Duda powołał dwóch nowych ministrów. Są następcy Kowalczyka i Morawieckiego
Andrzej Duda powołał dwóch nowych ministrów
W czwartek prezydent Andrzej Duda dokonał zmian w składzie Rady Ministrów. Robert Telus został szefem resortu rolnictwa. Zastąpił Henryka Kowalczyka. Telus był do tej pory przewodniczącym sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi. Kowalczyk powołany został teraz na urząd wiceprezesa Rady Ministrów.
Z kolei sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński został nowym ministrem cyfryzacji. Do tej pory to stanowisko piastował premier Mateusz Morawiecki.
Przypomnijmy: w środę podczas konferencji prasowej Henryk Kowalczyk podał się do dymisji z funkcji ministra rolnictwa. Decyzję o pozbawieniu go stanowiska miało podjąć wcześniej kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości.
Kowalczyk podał się do dymisji, rolnicy nadal będą strajkować
– Ponieważ widać bardzo wyraźnie, że ten podstawowy postulat rolników nie zostanie spełniony, podjąłem decyzję i złożyłem rezygnację z funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi –powiedział Kowalczyk w trakcie oświadczenia.
Kowalczyk od dłuższego już czasu nie mógł porozumieć się z rolnikami, którzy obwiniali go m.in. za to, że w ubiegłym roku przekonywał ich, by nie sprzedawali zboża. Mówił wówczas, że "w dłuższej perspektywie zboże na pewno nie będzie tanie".
Zarzucali mu też, że pomimo licznych ostrzeżeń o napływie zboża z Ukrainy nie podjął odpowiednich działań. Swój sprzeciw wobec niego okazali m.in. podczas spotkania na Europejskim Forum Rolniczym w Jasionce, obrzucając go jajkami.
Dymisja Kowalczyka wcale nie ucieszyła rolników. – To nic dla nas nie zmienia. Pokazuje, że przyznali się do problemu i że AGROunia miała rację. Najpierw mówili, że tematu (dot. problemów z ukraińskim zbożem - red.) nie ma, a teraz jednak jest dymisja – mówił w rozmowie z naTemat.pl Michał Kołodziejczak, lider AGROunii.
Kołodziejczak zapewnił, że AgroUNIA nie składa broni i jeśli problem dotyczący ukraińskiego zboża nie zostanie rozwiązany, po świętach wróci do zintensyfikowanych protestów. – Może granica polsko-ukraińska będzie musiała stanąć – stwierdził.