Macron niewiele ugrał w Chinach. Xi ani trochę nie zmienił zdania o Rosji ws. Ukrainy

Mateusz Przyborowski
06 kwietnia 2023, 20:26 • 1 minuta czytania
Emmanuel Macron miał zapewne nadzieję, że w Pekinie skłoni Chiny do wykorzystania swoich wpływów, które mogłoby szybciej zakończyć wojnę w Ukrainie. Widać było, że chciał, aby przywódca Państwa Środka zajął stanowisko wobec planów Władimira Putina ws. rozmieszczenia broni jądrowej na Białorusi. Xi Jinping pozostał jednak nieugięty.
Xi Jinping i Emmanuel Macron w Pekinie Fot. LUDOVIC MARIN / AFP / East News

Prezydent Francji Emmanuel Macron i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen polecieli do Chin. W Pekinie spotkali się Xi Jinpingiem, jednak francuski prezydent nie może powiedzieć, że jego wizyta jest negocjacyjnym sukcesem.


Czytaj także: Łukaszenka szykuje się do wojny? Nagle kazał sprawdzić gotowość bojową armii

Co prawda Macron wezwał Xi, by ten pomógł "przywołać Rosję do rozsądku" i tym samym zakończyć wojnę w Ukrainie, jednak chiński przywódca stwierdził między innymi, że to, co dzieje się za polską wschodnią granicą, to nie jego sprawa. Xi dodał jedynie, że ma nadzieję, iż Rosja i Ukraina, "tak szybko, jak to możliwe", rozpoczną rozmowy pokojowe.

Fiasko Macrona w Chinach. Xi nie zmienił zdania o Rosji ws. Ukrainy

Jeszcze przed rozmową w cztery oczy prezydent Francji mówił, że cały Zachód musi "zaangażować Pekin w pomoc" i przeciwdziałać "rozkręcaniu się spirali napięć, która może podzielić mocarstwa na walczące bloki".

– Chiny są skłonne, wspólnie z Francją, zaapelować do społeczności międzynarodowej o zachowanie rozsądku i spokoju – tylko tyle powiedział Xi, cytowany przez Politico, podczas konferencji prasowej w pekińskiej Wielkiej Hali Ludowej.

– Rozmowy pokojowe powinny zostać wznowione jak najszybciej, biorąc pod uwagę uzasadnione obawy wszystkich stron, dotyczące bezpieczeństwa w odniesieniu do Karty Narodów Zjednoczonych, dążąc do rozwiązania politycznego i budowy zrównoważonych, skutecznych i trwałych europejskich ram bezpieczeństwa – mówił z kolei Macron.

"Xi powiedział, że ta wojna nie jest jego"

Zagraniczne media przypominają, że prezydent Francji przyleciał do Chin także z innego powodu – liczył, że Chiny zajmą stanowisko wobec planów Władimira Putina ws. rozmieszczenia broni atomowej na Białorusi.

Takie stanowisko z ust chińskiego przywódcy jednak nie padło. Xi stwierdził jedynie, że wszystkie kraje muszą szanować zobowiązanie do niekorzystania z broni atomowej i wezwał społeczność międzynarodową do "powstrzymania się od działań, które mogłyby doprowadzić do dalszego pogłębienia kryzysu, a nawet do tego, by wymknął się on spod kontroli".

Politico podaje też, powołując się na francuskiego dyplomatę znającego przebieg rozmów, że podczas prywatnego spotkania w cztery oczy Macron w delikatny sposób powiedział Xi o obawach Zachodu, że Chiny dostarczają Rosji broń. – Xi powiedział, że ta wojna nie jest jego – stwierdził rozmówca portalu.

Ursula von der Leyen była bardziej otwarta

Na czwartkowy wieczór zaplanowano także spotkanie Xi Jinpinga i Emmanuela Macrona z Ursulą von der Leyen. Szefowa KE w Pekinie nie bierze udziału w wielu wydarzeniach pomiędzy przywódcami Francji i Chin, ale za to na spotkaniach z mediami jest "bardzo otwarta".

Ursula von der Leyen, jak podkreśla Politico, ostrzegła Chiny przed wojskowym wspieraniem Rosji w Ukrainie. – Dozbrajanie agresora jest jawnym naruszeniem prawa międzynarodowego – powiedziała.

Dodała przy tym, że dostawy "znacząco zaszkodziłoby stosunkom między Unią Europejską a Chinami".