przez przechodnia, a filmik obiegł sieć. Okazali się nimi amerykańscy żołnierze, którzy pod jednym z lokali rzucali wyzwiskami na prawo i lewo. Dwóch z nich szarpało kobietę, która wyła i zachowywała się bardzo niepokojąco.
Bolesławiec – amerykańscy żołnierze wywołali awanturę. Szarpanina z kobietą Fot. Youtube screen @istotne.pl

Awantura amerykańskich żołnierzy pod lokalem

Sytuacja miała miejsce w nocy z soboty na niedzielę w centrum Bolesławca. Przed lokalem awanturowała się grupka osób. Wezwano do nich policję, która przyjechała na miejsce po 10/15 minutach, co wiadomo dzięki nagraniu świadka, który postanowił udokumentować to wydarzenie.

Na nagraniu słyszymy skargę na temat tego, że właśnie przez taki czas policja nie przyjechała na miejsce. Przed przyjazdem radiowozu dwóch mówiących po angielsku mężczyzn szarpało się z półprzytomną kobietą – ta wyglądała jakby była w stanie skrajnej histerii, głośno krzyczała, a właściwie wyła.

Pojawiają się komentarze, że była to ich "koleżanka z armii". Obserwujący to Polacy wyrazili zaniepokojenie, pytając, co "koledzy" wcześniej jej zrobili, że doprowadzili kobietę do takiego szału.

W sprawie kobiety postanowili interweniować mężczyźni, którzy akurat tamtędy przechodzili. Na nagraniu słychać nawet, gdy jeden z nich mówi: Let her go! Pomiędzy mężczyznami z tych dwóch grup doszło do przepychanki. Na nagraniu słyszymy wtedy komentarz prawdopodobnie od osoby, która całą scenę kręci. Padają wówczas słowa: "Oni są nietykalni", "rozwalają się na autostradach".  Dalej osoba ta skarży się na zachowania Amerykanów, przez których boi się wyjść na bolesławicki rynek. "Bo Amerykańce się bawią, to chora sytuacja" – mówi osoba na nagraniu. Dalej słyszymy teorię osoby nagrywającej, która twierdzi, że w takich sytuacjach Polaków policja przeszukuje i "trafiają na dołek".

Oświadczenie amerykańskiej armii

Osoba sugeruje, że z Amerykanami obchodzono się o wiele łagodniej. Poza tym na filmiku widać scenę, podczas której zatrzymany Amerykanin, siedząc w radiowozie, z pojazdu w kierunku policjantów rzucił jakiś przedmiot. Policjanci jednak nie reagują, nie ma mowy o naruszeniu nietykalności cielesnej funkcjonariuszy na służbie

Na wideo widać także, że jeden mężczyzna z grupki Amerykanów podszedł również do osoby nagrywającej zajście i zwrócił się wówczas do niej po angielsku następującym pytaniem: "Myślisz, że wrzucając film na social media, to cię ochroni w jakiś sposób?" Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu przekazała "Faktowi", że w awanturze brali udział amerykańscy żołnierze, stacjonujący w bazie wojskowej znajdującej się na terenie powiatu bolesławieckiego. – Oprócz bezpośrednich uczestników zdarzenia rozpytano także osoby zgłaszające. Z zebranych informacji nie wynikało, aby doszło na miejscu do czynu określonego przepisami prawa, jako przestępstwo – podała rzeczniczka. Dodała, że uczestnicy zdarzenia zostali wezwani na policję dzień później, czyli w niedzielę. Ostatecznie pięciu żołnierzy amerykańskiej armii zostało ukaranych przez policję mandatami za zakłócanie spokoju. Do sprawy odniosła się też amerykańska armia. Okazało się, że w zdarzeniu brali udział żołnierze stacjonujący w Trzebieniu. Podkreślono, że żołnierze przebywali wcześniej w lokalu w Bolesławcu, w którym serwowano alkohol.

"Żołnierze amerykańscy biorący udział w incydencie zostali objęci ograniczeniami do czasu zakończenia dochodzenia. Dowództwo wojskowe USA ściśle współpracuje z lokalnymi władzami w celu zbadania sprawy i pociągnie zaangażowanych żołnierzy do odpowiedzialności za wszelkie wykroczenia. Chcemy podziękować lokalnym bolesławieckim stróżom prawa za sposób, w jaki poradzili sobie z tą sytuacją. Dziękujemy za zrozumienie i prosimy o cierpliwość podczas pracy nad wyjaśnieniem tego zdarzenia" – napisano w oświadczeniu.