Zełenski wyznał jak na spowiedzi: "nie jestem dobrym ojcem". Zdradził, kto wychowuje jego dzieci

Agnieszka Miastowska
30 kwietnia 2023, 12:19 • 1 minuta czytania
Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu nordyckim mediom. Wśród pytań zadawanych mu przez dziennikarzy pojawiło się jedno dość prywatne, na które zdecydował się jednak odpowiedzieć. Zapytany o to, jakim jest ojcem, był wobec siebie krytyczny: "Mogę być dobrym prezydentem, ale nie jestem dobrym ojcem". Powiedział także, że jego dzieci są wychowywane przez dwie "osoby" – żonę i wojnę.
Wołodymyr Zełenski o ojcostwie. "Nie jestem dobrym ojcem" Fot. Pawel Wodzynski/East News

Wołodymyr Zełenski: "nie jestem dobrym ojcem"

Poza tym personalnym wyznaniem prezydent Ukrainy w rozmowie z nordyckimi mediami dziękował za darowizny społeczeństwom tych krajów, nazywając je "narodami, które nie złamały swoich obietnic". – Taniej jest wspierać teraz Ukrainę niż zwiększać ryzyko wybuchu III wojny światowej – zauważył.

Fińska telewizja Yle dopytywała Zełenskiego o kontrofensywę. Wyraził nadzieję, że wojna zakończy się inaczej niż wojna sowiecko-fińska w czasie II wojny światowej, na skutek której Finlandia utraciła na rzecz ZSRR część terytorium. – To niesprawiedliwe, że wówczas inne kraje nie pomogły Finlandii – podkreślił. Co więcej, prezydent Ukrainy został zapytany przez szwedzką telewizję publiczną SVT, czy Ukraina posiada wystarczającą ilość broni, aby przeprowadzić kontrnatarcie. – Jesteśmy na dobrej drodze – odpowiedział.

Ukraiński przywódca przyznał, że jest gotów spełnić oczekiwania w związku z kontrofensywą. Podkreślił także, że czuje ogromną odpowiedzialność przed własnym narodem oraz przed społeczeństwami państw wspierających Ukrainę.

– Kontrofensywa nadejdzie i mam nadzieję, że odzyskamy nasze terytoria, okupowane obecnie przez Rosję. Wiele jednak zależy od dostaw różnych rodzajów broni; szczerze mówiąc, zwracamy też uwagę na warunki pogodowe – ujawnił Zełenski.

Żona i dzieci Zełenskiego zostały w Ukrainie

Przypomnijmy, że w początkowych dniach wojny cały świat był pod wrażeniem postawy Wołodymyra Zełenskiego oraz jego żony Ołeny Zełenskiej. Jak pisała Katarzyna Zuchowicz w naTemat" "żona prezydenta nie wyjechała z Ukrainy, gdy Rosja napadła na jej kraj. Nie zabrała dzieci i nie uciekła gdzieś za granicę, co np. zrobił prezydent Afganistanu z rodziną, gdy talibowie zaczęli szturmować Kabul".

Ołena Zełenska została w Kijowie i tak jak jej mąż podnosi Ukraińców na duchu. "Nie będę panikować i płakać. Będę spokojna i pewna siebie. Moje dzieci patrzą na mnie. Będę obok nich. I obok mojego męża. I z wami. Kocham Was. Kocham Ukrainę" – czytali Ukraińcy w pierwszych dniach wojny. Para prezydencka ma dwoje dzieci – 19-letnią córkę Oleksandrę i 10-letniego syna Kiryła. Na początku wojny w Ukrainie niezwykle popularne w mediach społecznościowych stało się zdjęcie przedstawiające 4-osobową rodzinę prezydenta. Wraz z przypomnieniem słów Zełenskiego, który w orędziu w 2019 roku powiedział: "Nie chcę, żeby moje zdjęcia wisiały w waszych biurach. Prezydent to nie ikona, portret czy idol. Powieście zdjęcia waszych dzieci i patrzcie na nie za każdym razem, jak podejmujecie decyzję".