Tak Julia Faustyna miała zareagować na wyniki testów DNA. Mówiła nawet o ich "sfałszowaniu"
- Julia Wendell to Polka, która ostatnimi czasy podawała się za zaginioną Madeleine McCann. Miała na to swoje "dowody"
- W wersję dziewczyny uwierzyła jasnowidzka Fia Johansson i zaczęłam jej pomagać w tej sprawie
- Wysłano 21-latke na testy DNA. Wyniki, o których mówi Fia, wykazały, że Julia i Madeleine to dwie różne osoby. Oto jak zareagowała na tę wiadomość sama zainteresowana
O Julii zrobiło się głośno, gdy ta zdecydowała się publicznie powiedzieć, że może być zaginioną przed laty Madeleine McCann. Młoda Polka założyła na Instagramie konto, które nazwała "iammadeleinemccan".
W ciągu kilku dni zdobyła kilkaset tysięcy obserwujących. Jednak warto dodać, że jedynymi dowodami, którymi się posługiwała, były zdjęcia udostępnione w mediach społecznościowych. Wskazywała na podobną rzadką chorobę oka, pieprzyk na policzku, czy na to, że uśmiecha się podobnie jak Madeleine. Polka upierała się, że jej mama nie jest jej biologicznym rodzicem. Sprawą zainteresowały się media oraz... detektywka i medium Fia Johansson. Kobieta sprowadziła Julię do Kalifornii. Tam obie wystąpiły m.in. w programie "Dr. Phil". W międzyczasie wszyscy zainteresowani sprawą czekali na wyniki testów DNA, które miały dać odpowiedź na wiele pytań. Na początku kwietnia Fia Johansson wyjawiła w mediach społecznościowych, że badania wykazały, iż "przodkowie Julii Wendell pochodzą z Polski".
"Ma polskie pochodzenie z domieszką litewskiego i rosyjskiego" – dodała. To oznaczało, że nie może być zaginionym angielskim dzieckiem.
Johansson w wywiadzie po ogłoszeniu wyników badań. Jaka była reakcja Polki?
W nowej rozmowie z "The Sun" Johansson mówiła: – Badania DNA wykazały, że Julia pochodzi z małej wsi w Polsce. Tam również urodziła się jej matka i wielu kuzynów. Te testy nie kłamią.
Wspomniała również o reakcji Polki na wyniki testów DNA: – Julia z początku nie mogła zaakceptować tych wyników. Stwierdziła wręcz, że ktoś je sfałszował.
Obecnie detektywka twierdzi, że szczerze chciała pomóc Julii i nie robiła tego wszystkiego po to, aby zyskać większą popularność.
Dodajmy, że rodzice Julii od początku zaprzeczali słowom córki i wspominali o jej problemach natury psychicznej.
"Dla nas jako rodziny oczywiste jest, że Julia jest naszą córką, wnuczką, siostrą, siostrzenicą, kuzynką i pasierbicą. Mamy wspomnienia, mamy zdjęcia (...). Zawsze staraliśmy się rozumieć wszelkie sytuacje, które działy się z Julią. Liczne terapie, leki, psychologowie i psychiatrzy – to wszystko Julka miała zapewnione" – czytamy w komunikacie zamieszczonym na facebookowym profilu "Zaginieni przed laty".
Z ich relacji wynikało, że 21-latka przedwcześnie zakończyła terapię. Nie chciała też brać odpowiednich leków.
Przypomnijmy, że prawdziwa Madeleine McCann to dziewczynka, która zaginęła wieczorem 3 maja 2007 r. w portugalskiej miejscowości Praia da Luz. Rodzice zostawili 3-letnią Madeleine McCann w pokoju hotelowym i poszli na kolację. Kiedy wrócili, dziewczynki tam nie było.