Szczepanik zostawił narzeczoną dla obecnej żony. Zrobił to na tydzień przed ślubem
- Tomasz Szczepanik wraz zespołem Pectus od 2005 roku podbijają polską scenę muzyczną
- W muzyce odnalazł nie tylko spełnienie zawodowe, ale również miłość życia. Od lat jest mężem Moniki Paprockiej, menadżerki grupy Pectus
- W najnowszym wywiadzie zdradził, że dla ukochanej zerwał zaręczyny... na dziewięć dni przed ślubem
Zespół Pectus od prawie dwóch dekad podbija polską estradę. Trzeba przyznać, że im to wychodzi, gdyż albumy "Siła braci" czy "Pectus" pokryły się dawno złotem.
Lider zespołu, Tomasz Szczepanik, oprócz sukcesów zawodowych, przeżywa także te miłosne. Od lat jest mężem Moniki Paprockiej, która jest menadżerem jego zespołu. Tworzą bardzo zgrany duet zarówno zawodowo, jak i prywatnie.
Tomasz Szczepanik z Pectus zostawił narzeczoną 9 dni przed ślubem
Jednak żeby dziś para mogła się cieszyć wspólnym życiem, w przeszłości Szczepanik musiał podjąć trudną decyzję. Lider zespołu "Pectus" zostawił narzeczoną, by związać się z miłością życia, Moniką. Jak się okazało, ślub nie był na etapie przygotowań. Miał się odbyć tydzień później. "Kiecka wisiała w szafie. Specjalnie jechałem do Warszawy po nią" – powiedział Szczepanik w programie Kuby Wojewódzkiego. Żeby tego było mało, wybór nie był łatwy dla muzyka, gdyż kobieta, którą Tomasz zostawił sama wcześniej odeszła od męża, z którym miała dwójkę dzieci, by związać się z wokalistą.
"Trudna jest, wyboista, szorstka, szczególnie na początku. Żyjemy w rodzinie patchworkowej. Dla niej odwołałem swój ślub dziewięć dni przed (...) Połowa mojej rodziny chciała mnie deportować, a połowa powiedziała, że to jest jednak twoja decyzja, bardzo trudna, ale jednak ją podjąłeś" – wspominał Szczepanik w Telewizji Polskiej.
"Powiedziałem jej wprost"
Obecnie minęło już wiele lat od tamtego czasu. W jednym z wywiadów szczerze opowiedział o chwili, kiedy poinformował ukochaną, że to definitywny koniec. "Powiedziałem jej wprost, wydawało mi się to nieuniknione. Powiedziałem jej, że 'nie mogę cię oszukiwać po fakcie'. Nie jestem na to gotowy w tym momencie i do ślubu nie dojdzie" – zdradziła na antenie TVP Kobieta. Po chwili dodał, że bez wątpienia dziś zrobiłby to samo.
Z biegiem czasu lider grupy Pectus nadal nie żałuje swojej decyzji. Jak sam przyznaje, dobrze mu się układa u boku ukochanej, którą darzy ogromnym zaufaniem. Mało tego podkreślił, że żona jest źródłem jego sukcesu.
"Zdecydowanie w sprawach finansowych. Mam do niej wielkie zaufanie. Monika jest wybitnym fachowcem w kwestiach zawodowych. Ale też potrafi mnie zdyscyplinować, nie mam u niej taryfy ulgowej, bo jesteśmy rodziną. Wymaga ode mnie, żebym zachowywał się jak profesjonalista. Mogę szczerze powiedzieć, że za sukcesem moim, jako muzyka, stoi żona. Gdyby nie ona, nie byłbym w tym miejscu. Często sam jej to powtarzam" – podsumował.