Żabka chciała tu sprzedawać więcej alkoholu. Radny: "Kultura picia na ścianie wschodniej jest inna"

Agnieszka Miastowska
30 kwietnia 2023, 08:27 • 1 minuta czytania
Łuków to miasto, które liczy 28 tys. mieszkańców. Są w nim 4 sklepy z zielonym szyldem Żabki, jednak sieć poprosiła radnych miasta o pewną zmianę, która miałaby według nich spełnić oczekiwania mieszkańców miasta. Wnioskowała o zwiększenie liczby zezwoleń na sprzedaż alkoholu, bo obecne zapasy wina, piwa i wódki są zbyt małe. Radni nie byli jednak przekonani do tego pomysłu.
Żabka w Łukowie chciała sprzedawać więcej alkoholu. Jest decyzja Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Żabka w Łukowie może sprzedawać alkohol – tylko na starych zasadach

Obecnie w Łukowie są 4 sklepy z zielonym szyldem Żabki. Mogłoby być ich być jednak więcej, gdyby samorząd zdecydował się na zwiększenie puli dostępnych zezwoleń na sprzedaż napojów z procentami. Ostatni raz, radni regulowali tę kwestię w grudniu 2018 roku i określili te limity na poziomie 60 dla piwa oraz po 22 dla wina i wódki. Przedstawiciele Żabki w petycji zwrócili się do urzędników z prośbą o zwiększenie limitów sprzedaży do 70 w przypadku piwa, do 30 dla wina oraz do 30 dla wódki. Tłumaczyli tę prośbę m.in. uzależnieniem płynności finansowej od ilości sprzedanego alkoholu.

"Prowadzenie sklepu spożywczego w dzisiejszej dobie bez posiadania w ofercie pełnego asortymentu alkoholowego lub jego całkowity brak jest nierentowne, a także powoduje utratę płynności finansowej" – wyjaśniali.

Sprawę skomentowało także Biuro Prasowe Żabki. Podkreśliło, że: "tylko sporadycznie na prośbę franczyzobiorców występuje do samorządów”, aby wesprzeć ich starania jako przedsiębiorców i odbiorców koncesji. Decyzje w sprawie pozwoleń na sprzedaż alkoholu należą do władz gminy".

Problem w "małpkach" czy ilości alkoholu?

Jak podaje "Dziennik Wschodni", przewodniczący komisji Robert Dołęga z PiS-u streścił radnym, że: "komisja skarg, wniosków i petycji uznała, że nie ma takiej potrzeby". I liczba punktów z alkoholem jest wystarczająca. Samorządowiec jeszcze przed sesją, na antenie lokalnej rozgłośni tłumaczył, że kultura picia na ścianie wschodniej jest inna niż na zachodzie, a dokładniej w Poznaniu. To tam zarejestrowana jest centrala Żabki. Łukasz Bober z Alternatywy dla Łukowa nie zgodził się z tymi argumentami i dla porównania przytoczył, że w Łukowie na 28 tys. mieszkańców są 22 punkty, gdzie sprzedaje się mocny alkohol. "Z kolei, Lubartów z 22 tys. mieszkańców ma 42 takie punkty, a Międzyrzec Podlaski z 17 tys. mieszkańców ma aż 50 takich sklepów "– prezentował na sesji.

Według niego problem z alkoholem nie wynika z jego łatwej dostępności. Mówi jednak o "małpkach", których sprzedaż może przyczyniać się do problemu alkoholowego. – Jeśli ktoś chce kupić alkohol, to i tak go kupi. A my jako radni powinniśmy raczej patrzeć na to, by przedsiębiorcy w Łukowie mieli równe szanse – sugeruje radny.

Radni PiS-u uznali jednak, że "nie będą przykładać do tego ręki". A czy ktoś wie, ile rozwodów jest w Polsce i ile dzieci cierpi przez alkohol w rodzinie? Mamy taką liczbę punktów, która wystarczy. To, co się dzieje w tymi „małpkami” to tragedia. Wszędzie są rozrzucone. Nawet jak ludzie chodzą na spacery z kijkami, to biorą „małpki” do kieszeni – grzmiał radny Leonard Baranowski (PiS). Ostatecznie 12 radnych nie poparło wniosku od sieci Żabka.