Ujawniono, jak ciężko chorowała Viki Gabor. Mogła nigdy nie zostać piosenkarką
- "Viki Gabor: Mój świat" to nowy serial dokumentalny TVP. Jego reżyserką i scenarzystką jest Kinga Płachecińska ("Dzieci siostry Bernadetty")
- W pierwszej odsłonie opowiedziano o "tajemniczej chorobie". Głos zabrała mama i jeden z menadżerów artystki
- Teraz poznaliśmy, z jakim zaburzeniem zmagała się młoda artystka
Viki Gabor po tym jak wygrała Konkurs Piosenki Eurowizji Junior, stała się jedną z największych polskich gwiazd młodego pokolenia. Chociaż w ubiegłym roku wydała dopiero swój drugi studyjny album, teraz doczekała się swojego serialu dokumentalnego, który został zrealizowany przez Telewizję Polską. Pierwszy odcinek obejrzał i zrecenzował dla naTemat Bartosz Godziński.
Znamy szczegóły, na co chorowała Viki Gabor. Jej kariera była niepewna
17 kwietnia na platformie TVP VOD pojawił się pierwszy z ośmiu odcinków serialu dokumentalnego "Viki Gabor: Mój świat". Mocno szokującym momentem dla wielu widzów okazało się wyznanie mamy Gabor, która zdradziła, że Viki "przewalczyła wszystko w życiu, w tym chorobę".
Teraz światło dzienne ujrzały szczegóły zaburzenia, z którym w przeszłości borykała się Viki Gabor. Jak się okazało rodzice młodej artystki usłyszeli przerażającą diagnozę od lekarza w Hamburgu. Wówczas powiedziano im, że ich dziecko jest niesłyszące. Szczegóły przed kamerami zdradziła matka wokalistki, Ewelina Gabor.
Nie ukrywam, że to był dla mnie cios, ponieważ całe może życie też było muzyką. Viki nie reagowała na żadne bodźce słuchowe, nie było żadnej reakcji słuchowej. Diagnoza lekarzy mówiła nam po prostu, że mamy głuche dziecko.
Czytaj także: Skandaliczne zachowanie nauczyciela wobec Viki Gabor. Jej rodzice skomentowali sprawę
W swojej wypowiedzi rodzicielka młodej piosenkarki podkreśliła, że wraz z mężem mocno przeżywali diagnozę. Martwili się, jak będzie wyglądała przyszłość ich córki. Pomimo wszystko szukali rozwiązania, by jej pomóc.
"Podjęliśmy walkę. Postanowiliśmy sobie, że pojedziemy wszędzie, gdzie się da, żeby zawalczyć o słuch Viki. Wróciliśmy do Polski, lekarze w Polsce wpadli na to, że to może być jakiś stan zapalny, może być wydzielina. Po prostu te uszy były zalane ropą, była obawa, że ta ropa może się dostać do mózgu. Vika przeszła zabieg, później długa rehabilitacja, antybiotyki, zastrzyki" – wyznała Ewelina Gabor.
"Zawsze obawialiśmy się o te uszy, ona jako niemowlę nosiła opaski, czapki, każdy katar powodował infekcję słuchu" – dodała po chwili kobieta.
Jak przyznała mama Viki Gabor, o słuch walczyli aż do trzeciego roku życia wokalistki. "Puszczaliśmy jej muzykę każdego rodzaju" – zdradziła Ewelina Gabor. Po długim leczeniu lekarze przekazali dobrą wiadomość, że problemy ze słuchem zaczynają ustępować. Śmiało można powiedzieć, że to, co osiągnęła Viki Gabor, zawdzięcza swoim rodzicom. Gdyby nie oni, jej kariera muzyczna ległaby w gruzach.