Solidarna Polska ma "jedynkę" na Warszawę. Chce zdeklasować Kaczyńskiego
- Solidarna Polska na poważnie rozważa scenariusz startu w wyborach z osobnych list
- Politycy Ziobry mają już ułożone nazwiska większości kandydatów i przeważająca część prac w tym zakresie miała zostać już wykonana
- Eksperci uznają takie działanie za blef, a politycy PiS- otwarcie skazują je na porażkę
Nie od dziś wiadomo, że o wygranej poszczególnych kandydatów w wyborach decydujące znaczenie ma miejsce na liście. Nic więc dziwnego, że boje o to, kto będzie otwierał listę, miały toczyć się między technicznym porozumieniem Polski 2050 z PSL-em, a o "jedynki" na walczą także już teraz konkretni działacze.
Swoją "jedynkę w Warszawie ma już jednak prawdopodobnie nie tylko Prawo i Sprawiedliwość, które, jak wszystko wskazuje, reprezentować będzie (jak zawsze) Jarosław Kaczyński. Przygotowaująca się do ewentualnego samodzielnego startu Solidarna Polska również ma mieć kandydata.
Kandydat z Opola jedynką w Warszawie
Z Warszawy wystawiony ma zostać na "jedynce" eurodeputowany Patryk Jaki – podaje "Super Express", który ustalił, że w wielu okręgach ułożono już samodzielne listy. "Zaawansowanie prac ma wynosić 80 procent" – czytamy. Pod uwagę brane jest także wystawienie Patryka Jakiego z Krakowa.
Gdyby jednak stało się tak, jak zakładają najbardziej prawdopodobne scenariusze, Jaki rywalizowałby z Jarosławem Kaczyńskim. Warto przy tej okazji przypomnieć, że Jaki co prawda był kandydatem w wyborach na prezydenta stolicy, które przegrał z Rafałem Trzaskowskim, ale jest też człowiekiem spoza Warszawy. Pochodzi on bowiem z Opola.
Dlaczego Solidarna Polska nie chce kandydować z list PiS-u?
Gazeta podaje, że Prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro otwarcie mówił, że nie wyklucza scenariusza, w którym politycy jego partii nie wystartują razem z Prawem i Sprawiedliwością.
Sprawę skomentował w gazecie Tadeusz Cymański, który mówi, że "nic nie jest jeszcze przesądzone", a akcja ma charakter mobilizacyjny i sprawdzający, "ilu jest chętnych do pracy".
– To mobilizuje naszych ludzi, ale budzi też uznanie w PiS – zaznacza poseł w rozmowie z "SE" dodając przy tym, że sam skłania się ku koalicji z PiS-em.
Marcin Horała z PiS mówi, że samo stworzenie listy wyborczej jest możliwe, ale "sens takiego działania jest równy zeru", bo i tak politykom nie uda się wejść do sejmu.
Podobne zdanie ma też Wawrzyniec Konarski, który uważa działanie za blef, bo "Solidarna Polska nie poradzi sobie w samodzielnym starcie"