Działacz Konfederacji przyszedł na spotkanie z Tuskiem. Wyszedł z nietęgą miną

Natalia Kamińska
24 kwietnia 2023, 19:50 • 1 minuta czytania
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk odwiedził w poniedziałek województwo podkarpackie. Po południu miał spotkanie w Tarnobrzegu. Na nim pojawił się działacz Konfederacji. Między politykami doszło do wymiany zdań. Sala gromkimi brawami reagowała na wypowiedzi Tuska.
Lider PO Donald Tusk. Fot. Lukasz Gdak/East News

Na spotkaniu z Donaldem Tuskiem w Tarnobrzegu pojawił się przedstawiciel Konfederacji Tomasz Buczek. Jest on dokładnie współliderem Konfederacji na Podkarpaciu oraz prezesem skrajnego prawicowego Ruchu Narodowego w tym regionie.

Spięcie między Tuskiem a działaczem Konfederacji

Po tym, jak mógł zabrać głos, przekonywał, że rządów PO jego koledzy byli zamykani. Sala go wówczas wybuczała. Potem mówił o sytuacji rolników. Buczek chciał się dowiedzieć, co przedstawiciele KO zrobili w PE w sprawie rolników.

– Tym się różnymi od naszych konkurentów, od PiS, że nasze spotkania się po to, aby rozmawiać z ludzi, również z tymi, którzy mają zupełnie inne poglądy – zaczął swoją odpowiedź na jego wywód Tusk.

Wtedy z sali dało się usłyszeć, że Buczek chce dalej przestawiać swoje opinie. Tusk stwierdził wtedy: – Jeśli chce pan robić wiec Konfederacji, na pewno znajdzie pan przestrzeń tutaj i przyjdzie trochę ludzi, a ja wtedy nie będę nadużywał mikrofonu. To zgromadzenie nie jest zgromadzeniem Konfederacji, które chciałoby słuchać pańskiego manifestu politycznego. Liderowi PO odpowiedziały gromkie brama.

Następnie Tusk zwrócił uwagę, że działacz Konfederacji mówił, że nie wie, czy polityk PO w czerwcu "krzyczał w sprawie rolników i zboża ukraińskiego".

– To niech się pan zastanowi, czy dobrze pan wybrał politykę jako swoje główne zajęcie – stwierdził Tusk. Jednocześnie lider PO przypomniał mu, że 6 czerwca 2022 roku dowiedział się od rolników, co się dzieje ze zbożem ukraińskim w naszym kraju i wówczas zwrócił się do polskich władz w tej sprawie.

Lider PO podkreślił też, że to, że zboże wjeżdżało bez żadnej kontroli do Polski, było łamaniem przepisów UE, a nie wykonywaniem przepisów europejskich. Tak sugerował Buczek, mówiąc, że UE ponosi odpowiedzialność za to, co się działo.

– Każdy, kto ma elementarną wiedzę o przepisach unijnych (to wie - red.). Akurat tu się nie czepiam, bo pan reprezentuje ugrupowanie, według którego Polska ma być bez podatków, gejów, Żydów, bez UE – kontrował go dalej Tusk. Z sali popłynęły kolejne gromkie brawa. A Tusk dodał, że czuje się nieswojo, powtarzając słynną "piątkę Konfederacji".

Polska na razie porozumiała się z Ukrainą ws. zboża

Jeśli chodzi o zboże z Ukrainy, to w zeszłym tygodniu minister rolnictwa Robert Telus przekazał mediom podczas konferencji prasowej, że Polska i Ukraina porozumiały się ws. tranzytu zboża.

– Z pełnym sukcesem zakończyliśmy rozmowy ze stroną ukraińską – ogłosił minister. Jak wówczas wyjaśnił, przywrócony zostanie przewóz towarów tranzytem przez Polskę. Ustalono, że transporty będą oplombowane i konwojowane przez polskie służby. Chodzi o objęcie ich system systemem SENT (System Elektronicznego Nadzoru Transportu) i GPS.

– Udało się doprowadzić do takich mechanizmów, które spowodują, że żadna tona zboża z Ukrainy nie zostanie w Polsce, że towary będą przewożone tranzytem przez Polskę. Przede wszystkim przez pewien czas będzie konwój, konwój każdego transportu przez Polskę – wyjaśnił wtedy Telus. Stosowane rozporządzenia już weszły w życie.