Brutalnie pobili 13-latka do nieprzytomności. Zatrzymano pięciu nastolatków
- W Radzyniu Podlaskim grupa nastolatków w wieku do 17 lat brutalnie pobiła 13-latka
- Najstarszemu z nich grozi do trzech lat pozbawienia wolności, pozostałymi zajmie się sąd rodzinny
W sprawie z Radzynia Podlaskiego być może najbardziej szokujący jest fakt, że najstarszy z napastników skończył 17 lat i grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Do ataku na 13-latka doszło w poniedziałek wieczorem (10 kwietnia). Nastolatkowie podbiegli do 13-latka, gdy spędzał wolny czas ze znajomymi. Wtedy chłopiec zaczął uciekać. Zdołał dobiec do klatki w bloku, w którym mieszkał. Wówczas jeden z napastników zaczął go bić.
– Następnie cała grupa zaciągnęła poszkodowanego w ustronne miejsce, po czym kopali i uderzali po głowie leżącego na ziemi chłopaka. Grozili, że jeśli powie o zajściu rodzicom, zrobią krzywdę jemu i jego bliskim – powiedział w RMF24 aspirant Piotr Woszczak z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Funkcjonariusze policji ustalili dane napastników i wszystkich zatrzymali. Czterech z nich w wieku 15-16 lat okazało się mieszkańcami Radzynia Podlaskiego. 17-latek natomiast pochodzi z Piaseczna.
Nie są znane motywy sprawców. Wszyscy usłyszeli już zarzuty i przyznali się. Jedynie 17-latek będzie odpowiadał jako dorosły. Pozostali będą sądzeni przez Sąd Rodzinny i dla Nieletnich. Mogą trafić do zakładu poprawczego.
Zabójstwo 16-letniego Eryka w Zamościu
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach było głośno choćby o skatowaniu 16-letniego Eryka w Zamościu. Niedługo potem w centrum miasta doszło do kolejnego pobicia w wydaniu nastolatków. Nie były to jedyne takie wydarzenia. Pisał o tym w naTemat Alan Wysocki. Przypomnijmy, że Eryk został śmiertelnie pobity, gdy wracał ze szkoły. Doszło do tego w Zamościu na Plantach. Chłopca napadło czterech agresorów w wieku 16 i 17 lat. Ciężko go pobili i odeszli, ale jeden z nich 17-letni Daniel G. nagle odwrócił się i kopnął leżącego Eryka w głowę – prokuratura uznała, że ten cios spowodował śmierć chłopca. Dodajmy, że dziennikarze "Gazety Wyborczej" dotarli do relacji kolegów Eryka. Ci opowiedzieli, co się działo w dniu śmierci chłopca i co mogło być powodem brutalnego pobicia. Jeden z uczniów jechał z oprawcami 16-latka autobusem i podsłuchał ich rozmowę. Anonimowo wyznał, że w autobusie zachowywali się, jakby nic się nie stało.
Wstrząsające ustalenia dziennikarzy ws. śmierci Eryka
Głośno przeklinali i czyścili chusteczkami buty z krwi – potem te same chusteczki zostawili w autobusie. – Siedziałem za nimi. Ten wyższy (prawdopodobnie Daniel G.) to jeszcze w busie wycierał sobie z krwi buty, jak gdyby nigdy nic. Chusteczką higieniczną, którą zmiął i rzucił pod siedzeniem busa. Mówili, że za pobicie dostaną góra trzy miesiące aresztu, ale "śmieć się przestraszył i przestanie kłapać" – podsumował w rozmowie z dziennikarzami chłopiec.